wtorek, 4 marca 2014

Uśpiony wirus pod lodem Syberii



















Pithovirus sibericum czekał na naukowców pogrzebany pod syberyjskim lodem Czukotki przez 30 000 lat. I nawet po jego wybudzeniu jest ciągle wirulentny. Nowo odkryty przez biologów ewolucyjnych Jeana Michela Clavarie i Chantal Abergel z Uniwersytetu Aix-Marseille wirus ma długość 1.5 mikrometra i średnicę 0.5 mikrometra, zatem jego rozmiar można porównać do rozmiaru bakterii. Nazwa pierwszego członu "pithos" pochodzi od wielkiego pojemnika, w którym starożytni Grecy trzymali jedzenie i wino. Już w 2003 roku Clavarie i Chantal odkryli innego wirusa-olbrzyma Mimivirus, a w ubiegłym roku dwa Pandorawirusy (o nich będzie krótko na sam koniec artykułu).

Dwa lata temu rosyjscy naukowcy ożywili prehistoryczny kwiat Silene stenophylla z owoców pogrzebanych w syberyjskiej zmarzlinie 30 000 lat temu. Clavarie i Chantal postanowili 'ożywić' Pithovirus sibericum, który poluje na ameby. Użyli do tego próbek zmarzliny dostarczonych przez rosyjski team i ameb jako przynęty. Pierwotniaki zaczęły umierać, a w nich odnaleziono cząstki wirusa. Pod mikroskopem Pithovirus sibericum wygląda niczym owal z grubymi ściankami. Wirus posiada 'korek' wraz ze strukturą przypominającą plaster miodu, który wieńczy jego otwarcie na jednym z końców. Kopiuje się poprzez budowę 'fabryk' replikacyjnych w cytoplazmie nosiciela - nie atakuje jądra jak czyni to większość wirusów. Jedynie jedna trzecia jego białek jest podobna do białek innych wirusów. Jego genom jest też mniejszy od genomu Pandorawirusów, gdyż obejmuje zaledwie 500 genów. Cząsteczka Pithovirus sibericum jest praktycznie pusta, nie ma w niej ciasno upakowanego DNA; ba, Pithovirus sibericum jest mniej zagęszczony niż jakikolwiek bakteriofag (wirus atakujący bakterie). Wirusy-olbrzymy zazwyczaj atakują ameby, ale wirusolog Christelle Desnues w ubiegłym roku wykazała, że Marseillevirus zainfekował 11-miesięczne dziecko. W jego krwi odkryto ślady DNA wirusa. Jak widać wirosfera się rozrasta, a odkrycia następują lawinowo.

Istnieje ryzyko, że wraz z globalnym ociepleniem powodującym topnienie syberyjskiej zmarzliny i prowadzeniem wierceń w tundrze zostaną odgrzebane nowe śmiertelnie niebezpieczne wirusy (z tym że musiałyby one pochodzić z zamrożonego prehistorycznego człowieka). Zatem nie tylko metan znajdujący się pod syberyjską zmarzliną może (ale nie musi) stanowić zagrożenie dla ludzkości. 

Pandorawirusy - NLF ('new life form', nowa forma życia), odkryta przez Chantal i Claverie w próbce wody pobranej przy wybrzeżu Chile. Infekowała i zabijała ameby. Później odkryto inny Pandorawirus w sadzawce w Australii. Zaledwie 7% genów tychże struktur pasowało do genetycznej bazy danych. Różnorodność wirusów jest wciąż niezbadana, to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Nazwy łacińskie odkrytych wirusów: Pandoravirus salinus i Pandoravirus dulcis. Wcześniej parazytolodzy uważali te dwa organizmy za pasożytnicze bądź symbiotyczne bakterie. Pandorawirusy nie wytwarzają własnych białek, nie produkują energii za pomocą ATP (nukleotydu adenozynotrójfosforanu) i nie reprodukują się poprzez podział. Prawdopodobnie wyewoluowały z komórek.

Video: http://www.youtube.com/watch?v=KIuIhsskxGk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz