piątek, 29 kwietnia 2022

Warszawa: Osiedle Dudziarska i Sobieskiego 100 (Szpiegowo)

                                                           























W trakcie ostatniej kwietniowej wizyty w Warszawie zahaczyłem ponownie o już opuszczony przez Rosjan budynek Sobieskiego 100 oraz o Osiedle Dudziarska. Kilka słów o obu tych miejscach.

Dzisiejsze zdjęcia Szpiegowa/ Sobieskiego 100 w Warszawie, słynnego rosyjskiego kompleksu w poniedziałek medialnie przejętego z rąk Rosjan. Przed przejęciem Rosjanie co się dało rozszabrowali i zniszczyli. Obiekt jednak kusi zielonym rozkładem wnętrz i widokiem z dachu. Zdjęcia z zewnątrz, bo ochroniarz nie dał się przekonać, by wpuścić mnie na teren. Zresztą chodzi ich tam i pilnuje tej ruiny aż trzech. Z ochroniarzem rozmawiałem z 10 minut. "Może Pan robić zdjęcia z zewnątrz, ale na teren pana nie wpuszczę. Wymagane pozwolenie." Tak czy owak nie była to moja aktywność stricte urbexowa, bardziej spacerek i rekonesans. Spotkałem jednak na miejscu 17-latka, który wyraźnie chciał się dostać na teren, a potem na dach. Czyhał na odpowiedni moment i nie przeszkadzało mu to, że jest na widoku. Wejść się da, pytanie czy obecnie rzeczywiście warto? Bo odnoszę wrażenie, że przejęcie tej fajnej architektonicznie ruiny to tylko gest symboliczny i obiekt raczej już nie nadaje się w wielu miejscach do remontu. Rosjanie już się o to postarali. W każdym razie od poniedziałku Sobieskiego 100 to Nieruchomość Skarbu Państwa, o czym informuje kilka tabliczek na bramie i ogrodzeniu.

Osiedle Dudziarska w Warszawie. Kolejne ekscentryczne miejsce w Stolicy zaliczone w trakcie mikro-wyprawy. Archetypiczne złe osiedle trzech bloków na Dudziarskiej - do 2019 roku zamieszkiwane przez osoby wyeksmitowane z kamienic na Pradze Południe i w Śródmieściu. Trzy zamurowane bloki w sąsiedztwie aresztu śledczego, spalarni śmieci i torów kolejowych. Teren odizolowany, zlokalizowany między torami kolejowymi i raczej posępny. Osiedle tworzyło swoiste getto dla ludzi pozbawionych perspektyw, stygmatyzowanych i wyrzuconych poza nawias społeczeństwa. To były bloki, z których ludzie mieli wynieść się jak najszybciej. Odizolowane od świata, taka jakby samotna wyspa-więzienie gdzieś na połaci miejskiego oceanu. W pobliżu zrujnowane domki działkowe - klimat rodem z "Teksaskiej masakry piłą mechaniczną". Brzydko i niepokojąco. Jestem ciekaw jaki będzie dalszy los Osiedla Dudziarska? Nieuchronna rozbiórka?

Tak czy owak Osiedle Dudziarska jest jednym z najbardziej intrygujących i turpistycznie pięknych miejsc w Warszawie. :-) A ja strasznie lubię niecodzienne i ekscentryczne miejsca.

Zdjęć wrzucam tylko kilka, gdyż wrzucanie większej liczby na blogspocie jest irytujące i czasochłonne. Poza tym urbexem nie zajmuję się już tak często jak dawniej. Albo inaczej: już zdjęć opuszczonych miejsc zbytnio nie pokazuję. Nie widzę sensu, skoro miejska eksploracja stała się zjawiskiem ogromnie popularnym, masowym i powszechnym. Wszystkie zdjęcia z 14 i 17 kwietnia 2022.

poniedziałek, 25 kwietnia 2022

The Sadness/ Smutek (2021) - recenzja

                                                                      
Ekstremalny horror gore, którego akcja toczy się w Tajpei, stolicy Tajwanu. Na ulicach miasta rozpoczyna się epidemia wirusa Alvin, który atakuje mózg (układ limbiczny) i zamienia zainfekowanych w opętanych żądzą mordu, seksu i gwałtu zwyrodnialców. Wirusolog ostrzega polityków i społeczeństwo, że wirus może zmutować do postaci zbliżonej do wirusa wścieklizny, ale zostaje zignorowany. Politycy nie chcą zamknąć kraju, gdyż obawiają się recesji. Ludzie atakują się wzajemnie i mordują w straszliwy sposób przy użyciu wszystkiego, co im akurat wpadnie w ręce. Młoda para zostaje rozdzielona, jednak chłopak postanawia za wszelką cenę odnaleźć dziewczynę mimo wszechobecnego chaosu i orgii przemocy w Tajpei...

Pamiętam, że zwiastun "The Sadness" zrobił na mnie wrażenie, gdyż był ekstremalnie brutalny i krwawy.  I rzeczywiście tajwański "Smutek" ocieka gore: ludzie są dźgani na różne sposoby i w różne części ciała, gardła są przegryzane, nosy odgryzane, krew tryska strugami w trakcie jatki w metrze, dochodzi nawet do krwawej orgii. Zainfekowani nie przypominają jednak zombies, gdyż po zabiciu nie ożywają. Są zdolni do logicznych zachowań mimo niepohamowanej żądzy krwi i seksu. Film jest dziki, krwawy, wulgarny i frenetyczny. Przypominał mi skrzyżowanie "Wściekłości" (1977) Davida Cronenberga z nihilistycznym kinem Takashi Miike czy Siona Sono. Na myśl przywodził też takie francuskie horrory jak "Trouble Every Day" (2001), "Inside" (2007) czy "Martyrs" (2008), tudzież słynny "A Serbian Movie" (2010). Czyli jednym słowem ekstrema z realistycznymi efektami gore (wykrzywione deformacjami twarze robią wrażenie), gwałtowną akcją i niezłym aktorstwem. I choć fabuła jest prosta i raczej przewidywalna seans "The Sadness" to całkiem intensywne doświadczenie. Film niniejszy można także potraktować jako zgryźliwy komentarz odnośnie pandemii Covid19: także i tutaj pandemia zostaje upolityczniona, pojawiają się teorie spiskowe głoszone przez foliarzy. Tak czy owak jeśli ktoś lubi dobrze nakręcone, mroczne i transgresywne kino grozy to warto "The Sadness" sprawdzić. 

Zastanawiałem się po seansie skąd taki tytuł: "The Sadness" (Smutek). Kanadyjski reżyser Rob Jabbaz doskonale to wyjaśnia w poniższym wywiadzie. Smutek, który towarzyszy ludziom niezadowolonym ze swojego osobistego życia, z pracy, którą wykonują, z decyzji, które podjęli bądź dopiero będą musieli podjąć. Smutek, który zamienia się w buzującą wściekłość. Infekujący ludzi patogen sprzyja wyzwoleniu tego obłąkańczego gniewu, tej nieposkromionej frustracji, tej skumulowanej goryczy w formie przypadkowych aktów ultra-przemocy. 

https://ihorror.com/fantasia-2021-interview-rob-jabbaz-the-sadness/

poniedziałek, 4 kwietnia 2022

O rosyjskich zbrodniach wojennych na Ukrainie

                                           

Niestety wychodzą na jaw coraz gorsze zbrodnie wojenne dokonane przez rosyjskich żołnierzy na terytorium Ukrainy (Mariupol, Irpień, Bucza, Hostomel, Borodianka, wieś Motyżyn), a to zapewne dopiero wierzchołek góry lodowej. Pod płaszczykiem 'denazifikacji' mordowani są cywile, gwałcone kobiety i dziewczynki, mają miejsce masowe grabieże. Przykładowo zdjęcia z Buczy są szczególnie wymowne i wstrząsające: mężczyźni w wieku poborowym, związani, odwróceni tyłem i zabici strzałem w tył głowy w ciemnej i zimnej piwnicy, cywile wracający pieszo czy rowerem z zakupów zastrzeleni na ulicy. Co jeszcze? Masowy grób w lesie we wsi Motyżyn (zastrzelono z zimną krwią rodzinę Olgi Sunienko), samochody cywilne ostrzeliwane czy miażdżone przez czołgi (pomimo napisów na karoserii "Dzieci"), tortury (odcięte uszy, wyrwane zęby) w piwnicach Buczy i Mariupolu, gwałty (nierzadko zbiorowe) na kobietach i dzieciach, nieudolne próby zatarcia śladów przez spalenie zwłok. Młode kobiety i dziewczynki, aby uniknąć gwałtu i być mniej atrakcyjnymi dla oprawców ścinające długie włosy. Groby zamordowanych ludzi naprędce wykopane blisko placów zabaw. Mobilne krematoria sprowadzone do Mariupola, aby usunąć ślady zamordowanych cywilów i zamienić miasto w jeden wielki obóz śmierci.

Ciężko jest skomentować bestialstwo rosyjskich żołnierzy i kadyrowców w Ukrainie. Czuję smutek, gniew i obrzydzenie. Tak zwana 'denazifikacja' Ukrainy przez Rosję zmierza do anihilacji wszystkiego, co ukraińskie, do wyniszczenia tego narodu, upodlenia go tylko dlatego, bo ośmielił się być proeuropejski. Bo oczywiście według rosyjskiej propagandy proeuropejskimi 'nazistami' i banderowcami są wszyscy Ukraińcy bez wyjątku. Jakże to przypomina wypowiedzi niektórych polskich rusofili (np. z Konfederacji), zwolenników tamtejszego autokratyzmu i imperializmu, mieniących się często 'patriotami', krzyczących non-stop o Wołyniu i UPA, rozpamiętujących przeszłość. Myślę, że tacy ludzie (w dużej mierze antynaukowi i antyszczepionkowi) czuli by się w Rosji bardzo dobrze. I wcale tutaj nie twierdzę, że na Ukrainie nie ma zwolenników Stepana Bandery, bo są. Tylko takie wieczne rozpamiętywanie nic nie daje, jedynie dalej jątrzy i antagonizuje. Pamięć tak, rozpamiętywanie nie. Nic nie usprawiedliwia systematycznego ludobójstwa, którego Rosja dokonuje na Ukrainie. I jeszcze bezczelnie tamtejsza propaganda kłamie, że to ustawka, prowokacja, mistyfikacja, także odwołując się do Wołynia i haniebnych poczynań UPA z przeszłości. Przeczytajcie uważnie ten świeży tekst z RIA Novosti, który otwarcie nawołuje do ludobójstwa pod płaszczykiem 'denazifikacji' Ukrainy:

https://cryptodrftng.substack.com/p/day-40-what-russia-should-do-with?s=r

Kto następny będzie denazifikowany? Polska? Litwa? Łotwa? Estonia? Mołdawia? Finlandia?

'Zwykli' rosyjscy żołnierze dokonujący egzekucji, bo ktoś wyżej w hierarchii wmówił im, że tak trzeba, że to konieczne, że stoją za tym jakieś wyższe wyimaginowane cele takie jak 'demilitaryzacja', ' dekolonizacja' czy 'denazifikacja' (pretekst do agresji zawsze można znaleźć, wymyślić, wykreować, odpowiednio nazwać na potrzeby orwellowskiej machiny propagandy). Czasem mam wrażenie, że to bezrefleksyjne posłuszeństwo (służalczość) jakiejś władzy/idei skłania jednostki do czynienia ogromu zła. Wówczas zachodzi iście kafkowska przemiana dobra i przyzwoitości w pogardę dla życia drugiego człowieka i okrucieństwo. Generalnie każda wojna bez wyjątku wyzwala w ludziach najgorsze, najbardziej prymitywne instynkty. Można gwałcić, kraść, mordować na rozkaz jakiegoś popaprańca z góry albo po prostu z czystych sadystycznych motywów zasługujących na potępienie. I jeszcze niektórzy zbrodniarze wojenni dostają potem za to ordery albo są chowani uroczyście i z honorami. O ile ich ciała w ogóle zostaną z Ukrainy zabrane, bo rosyjscy żołnierze nie kwapią się, by brać ze sobą zwłoki poległych kamratów.

Do tej pory broniłem osiągnięć rosyjskiej kultury i nie miałem nic przeciwko temu, by np. rosyjskie zespoły metalowe czy gotyckie występowały w Polsce. Po przyswojeniu doniesień o zbrodniach wojennych w Buczy już nie jestem co do tego przekonany. 

Rosję prędzej czy później czeka upadek gospodarczy i międzynarodowa izolacja. Im szybciej, tym lepiej. Rosjanie marzący o powrocie czasów ZSRR zapewne będą zadowoleni. Mimo wszystko nadal szkoda mi tych pojedynczych jednostek (głównie młodych rosyjskich kobiet, ale mężczyźni też się zdarzają), które dzielnie wychodzą protestować w Moskwie czy w innych rosyjskich miastach przeciwko wojnie, barbarzyństwu i agresji. To jednak nadal jest niestety promil. Nawet na Białorusi protesty zmierzające do obalenia Łukaszenki były swego czasu większe i intensywniejsze. No cóż, kropla drąży skałę, może z czasem te protesty nabiorą wigoru. Jednak zmiana mentalności statystycznego Rosjanina urabianego przez potężny mechanizm propagandy zajmie zapewne lata. Świadomi hańby i infamii Rosjanie po prostu uciekli z kraju, gdy była jeszcze taka możliwość i mieli oszczędności i wizję, by tego dokonać. Nie dziwię im się, bo chyba sam bym tak zrobił. Nie mógłbym patrzeć w lustro.

Rok 2022 jest mroczny. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Pandemia koronawirusa od 2020 roku zabiła miliony ludzi na całym świecie, teraz mamy brutalną i pełną przemocy wojnę w kraju sąsiadującym z Polską. W kraju Czarnobyla, Prypeci, Czerwonego Lasu, Lwowa, Odessy i samosiołów. Tymczasem polski rząd dzielnie odwołał pandemię i wyłączył system testowania, ale Covid nie zniknął z naszego życia. I zapewne prędko nie zniknie. Wojna na Ukrainie też jeszcze trochę potrwa. Nikt nie wie kiedy się skończy.

Zastanawiam się jakie jeszcze koszmary (kataklizmy naturalne, wojny, głód, gigantyczna inflacja) przyniosą kolejne lata mojego życia. Czy czasy wygody i względnego bezpieczeństwa, w którym przyszło nam Europejczykom żyć minęły bezpowrotnie? A może niebawem umrę i już niczym nie będę musiał się martwić? Pozostaną po mnie blogi i artykuły plus trochę wspomnień u osób, które mnie ceniły i lubiły. Z taką alternatywą liczę się od dawna.

Na koniec rekomendacja muzyczna. Je T'Aime - francuski zespół post-punkowy, który ma zagrać na tegorocznym CP 2022. Znakomite granie w melancholijnym stylu The Cure (czasy "Faith", "Disintegration" czy "Pornography" się kłaniają) oraz Joy Division. Sprawdźcie, bo warto.

https://jetaime-music.bandcamp.com/album/passive

Dobrze, że są książki, kino i muzyka, gdyż pozwalają choć na moment zapomnieć o tej przeklętej wojnie oraz o innych problemach, obawach i wątpliwościach związanych z nierzadko przytłaczającą rzeczywistością. Dlatego mocno cenię i wspieram artystów, gdyż ich sztuka służy mi jako katharsis i daje poczucie, że są wokół ludzie, którzy czują i myślą (odbierają rzeczywistość) podobnie.

Bierność i neutralność pomagają agresorowi, nigdy ofierze. Przy okazji twarze i personalia morderców z Buczy są już znane i rozpracowane przez Ukraińców. Oto piątka z nich, wiek 20-33 lata, dwaj służyli uprzednio w Syrii.

https://www.youtube.com/watch?v=2C-rNt-8U0U