poniedziałek, 30 stycznia 2023

Intrepid, Reject the Sickness, Origin i Monstrosity w Tama, 29 stycznia 2023 r. (fotorelacja)

                                                                       







Koncert, który miał się odbyć w poznańskim Bazylu, ale z racji braku jego funkcjonowania został przeniesiony do Tamy. Zarazem finalny koncert death metalowej trasy Monsters of Death, w skład której wchodziły Intrepid (Estonia), Reject the Sickness (Belgia), Origin (USA) oraz Monstrosity (USA). Chciałem na niego pójść głównie ze względów sentymentalnych, gdyż kiedy zaczynałem słuchać metalu w latach 1995-96 kaseta magnetofonowa Monstrosity z albumem "Millenium" (1996) była jednym z moich pierwszych kontaktów z amerykańskim death metalem (obok m.in. Broken Hope "Loathing" czy Brutality "In Mourning"). 

Tama głównie słynie z koncertów transowo elektronicznych, ale czasem zdarzają się w tym klubie koncerty metalowe. Kojarzę, że byłem tam przed pandemią na gigu New Model Army, na który zabrałem swojego ojca. Tak czy owak, to fajny i przestronny klub idealny także na koncerty metalowe. W związku z likwidacją Bazyla nie da się zauważyć, że koncerty są przenoszone do Tamy, Próżności czy 2Progi. Bazyl był dla mnie wyjątkowym klubem, jednak plusem wszystkich wymienionych powyżej klubów jest to, że mam do nich dość blisko pieszo. 

Jako  pierwsi wystąpili Estończycy z Intrepid. Młody i obiecujący zespół oferujący słuchaczom sprawnie zagrany death metal/death thrash w stylu Morbid Angel, Death, Obituary czy wczesnej Sepultury. Młodzieńcy póki co wydali własnym sumptem dwa dema i jeden album studyjny "Unused Imaginative Capacity" (2020), zatem jeszcze sporo przed nimi. Tak czy owak, ich death metal (na żywo i z albumu) jest na tyle zróżnicowany i profesjonalnie zagrany, że warto się z muzyką Intrepid zapoznać. Ich półgodzinny występ dużo publiczności nie ściągnął, aczkolwiek wczoraj i tak Tama nie pękała w szwach. 

Odsłuch: https://intrepidest.bandcamp.com/album/unused-imaginative-capacity

Potem przez pół godziny grali na scenie Belgowie z Reject the Sickness. Szczerze nie przepadam zbytnio za melodyjnym death metalem/metalcorem, zatem nie znałem wcale muzyki tego zespołu, ale krótki występ Belgów był całkiem niezły. Dużo energii, zróżnicowane tempa, wokalista Guy zagrzewający publiczność do zabawy w koszulce Kat "Metal and Hell" (miły akcent dla polskich metalowców) i w sumie interesująca, dość połamana muzyka, z którą na pewno nie omieszkam się prędzej czy później zapoznać. 

Link: https://rejectthesickness.bandcamp.com/album/while-our-world-dissolves

Trzeci występ należał do Amerykanów z Origin. To zespół mocno poważany w środowisku metalowym - przede wszystkim ze względu na szaleńczo techniczne i brutalne brzmienie. Oprócz technicznych wygibasów death metal Origin obfituje w piękne miażdżące zwolnienia. Amerykanom zdarzają się także (np. na "Chaoscosmos") fragmenty melodyjne, by nie rzec przebojowe. Mało i nieregularnie słucham technicznego death metalu, ale koncert Origin był taki jaki powinien być: brutalny, intensywny, gniotący ciężarem.  

Odsłuch: https://relapsealumni.bandcamp.com/album/antithesis

Monstrosity to z kolei esencja florydzkiego death metalu (Tampa). Na dwóch pierwszych albumach ("Imperial Doom", "Millenium") growlował obecny wokalista Cannibal Corpse George "Corpsegrinder" Fisher i odnoszę wrażenie, że Monstrosity jest pamiętane głównie przez pryzmat obu tych znakomitych death metalowych albumów. Jednakże ich późniejsze materiały z innymi wokalistami np. ("In Dark Purity" z Jasonem Avery na wokalu) wcale nie odstają jakoś specjalnie jakością od "Imperial Doom" czy "Millenium". Na "The Passage of Existence" (2018) jest sporo melodyjnych solówek i nie ma już tak dusznej brutalności jak na płytach Monstrosity z lat 90-tych, niemniej jednak to całkiem niezły album. Koncertowo Monstrosity wypadli bardzo przyzwoicie, zatem cieszę się, że mogłem po raz pierwszy zobaczyć ten zasłużony amerykański zespół na żywo. Być może pierwszy i ostatni raz, któż to wie?

Link: https://www.youtube.com/watch?v=kihDLFaPCUE

Set-lista Monstrosity: "Cosmic Pandemia", "Kingdom of Fire", "Firestorm", "Suffering the Conquered", "Final Cremation", "Abysmal Gods", "Ceremonial Void", "Definitive Inquisition" i na bis "Destroying Divinity", "Angels Venom", "Manic".  

EDIT: Okazuje się, że Monstrosity widziałem kiedyś na żywo. I był to jeden z moich pierwszych koncertów metalowych. Thrash'em All Festival 2002 w poznańskim Eskulapie - zagrali Contempt, Dissenter, Lost Soul, Sceptic, Trauma, Vomitory i Monstrosity. No cóż, wiele tych dawnych koncertów, które widziałem w czasach studenckich zatarło mi się w pamięci.

piątek, 27 stycznia 2023

Kai Fu-Lee i Chen Quifan "Sztuczna inteligencja 2041" oraz Ewa Krawczyk "Plagi świata" - recenzje

                                             


Wpadły mi ostatnio w ręce dwie interesujące książki, o których chciałbym pokrótce napisać. Recenzje są już zaległe, gdyż obie przeczytałem w grudniu 2022 roku. Tym razem opisy ograniczę do minimum.

Ewa Krawczyk "Plagi świata" (wydawnictwo Pascal) - Autorka "Plag świata" jest z zawodu biolożką i specjalistką mikrobiologii lekarskiej, zatem na rzetelność "Plag świata" nie można narzekać. Omówione zostają tutaj całkiem wnikliwie następujące choroby i patogeny (zarazki chorobotwórcze), które je wywołują: dżuma, wąglik, ospa prawdziwa, cholera, trąd, tyfus plamisty, malaria, odra (plagi zagrażające ludzkości), wirusy Hendra i Nipah, tularemia, wirusy gorączki krwotocznej Ebola i Marburg w drugiej części poświęconej patogenom wykorzystywanym jako potencjalna broń biologiczna, HIV i inne retrowirusy, kiła, rzeżączka i chlamydioza (choroby przenoszone drogą płciową - niestety seks nie zawsze jest czynnością bezpieczną dla naszego zdrowia, aczkolwiek ryzyko zarażenia można skrajnie zminimalizować), jaglica, wścieklizna, denga i chikungunya, treponematozy (zaniedbane choroby tropikalne, których wektorami (roznosicielami) są m.in. psy, koty, komary), koronawirusy SARS i MERS (tak, są w książce ogólne informacje o chorobie Covid19), grypa i wirus RSV, wirus Zika, bakterie odporne na antybiotyki (stare i nowe zagrożenia). Autorka omawia historię globalnych pandemii i lokalnych epidemii wywołanych przez dany patogen, jego nosicieli i sposoby przenoszenia zarazka (szerzenia się choroby), różnorodne objawy chorobotwórcze, stopień śmiertelności danej choroby, wreszcie ewentualne sposoby przeciwdziałania i leczenia (antybiotyki, szczepienia, itd.)

W dobie masowych zachorowań na Covid19 (Kraken niedługo zawładnie Polską, ale formalnie w Polsce już pandemii nie ma), grypę i zakażeń wirusem RSV warto mieć tą książkę pod ręką. "Plagi świata" czyta się szybko i z niemałym zainteresowaniem. Sam generalnie uważam, że po koronawirusie Sars-Cov-2 może w przyszłości nadejść pandemia jeszcze gorszego zarazka. Zagrożeniem ciągle czającym się na horyzoncie są też antybiotykooporne bakterie. Czy jesteśmy zatem przygotowani na kolejną dziesiątkującą ludzkość zarazę? 

Kai Fu-Lee, Chen Quifan "Sztuczna inteligencja 2041" (Media Rodzina) - Ciekawa książka napisana przez dwóch azjatyckich współpracowników z Google'a. Chen Quifan jest autorem dziesięciu fikcyjnych, acz realistycznych opowiadań zawartych w "2041", natomiast Kai Fu-Lee omawia technologie AI w tych opowiadaniach zaprezentowane uznając, że sztuczna inteligencja (AI) mimo że nie nauczy się charakteryzującej homo sapiens kreatywności, zręczności i empatii i tak wpłynie prędzej czy później na ludzkość XXI wieku w znaczący sposób. W książce omawiane są m.in. następujące zagadnienia: uczenie maszynowe i jego zastosowanie w internecie, big data, rozpoznawanie obrazów, konwolucyjne sieci neuronowe, deepfake, generatywne sieci współzawodniczące, biometria, bezpieczeństwo SI, przetwarzanie języka naturalnego (NLP), trenowanie pod własnym nadzorem, GPT-3, silna sztuczna inteligencja (AGI) i świadomość, spersonalizowana edukacja SI, SI w opiece zdrowotnej, Alphafold, aplikacje robotyczne, przyśpieszenie automatyzacji w wyniku pandemii Covid19, wirtualna, rozszerzona i mieszana rzeczywistość (VR, MR i AR), interfejs mózg-komputer (BCI), pojazdy autonomiczne, inteligentne drogi i miasta, komputery kwantowe, bezpieczeństwo transakcji kryptowalutowych, broń autonomiczna (np. roje minaturowych zabójczych dronów) jako potencjalne zagrożenie dla ludzi, SI likwidująca dziesiątki rutynowych stanowisk pracy, bezwarunkowy dochód podstawowy (BDP), zasada 3R (reduce, reuse, recycle) jako rozwiązanie problemu masowej likwidacji miejsc pracy wskutek wdrożenia SI, SI a szczęście, rozporządzenie o ochronie danych osobowych (RODO), dane osobowe, przetwarzanie danych wrażliwych przy pomocy systemu federated learning i zaufanego środowiska wykonawczego, nowe modele gospodarcze, przyszłość pieniądza, technologiczna osobliwość. Uff, ogrom zagadnień, ale omówionych zarówno w opowiadaniach, jak i w komentarzach (analizach) w sposób jasny, klarowny i przejrzysty. 

W książce omawiane są też różnorodne zagadnienia etyczne i społeczne związane ze sztuczną inteligencją np. algorytmy głębokiego uczenia, które wzmacniają szkodliwe uprzedzenia zamiast je eliminować, asystenci AI, z którym człowiek osiągnie głębię intymnej więzi, akty terroru i mordu dokonywane przez złoczyńców przy użyciu autonomicznej broni oraz komputery kwantowe używane do łamania kluczy prywatnych w celu kradzieży bitcoinów. Rodzi się pytanie czy futurystyczne scenariusze opisane w "2041" na pewno się ziszczą w ciągu najbliższych dekad? A może to technologiczna utopia, tudzież dystopia? Czy rzeczywiście AI będzie w stosunku do ludzi pozytywnie bądź neutralnie nastawiona? Wreszcie czy kryptowaluty są ludzkości rzeczywiście niezbędne, skoro ich pozyskiwanie sprzyja degradacji środowiska i postępującym zmianom klimatycznym na Ziemi? Póki co uważam, że sztuczna inteligencja nie pomoże nam rozwiązać problemu antropogenicznego globalnego ocieplenia.

Fascynująca książka, do której chętnie wrócę w przyszłości. 

Na zdjęciach oprócz okładek książek mężczyzna chory na wściekliznę i coraz popularniejszy wśród gawiedzi czat GPT.

Brutalne morderstwo kolumbijskiej DJ-ki

                                      


Tą sprawę kryminalną szybko podchwyciły międzynarodowe media, ale po raz pierwszy przeczytałem o niej w serwisie muzyki elektronicznej muno.pl. Młoda kolumbijska Dj-ka Valentina Trespalacios została uduszona przez amerykańskiego chłopaka, 35-letniego Johna Nelsona Poulos z Teksasu, ojca trójki dzieci. Ciało 23-latki morderca umieścił w oklejonej taśmą niebieskiej walizce, po czym walizkę wyrzucił do pojemnika na śmieci blisko Międzynarodowego Lotniska El Dorado w Bogocie, stolicy Kolumbii. Po zabiciu obiecującej DJ-ki potencjalny sprawca próbował przez Panamę uciec do Turcji, a potem do Czarnogóry, jednak w Panamie został zatrzymany i poddany ekstradycji do Kolumbii. Kiedy go zatrzymano na jego twarzy widniały widoczne ślady zadrapań, zatem Valentina musiała się bronić. Poulos próbował być na tyle cwany i bezczelny, że kupił bilet lotniczy do Sao Paulo w Brazylii, aby zmylić ścigających go stróży prawa. 

Poulos zaczął się spotykać z Trespalacios rok temu po poznaniu dziewczyny na aplikacji randkowej. Kilkukrotnie przyjeżdżał do niej do Kolumbii, planował się z nią ożenić. Dawał jej prezenty i chciał, aby dziewczyna pokazywała się z nim dla atencji w mediach społecznościowych - w końcu nic tak nie łechce męskiego ego jak pokazanie się z atrakcyjną wybranką. Valentina jednak wolała nie ujawniać swojego życia prywatnego, gdyż w social media skupiała się na promocji kariery didżejskiej. Występowała już w licznych klubach, zarówno lokalnych, jak i międzynarodowych. Wielu lubianych przeze mnie artystów tak robi - starannie oddziela swoją prywatność od promocyjnych działań mających na celu prezentację własnej twórczości. Rozumiem i doceniam takie podejście. Drażni mnie epatowanie, by nie rzec kupczenie swoim życiem prywatnym, choć oczywiście znajdą się celebryci, którzy będą zarabiać na pokazywaniu każdego aspektu swojego życia prywatnego. No cóż, żyjemy w czasach gdy bardziej docenia się (często fasadowy) wizerunek danej osoby niż jej dokonania na polu sztuki, nauki, edukacji, etc. Dzisiaj mnóstwo ludzi dąży do tego by być artystami, twórcami contentu, bo da się zarobić na tym szybkie i duże pieniądze (choćby Instagram czy YouTube to umożliwiają). Mnie interesuje jednak sztuka mroczna, dość specyficzna, a nawet trudna w odbiorze - nigdy łatwa, lekka i przyjemna, doskonale sprzedająca się. O muzyce Sanah czy Dawida Podsiadło raczej tutaj nie przeczytacie. :-)

Jeśli rzeczywiście Poulos zamordował Valentinę (np. z powodu ataku zazdrości) to mamy tutaj do czynienia z typowym przykładem femicide, czyli intencjonalnym zabójstwem kobiet dokonywanym zazwyczaj przez partnerów bądź eks-partnerów. Niektórzy mężczyźni nie lubą gdy kobieta mówi im nie np. chce się rozstać. Czują się odrzuceni i reagują agresją. Co prawda, Poulos twierdzi, że był prześladowany przez kartel Medellin, ale wiele wskazuje (zadrapania na twarzy, napięta atmosfera pomiędzy nim a Valentiną przed dokonaniem morderstwa), że to on dokonał mordu. Tak czy owak, będę śledził tą sprawę kryminalną. Na sam koniec dodam, że trzeba reagować w sytuacji stosowania przemocy wobec kobiet czy dzieci. Niestety takie morderstwa będą się powtarzać.

czwartek, 26 stycznia 2023

Arche "Transitions" (2022) - recenzja

                                                
Zaległa recenzja, ale przegapiłem premierę pierwszego długograja Arche, która miała miejsce w grudniu 2022 roku. "Transitions" duetu z Arche to kwintesencja fińskiego funeral doom metalu, muzyka poruszająca i unurzana w melancholii. Generalnie Finlandia pogrzebowym doom metalem stoi. Można wręcz zaryzykować śmiałą tezę, że funeral doom wykrystalizowywał się właśnie w tej cudownej krainie zorzy polarnej, lasów i setek jezior. Wystarczy wymienić Thergothon, Skepticism, Unburied czy nawet Unholy (choć Finowie z Unholy są protoplastami awangardowego black doom metalu). Owszem, na początku lat 90-tych atmosferyczne doom metalowe czy funeral doom metalowe debiuty dostarczały słuchaczom także Evoken (USA), Esoteric (Wielka Brytania), Mordor (Szwajcaria), Monumentum i Ras Algethi (Włochy), Ysigim i Gallileous (Polska) czy Funeral (Norwegia, nie mogę się doczekać reedycji "Tragedies"), jednak jak dla mnie ojczyzną funeral doom metalu raczej pozostanie Finlandia i basta - głównie dzięki funeral doom metalowi Thergothon i Skepticism. 

Ano właśnie "Transitions" to idealna płyta dla wielbicieli funeral doom metalu Skepticism, Thergothon, Profetus czy uwielbianego przeze mnie Shape of Despair. Można jeszcze dodać wspomniany Evoken czy wspaniały Mournful Congregation z Australii. Na pewno album ten nie trafi w gusta metalowców zasłuchanych w black metalu czy death metalu, dla których liczą się tylko wściekłość i nieustająca agresja. Zresztą ja nadal uważam pogrzebowy doom za największą niszę w metalu, muzykę, która jest często postrzegana jako 'nudna, monotonna, depresyjna'. I o to chodzi: o wolne tempa, posępną atmosferę przesyconą smutkiem, żałobą i przemijaniem życia. Atmosfera funeral doom metalu bywa czasem nieco melodramatyczna, z drugiej strony jakoś to nie przeszkadza wielu słuchaczom uznanych zespołów pokroju My Dying Bride (swoją drogą od lat uwielbiam Brytyjczyków i bodaj trzykrotnie widziałem ich na żywo). Funeral doom Arche na "Transitions" jest mroczny, tajemniczy, eteryczny, bardzo piękny. Budzi skojarzenia z wędrówką po mglistym lesie tuż przy wijącej się rzece albo blisko otulonego mgiełką jeziora.

16-minutowy "Reverential Silence" to ciężki funeral doom metalowy kolos z delikatnymi akustycznymi melodiami. Z kolei "Transition" zatraca się w delikatności i onirycznej melancholii i budzi skojarzenia (przynajmniej moje) z akustycznym folkiem Tenhi. "In Solace A Light" to powrót do masywnych funeral doom metalowych riffów zwieńczony przejmującymi partiami akustycznymi. 

Jeden z najlepszych funeral doom metalowych albumów ubiegłego roku. Chętnie przygarnę go z czasem na CD. Tymczasem polecam odsłuch: 

https://archefin.bandcamp.com/album/transitions-atmospheric-funeral-doom-metal

Swoją drogą Encyclopedia Metallum wylicza "tylko" 743 zespoły funeral doom metalowe.Mało w porównaniu do prawie 46 000 różnorodnych zespołów black metalowych czy ponad 55 000 death metalowych (choć tutaj wliczany jest także lubiany przeze mnie doom death czy death doom).

https://www.metal-archives.com/search?searchString=funeral+doom&type=band_genre  

https://www.metal-archives.com/lists/black 

poniedziałek, 23 stycznia 2023

Hiroszyma i Kurs Valut w Domu Tramwajarza, 23 stycznia 2023 roku (fotorelacja)

                                                     





Mój pierwszy koncert w 2023 roku i zapewne nie ostatni. W zasadzie tym pierwszym miał być Sunnata, Entropia i Mord'A'Stigmata w Próżności 19 stycznia, ale akurat nie mogłem tego dnia pójść na występ owych trzech polskich zespołów. Z racji tego że ustawicznie lawiruję pomiędzy słuchaniem ciężkich brzmień oraz szeroko pojętej muzyki gotyckiej tym razem wybrałem się na występ Hiroszyma (solowy projekt DJ-ski Grzegorza Szyma z Das Moon) oraz Kurs Valut z Dniepro (Ukraina), tego samego miasta, w którym kilka dni temu (14 stycznia) Rosjanie zniszczyli rakietą blok mieszkalny zabijając 46 osób, w tym dzieci. 

Gdy wybuchła bezsensowna wojna napastnicza wywołana przez Rosję w ramach solidaryzowania się z napadniętą Ukrainą zacząłem szerzej przyglądać się tamtejszej scenie gothic/dark electro. Szczególnie zwróciłem uwagę na ukraiński duet Glass Beads (ostatnio wspólnie koncertowali z Lebanon Hanover i Selofan) oraz na Kurs Valut, duet synthpop/synthwave mocno zaangażowany w sytuację wojenną na Ukrainie. 

Koncert Hiroszyma i Kurs Valut odbył się w bliżej mi do tej pory nieznanym Domu Tramwajarza w ramach Musicians Defend Ukraine, chwalebnej inicjatywy charytatywnej wspierających muzyków ukraińskich walczących z rosyjskim agresorem, czyli tzw. 'bratnim narodem", który traktuje Ukraińców jak podludzi dokonując aktów terroru i ludobójstwa. Dlatego należy sympatyzować z Ukraińcami, gdyż agresja Rosji może kiedyś zostać skierowana na Polskę albo na inny kraj europejski. 'Bratni naród' będący potencjalnym ludobójczym agresorem - dobre sobie.

Sam koncert był świetny, roztańczony, energiczny, zimnofalowy. Lubię synthopop, synthwave, darkwave czy coldwave. Przez lata subkultura gotycka stała mi się bliska, choć nadal cenię ciężką/atmosferyczną muzykę metalową, która mnie w młodości ukształtowała. Ukrainie życzę rychłego zwycięstwa, kupiłem też na CD drugi album Kurs Valut (co ciekawe, ostatni i podpisany przez muzyków egzemplarz, istny biały kruk). 

Przy okazji miałem się tym tutaj nie chwalić, gdyż blog ten jest bardziej osobisty, a i temat jest bardziej odpowiedni na Wulkany Świata. Napisałem jednak książkę, która ukazała się nakładem wydawnictwa Pascal już jakiś czas temu, bo 23 listopada 2022 roku. Starałem się w niej zawrzeć trochę mroku. Jeśli macie ochotę to możecie ją zakupić choćby tutaj:

https://bonito.pl/produkt/wulkany-sekrety-wysp-wulkanicznych 

Sprawdźcie obowiązkowo Kurs Valut:

https://kursvalut.bandcamp.com/album/kurs-val-t

poniedziałek, 9 stycznia 2023

Bryan Kohberger i morderstwo czterech studentów w Moscow, Idaho

                                                                     

Zaintrygowała mnie ostatnio ta sprawa kryminalna z USA. Rankiem 13 listopada 2022 roku (w przedziale czasowym pomiędzy 4 a 4.25 rano) 4 studentów zostało zadźganych nożem w wynajmowanych pokojach rezydencji blisko campusu uniwersyteckiego. Ofiarami mordercy byli 20-letni Ethan Chapin, 21-letnia Kayleen Gonclaves, 20-letnia Xana Kernodle i 21-letnia Madison Mogen. W domu przebywały także dwie inne studentki, ale nie padły one ofiarami bestialskiego ataku. Warto dodać, że Ethan był chłopakiem Xany i mieszkał w campusie, ale akurat feralnej nocy przebywał w pokoju ze swoją dziewczyną. 

Kilka faktów w tej sprawie kryminalnej mrozi krew w żyłach. Jedna z dwójki ocalałych studentek (nazwana DM) spała na drugim piętrze (na tym samym, co Kernodle i Chapin) i po 4 w nocy przynajmniej trzy razy otwierała drzwi od swojego pokoju. Za drugim razem usłyszała płacz dochodzący z pokoju Xany Kernodle, warczenie psa Gonclaves (około godziny 04.17 rano) oraz męski głos "Wszystko dobrze. Pomogę ci." Dziewczyna otworzyła drzwi po raz trzeci i ujrzała odzianego w czerń i zamaskowanego mężczyznę zmierzającego w jej kierunku. Mężczyzna przeszedł obok niej, nie wiadomo czy ją zauważył. Przerażona DM zamknęła się w pokoju.

Morderca dźgał ofiary dużym nożem, kiedy te spały w łóżkach. Działo się to na drugim i trzecim piętrze domu, w którym pokoje wynajmowały. Niektórzy zamordowani próbowali się bronić, o czym świadczyły rany defensywne na ich rękach. Krew tryskała na ściany pokojów, w których spali Chapin i Kernodle oraz Gonclaves i Mogen. Morderca oszczędził psa Gonclaves. Zamordowana czwórka nie została związana ani zakneblowana. Nie było także śladów napaści seksualnej. 

30 grudnia 2022 roku aresztowany został 28-letni Bryan Kohberger. Jego samochód (biały Hyundai Elantra) czterokrotnie zarejestrowały kamery w okolicach domu ofiar w noc mordu. Mężczyzna został także powiązany z poczwórnym morderstwem także dzięki śladowi DNA odnalezionemu na skórzanym pokrowcu na nóż (leżał na łóżku przy Madison Mogen) oraz dzięki danym z jego telefonu komórkowego. Kohberger mieszkał z rodzicami w Lehigh Valley, Pennsylvania. Przed aresztowaniem był obserwowany. Kilka razy nosił lateksowe rękawiczki, dokładnie wyczyścił swój samochód wewnątrz i na zewnątrz. Co ciekawe, Bryan ukończył psychologię i kryminologię. Chciał zrobić staż na policji. Interesowały go m.in. stany psychiczne morderców przestępstw w trakcie ataków na ofiary (zrobił o tym sondę wśród eks-przestępców na Reddit). Uważał się za inteligentnego, ale jednak pozostawił na miejscu zbrodni swój ślad DNA. Przez pewien czas był uzależniony od heroiny. 

Zastanawiam się nad motywacją Bryana Kohbergera. Stanie się sławnym i analizowanym później przez studentów kryminologii przypadkiem? Naśladownictwo Dennisa Radera (Dusiciela BTK), który też w trakcie pierwszego morderstwa w 1974 roku zabił 4 osoby (rodzina Otero)? Chęć dowiedzenia się jak to jest odebrać komuś życie? Stalking którejś z młodych kobiet? Być może z czasem się dowiemy. Na pewno ten bestialski mord Bryan starannie zaplanował. 

Z rodzimych przypadków zwróciłem uwagę na brutalne morderstwo sylwestrowe w Łodzi (kamienica przy ulicy Wojska Polskiego, Bałuty). 50-letni samotny mężczyzna Andrzej P. przygarnął w odruchu dobrego serca do mieszkania bezdomnego 29-latka, Bartosza K. 31 grudnia 2022 roku obaj pili piwo i szampana, potem wyszli na chwilę na zewnątrz, by obserwować fajerwerki. Gdy już wrócili do domu, o godzinie 1 w nocy 29-latek zaatakował 50-latka, gdy ten siedział na łóżku. Najpierw go dusił, potem poszły w ruch butelka i nóż. Po dokonaniu mordu Bartosz K. usiłował spalić zwłoki Andrzeja P. łatwopalną substancją, po czym wyszedł z mieszkania i ukrył się w pustostanie. 

Ten bezsensowny mord uczy nas, aby w odruchu empatii nie przygarniać do siebie obcych osób, gdyż może się to skończyć tragicznie.Nie warto być lekkomyślnie ufnym. 

https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/lodz/lodz-morderstwo-przy-wojska-polskiego-prokurator-to-zabojstwo-ze-szczegolnym/4109q4k

Na zdjęciach Bryan Kohberger, ostatnie wspólne zdjęcie czwórki ofiar z Instagramu oraz miejsce zbrodni w Moscow, Idaho.