poniedziałek, 9 czerwca 2014

Judith Schalansky "Atlas wysp odległych" - recenzja






Ta skromna książka aż się prosiła, aby ją kupić. Rzuciła mi się w oczy kiedy miałem już wychodzić z księgarni. Natychmiast zacząłem ją przeglądać... nęciła treścią, tematyką, pięknymi ilustracjami. "Atlas wysp odległych" to zbiór krótkich opowieści o najbardziej samotnych, niedostępnych i enigmatycznych wyspach świata, małych kontynentach wśród bezkresu oceanów: Arktycznego, Atlantyckiego, Indyjskiego, Spokojnego i Antarktycznego. 50 subiektywnie wybranych przez autorkę miejsc, które opowiadają swoje historie: nierzadko mroczne, posępne, tajemnicze, smutne. Każdej opowieści towarzyszy piękna ilustracja kartograficzna obmywanego falami skrawka lądu, niekiedy zamieszkanego, częstokroć całkowicie opustoszałego. Podobnie jak Judith w dzieciństwie fascynowały mnie atlasy geograficzne, wyszukiwałem głównie wulkany, wyobrażałem sobie, że jestem w danym miejscu, samotny i zaintrygowany. Odległe wyspy i koralowe atole, owe przecudne mikroświaty... marzę o tym, aby uciec na któryś z nich, spędzić tam trochę czasu z dala od coraz bardziej zachłannej, auto-destrukcyjnej i pędzącej bez sensu ludzkości.

Przykładowo kompletnie zlodowaciała i nieprzystępna Wyspa Rudolfa, miejsce dwóch polarnych ekspedycji. Osamotniona Tristan da Cunha na Atlantyku, którą w XIX wieku zamieszkiwała komuna zarządzana przez Szkota Williama Glassa. Po dziś dzień mieszkają tam potomkowie owych siedmiu rodów. Upstrzona uśpionymi kraterami Ascension (Wyspa Wniebowstąpienia), na której w latach 1960-61 Brytyjczycy wybudowali naziemną stację kontroli rakiet. Wyspa Świętej Heleny, miejsce przymusowego zesłania i śmierci wielkiego Napoleona Bonaparte. Wyspa Bouveta, najbardziej samotne miejsce na Ziemi... tam gdzie pod stopami chrzęści lód (bądź czarny piasek plaży) i wieją niesłychanie silne wiatry. Brazylijska wulkaniczna Trinidade przy której 16 stycznia 1958 roku fotograf Almiro Barauna zrobił zdjęcia rzekomego UFO (niezidentyfikowanego obiektu latającego). Ciemna, zimna i przerażająca Wyspa Thule w archipelagu Sandwich Południowy. Tikopia, na której kontrolowano przyrost populacji poprzez mordowanie nowo narodzonych dzieci. Pitcairn, gdzie zamieszkują potomkowie uciekinierów z Bounty. W 2004 roku połowa mężczyzn, mieszkańców owej najmniejszej demokracji świata została oskarżona o wieloletnie gwałty na kobietach i dzieciach, o czym pięknie pisał Maciej Wasielewski w "Jutro przypłynie królowa" (wydawnictwo Czarne). Atol koralowy Fangataufa, gdzie Francuzi w 1968 roku zdetonowali bombę wodorową w ramach operacji "Canopus" permanentnie niszcząc i dewastując środowisko. Iwo Jima, o którą Amerykanie toczyli krwawe walki z Japończykami (na Mount Suribachi zostało zrobione najsłynniejsze zdjęcie wojenne świata - szóstka żołnierzy i flaga USA). Wyspa Pagan w archipelagu Marianów, której wszyscy mieszkańcy zostali ewakuowani z powodu erupcji wulkanu w 1981 roku. Tromelin, gdzie w latach 1761-66 umierało uwięzionych na niej 60 niewolników. Chilijska Wyspa Robinson Crusoe, gdzie przez 4 lata i cztery miesiące (od 1704 roku) przebywał rozbitek Alexander Selkirk. Kurylska Wyspa Atłasowa (Atlasov) będąca symetrycznym i aktywnym wulkanem - w latach 50-tych XX-wieku mieściła się na niej kolonia karna dla kobiet. Kostarykańska Wyspa Kokosowa (słynna "Wyspa Skarbów" Stevensona), na której rzekomo ukryte są pirackie skarby... ale do tej pory nikt ich nie odnalazł (poza sześcioma złotymi monetami Augusta Gisslera). Plus kilkanaście innych skrawków lądu, o których Judith Schalansky przytacza krótkie historyjki, poetycko opisane... ma się wręcz wrażenie, że czytelnik w nich uczestniczy. Chłonąłem każde słowo tej wysublimowanej książki, która uzyskała tytuł Najpiękniejszej Niemieckiej Książki Roku. Bo raj jest wyspą. I piekło też.

"Strach i Ciemność zaginęły. Ta mała wyspa ze skał wulkanicznych jest pomnikiem Franklina, a jego grób znajduje się pod lodem, na przeciwległym biegunie." - cytat z książki.

Na zdjęciach francuska detonacja atomowa w atolu Fangataufa, "UFO" nad brazylijską Trinidade oraz Wyspy Thule i Floreana (archipelag Galapagos). Nie znalazłem w sieci zdjęć rzeki Styks przepływającej przez francuską Île de la Possession (sub-antarktyczne Wyspy Crozeta).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz