sobota, 16 marca 2024

New Model Army w Tamie 12 marca 2024 (fotorelacja)

                                                                                    




Mój trzeci koncert New Model Army i drugi w poznańskiej Tamie. Jako support wystąpili bliżej mi do tej pory nieznani warszawiacy z Cold Meat Party z całkiem przyzwoitym instrumentalnym noise rockiem. Jednak tak naprawdę czekałem na danie główne w postaci New Model Army. Muzykę zespołu z UK tak naprawdę ciężko zaszufladkować - jak dla mnie jest to po prostu heavy rock z naleciałościami post-punkowymi i folkowymi. I muszę przyznać, że Justin Sullivan wciąż pozostaje jednym z najbardziej charyzmatycznych wokalistów sceny rockowo-punkowej. Dość powiedzieć, że "The Hunt" coverowali Brazylijczycy na "Chaos AD" (1993). Brytyjczycy wydali w 2023 roku nagrany w Berlinie symfoniczny live album "Sinfonia", natomiast niedawno, bo 26 stycznia br. ukazał się ich kolejny album studyjny "Unbroken", z którym jeszcze nie zdołałem się osłuchać. Muszę jednak przyznać, że na żywo New Model Army wypadają niezwykle żywiołowo. Nawet ich bardziej melancholijne piosenki tchną energią i zapadają w pamięć, gdyż Sullivan jest znakomitym aranżerem. No i doskonałym wręcz frontmanem. NMA to zespoł zapewne dość ważny dla subkultury gotyckiej (obok Killing Joke), chociaż w zasadzie ich początki można uznać za post-punkowe.

Set-lista New Model Army: "Coming and Going", "States Radio", "First Summer After", "Language", "Winter", "If I Am Still Me", "Stormclouds", "Do You Really Want to Go There?", "No Greater Love", "Deserters", "225", "Green and Grey", "Idumea", "Reload", "Angry Planet", "Purity", "Wonderful Way to Go" oraz zagrane na bis "Where I Am", "Fate" i "Get Me Out".

wtorek, 5 marca 2024

Efekt Kitty Genovese w morderstwie Lizy z Białorusi

Zasmuciła mnie ostatnio ta bulwersująca sprawa kryminalna z centrum Warszawy. 25-letnia Liza z Białorusi wracając w niedzielę 25 lutego nad ranem z karaoke została brutalnie zgwałcona i skatowana przez 23-letniego Doriana S. Stało się to przy ulicy Żurawiej 47, czyli w ścisłym centrum stolicy. Dorian S. desperacko potrzebował pieniędzy i za przypadkowy obiekt napaści wybrał uchodźczynię z Białorusi. Założył kominiarkę, wyjął nóż kuchenny i zaczął dziewczynę dusić. Zdzierając z niej ubranie zaciągnął Lizę na schodki prowadzące do bramy przy Żurawiej 47 i tam zgwałcił. Tam też ją pozostawił bez oznak życia. Co w tej sprawie bulwersuje, że gwałt widzieli świadkowie (dwie kobiety i para), co zarejestrował monitoring, ale zachowali się obojętnie i nie zadzwonili na 112. Zapewne uznali to za seks w bramie, choć mieli do czynienia z bestialską agresją seksualną. Po gwałcie Dorian S. rozrzucił ubrania i zrabowane Lizie przedmioty z jej torebki przy okolicznych drzewach, a potem jak nigdy nic udał się do sklepu, by kupić papierosy (wyraźnie zarejestrował go sklepowy monitoring). Następnie pieszo i tramwajem dojechał rano do kamienicy na Rakowieckiej, gdzie w wynajmowanym mieszkaniu mieszkał z partnerką. Wieczorem został zatrzymany przez policję. 

Po 5 dniach walki o jej życie Liza z Białorusi zmarła w szpitalu. Chciała znaleźć w Polsce bezpieczną przystań, znalazła tutaj śmierć.

Dorian S. miał jakąś drobną przeszłość kryminalną (ćpał, dokonywał drobnych kradzieży), kłócił się także ze swoją dziewczyną, z którą mieszkał. Utrzymywał się z dorywczych prac, szukał stałego zajęcia. Przerwał naukę w technikum. Udzielał się na portalach sex randkowych, w mediach społecznościowych obserwował wielu celebrytów z YouTube i wiele dziewczyn, także z Ukrainy. 

Mamy tutaj do czynienia z podręcznikowym efektem Kitty Genovese. Obojętność ludzi, strach przed reakcją na zło, po prostu inercja, bezradność, apatia. Te osoby dostrzegły brutalne przestępstwo, ale poszły przed siebie. Odpowiedzialność rozproszona. Psychologiczny efekt widza. Ludzie rzadziej reagują, gdy są w parach, częściej gdy spacerują samotnie, co zostało wykazane w eksperymentach. Do interwencji może dojść wraz ze wzrostem liczby świadków (widzów). Aby przeciwdziałać efektowi Kitty Genovese (efektowi widza) warto najpierw zastanowić się czy zachodzi potrzeba reakcji (pomocy), zdefiniować co się dzieje np. rabunek, przemoc domowa czy seksualna, powiadomić innych świadków, wreszcie interweniować. W przypadku Lizy zdecydowanej interwencji zabrakło. Ludzie nie interweniują, gdyż nie potrafią zinterpretować sytuacji, nie obchodzi ich to albo boją się o własne bezpieczeństwo czy reputację. Ilu samobójstwom, aktom przemocy domowej czy seksualnej, a nawet morderstwom można byłoby zapobiec, gdybyśmy byli bardziej czujni, empatyczni i odważni.

Szkoda mi Lizy. Myślę o niej od kilku dni. Każda kobieta powinna czuć się bezpieczna, niezależnie od tego skąd i o jakiej porze wraca.