poniedziałek, 26 sierpnia 2024

Black Mynah, Schrottensburg i Rope Sect w Hydrozagadce 24 sierpnia 2024 roku (fotorelacja)

                                                  





24 sierpnia 2024 roku miałem niewątpliwą przyjemność uczestniczyć w kolejnym koncercie zorganizowanym w Warszawie przez Disco Hospital Booking. Przyglądam się poczynaniom Sylwii, gdyż zaprasza do grania na żywo zespoły i projekty ciekawe, nietuzinkowe (Of the Wand and the Moon, Final Gasp, Rope Sect, w przyszłości np. Death in Rome czy Phobocosm), które warto zobaczyć na żywo. No i najczęściej skład koncertów organizowanych przez DHB jest eklektyczny (obok brzmień neofolkowych pojawia się np. industrial, post-punk czy thrash/death metal). 14 września w Hydrozagadce wystąpią neofolkowe Death in Rome i By the Spirits, ale jeszcze nie wiem czy uda mi się dotrzeć na ten koncert. Tymczasem krótko o wydarzeniu, które miało miejsce w praskiej Hydrozagadce 24 sierpnia br. 

Wystąpiły rodzime Black Mynah (Gdynia) i Schrottensburg (Płock) oraz niemiecki enigmatyczny zespół Rope Sect. Wszystkie koncerty mi się podobały, ale zacznijmy od Black Mynah. Obecnie zespół (wcześniej projekt Joanny Kucharskiej z Lonker See) tworzy nader eklektyczną i psychodeliczną mieszaninę garażowego rocka, shoegaze'a i dream popu, która powinna zainteresować miłośników My Bloody Valentine, A Place to Bury Strangers czy Slowdive. Jeśli dobrze pamiętam najnowszy (trzeci) album Black Mynah wyjdzie jesienią, poniżej odsłuch "II" z 2020 roku. 

https://blackmynah.bandcamp.com/album/ii 

Przyznam się, że płocki Schrottensburg widziałem na żywo po raz pierwszy i muszę przyznać, że to doskonała porcja muzyki na żywo. Surowy, mechaniczny, plemienny industrial (estetyka wczesnych Einsturzende Neubauten i Die Krupps się kłania), który emanuje chłodem i gniewem. Znajomy muzyków, który widział Schrottensburg po raz siódmy na żywo powiedział mi, że każdy ich album jest inny. Cóż, będę musiał z czasem nadrobić dyskografię zespołu z Płocka, który często gości na  gotyckich imprezach Old Skull. Do zapamiętania choćby gra na metalowej beczce, która uwypukliła industrialny ciężar muzyki rodaków. Koncert intensywny, agresywny, zadziorny, świetny industrialny punk. Do odsłuchu "Kosmogonia":

https://schrottersburg.bandcamp.com/album/kosmogonia-2023

Znajomość muzyki Rope Sect rozpocząłem kilkanaście miesięcy temu od piosenki "Lava" i melancholijny post-punk/death rock Niemców od razu przypadł mi do gustu. Zespół mnie zaintrygował, gdyż jest zagadkowy, sporadycznie udziela wywiadów i akcentuje w muzyce potrzebę odosobnienia. Moim ulubionym materiałem Niemców jest "Metanoia Sessions" (2021), ale oprócz refleksyjnych i melancholijnych piosenek Niemcy mają także sporo energicznych i zmetalizowanych utworów post-punkowych. Męski, nieco zobojętniały wokal w Rope Sect też robi dobrą robotę. Zresztą podobał mi się wizerunek sceniczny Inmeshera: długi czarny płaszcz z kapturem, koszulka z pętlą szubienicy. W zasadzie wszyscy muzycy Rope Sect mieli przywiązane do nóg szubieniczne sznury. Koncert był jednak energiczny, żwawy, nieco melancholijny, trwał chyba gdzieś ponad 40 minut. Jeśli chodzi o muzyczne skojarzenia to muzykę Niemców jestem skory polecić wielbicielom Beastmilk i Grave Pleasures (Finlandia) czy Katatonii (Szwecja). Odsłuch:

https://ropesect.bandcamp.com/album/estrangement

https://ropesect.bandcamp.com/album/the-great-flood

https://ropesect.bandcamp.com/album/proskynesis

https://ropesect.bandcamp.com/album/metanoia-sessions (mój ulubiony materiał Niemców)

Z set-listy zapamiętałem m.in. "Knives", "Rattenkoning", "Death Is Your Lover", "Divide Et Impera", "Handsome Youth", "Tarantist", "Quietus", "Revel in Disguise" i 'Proskynesis 1". 

Wciąż preferuję takie małe koncerty klubowe z mniej znanymi zespołami od wielkich koncertów stadionowych gwiazd i festiwali z kilkoma scenami muzycznymi. 

Aha, to nie był pierwszy koncert Niemców w Polsce jak pierwotnie zakładałem (Rope Sect i Dehet Sinn, ADA Puławska 12 lipca 2018 roku). 

poniedziałek, 19 sierpnia 2024

Sacrofuck i Necrot w Minodze 17 sierpnia 2024 r. (fotorelacja)

                                                       


Rzadko obecnie chodzę na koncerty metalowe, zwłaszcza te bardziej podziemne. Miałem iść na Akhlys i Cynic w Poznaniu, ale w obu przypadkach nie wypaliło (wyjazd zagraniczny). Na Sacrofuck i Necrot w poznańskiej Minodze poszedłem w dużej mierze dlatego, że wygrałem bilet w redakcyjnym konkursie Kvlt, za co dziękuję. Wiem, że Necrot wystąpili na tegorocznej edycji czeskiego festiwalu Brutal Assault. 

17 sierpnia w Minodze frekwencyjnie szału nie było, ale przyszło trochę stałych bywalców poznańskich koncertów metalowych. Zawsze trzymam się jednak trochę na uboczu. W trakcie koncertu death metalowego Sacrofuck z Warszawy były drobne problemy z dźwiękiem, ale po pewnym czasie obrzydliwa death grindowa maszyna o seryjnych mordercach i chorobach psychicznych zabrzmiała tak jak powinna. Soczyście, brutalnie, gniotąco, wulgarnie. Jeśli lubicie Autopsy, Immolation czy szwedzki death metal to polecam. Odsłuch "Świętej krwi". 

https://sacrofuck.bandcamp.com/album/wi-ta-krew

W trakcie koncertu Necrot zwróciłem uwagę na koszulkę wokalisty Luci Indrio. Winter "Into Darkness" (1990) - płyta dla mnie absolutnie ważna, pionierska jeśli chodzi o doom death. Oczywiście koncert Amerykanów z Oakland bardzo mi się podobał. Energiczny, porywający, zmuszający do headbangingu i pogo. Sporo melodii, dużo agresji i death metalowego ciężaru, ciekawe solówki i gwałtowna energia bijąca ze sceny. Death metal w starym stylu, dla fanów Morbid Angel, Immolation, Grave, Autopsy, Dismember, itd. 

https://necrot.bandcamp.com/album/lifeless-birth

Muzyka (zarówno metalowa, jak i gotycka) dość mocno mi pomaga, gdyż powrócił ostatnio czarny dżin depresji. I mocno mnie trzyma. Mam nadzieję, że czas wyleczy bezradność i powracające poczucie odrzucenia, które boli psychicznie. Chłód emocjonalny i obojętność są jak najbardziej wskazane.