Jugosłowiański dramat medyczny z elementami horroru. Film raczej 
zapomniany, ale całkiem dobry i realistyczny. Ostatnia znacząca epidemia
 ospy prawdziwej (patogen Variola vera) miała miejsce w 1972 roku w 
Belgradzie (dawna Jugosławia, obecnie Serbia). Pacjentem zero okazał się
 pielgrzym z Albanii, Ibrahim Hoti, który przywlókł zarazę z Dalekiego Wschodu (konkretnie z Iraku). Natomiast w szpitalu  centralnym w Belgradzie pielęgniarki, lekarzy i innych pacjentów zarażał 31-letni nauczyciel Latif Mumdžić, który zmarł wskutek krwotoku wewnętrznego. W 
wyniku epidemii w Belgradzie i prowincji Kosowo zmarło jedynie 35 osób - głównie dzięki 
zdecydowanej reakcji jugosłowiańskiego rządu. Kwarantanna szpitala przy 
użyciu wojska, kordony sanitarne wiosek i dzielnic, blokady dróg, zakaz zgromadzeń, zamknięcie granic na okres 2 miesięcy, skuteczna
 wakcynacja praktycznie całej ówczesnej populacji Jugosławii (18 milionów ludzi). 
Ten porządnie zagrany i chwilami trzymający w 
napięciu film warto obejrzeć w czasie pandemii koronawirusa Sars-Cov-2 
wywołującego chorobę Covid19. Mamy tutaj do czynienia z paniką i 
niedowierzaniem pacjentów, lekarzy i pielęgniarek zamkniętych w szpitalu
 objętym kwarantanną. Tak jak jednak wspomniałem epidemia groźnego 
zarazka została w komunistycznym Belgradzie szybko zdławiona. A 
koronawirus nadal zaraża tysiące ludzi na świecie, gdyż niektórzy nie 
chcą się szczepić z różnych, najczęściej wydumanych powodów. Oprócz 
epidemii koronawirusa mamy także obecnie epidemię foliarstwa i teorii 
spiskowych. Czwartą falę pandemii podsyca z jednej strony tolerowanie przez rząd PiSu szkodliwych ruchów antyszczepionkowych, z drugiej brak uprzywilejowania osób, które w trosce o dobro swoje i innych się zaszczepiły. A skuteczna szczepionka to element survivalu w czasie pandemii, co też udowodniły różnorodne historyczne epidemie. I nikt mnie nie przekona do zmiany zdania, mimo że jestem już tym przedłużającym się stanem pandemii zmęczony. Bycie czujnym i ostrożnym w ogólnym rozrachunku popłaca.
Rządzący odpowiadają teraz za każdą śmierć spowodowaną opóźnieniem operacji, zabiegu, spóźnienia karetki, braku miejsca w szpitalu, braku dostępu do OIOM. Tego wszystkiego można było uniknąć gdybyśmy zaszczepili przynnajmniej 90% społeczeństwa. Wszystko jednak zostało puszczone na żywioł. Wskutek tysięcy zgonów na Covid zniknęło już miasto wielkości Jeleniej Góry. I zapewne dzięki inercji obecnej władzy oraz ruchom antyszczepionkowym umrą jeszcze tysiące ludzi.
Duży plus 
za całkiem niezłe efekty specjalne, konsultację filmu z wirusologami i 
epidemiologami oraz za niepokojącą muzykę. Kolejny, już 'czysty' film grozy Gorana Markovica "Vec Vidjeno" z 1987 roku również jest wart obejrzenia. 


 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz