niedziela, 11 czerwca 2017
Moloch Letalis, Bloodthirst i Rotting Christ u Bazyla, 11.06.2017
Kolejny koncert za mną, następny w planach to prawdopodobnie Laibach 24 czerwca 2017. Tym razem udałem się mimo żaru lejącego się z nieba (nienawidzę upałów) do Bazyla, by zobaczyć po raz wtóry Greków z Rotting Christ. Nigdy nie byłem fanatycznym fanem RC, jednak zespół Sakisa Tollisa należy cenić za żelazną konsekwencję i wytrwałość. Istnieją bodaj od 1987 roku i wciąż nagrywają nowe płyty (ostatnia "Rituals" ukazała się za pośrednictwem Season of Mist w 2016 roku) oraz aktywnie koncertują. Wspaniale.
Supporty Grecy mieli dwa: Moloch Letalis z Wrześni i poznański Bloodthirst. Tego pierwszego zespołu nigdy nie widziałem na żywo i nie słuchałem, ale po koncercie zakupiłem za 20 zł ich album "Zgliszcza". Ich muzyka to plugawy black death metal hołdujący starej szkole grania w tym stylu. Odrobinę kojarzyła mi się momentami z Infernal War. Teksty Moloch Letalis ma obowiązkowo antychrześcijańskie, wulgarne i brzydkie, ale śpiewane w rodzimym języku, co się chwali. Generalnie jeśli lubicie pierwotny i bestialski black death to warto wybrać się na gig ML czy posłuchać "Zgliszcza" (2015).
https://oldtemple.bandcamp.com/album/moloch-letalis-zgliszcza
Jak zawsze dziki i intensywny koncert Bloodthirst obejrzałem tylko fragmentarycznie co pewien czas wychodząc na świeże powietrze, gdyż zespół z Poznania widziałem już kilka razy. Tak naprawdę to na nich zaczęło się dopiero robić tłoczno pod sceną. W maju 2017 roku kapela Rambo wydała demo "Promo 2017", na którym znalazły się dwa kawałki "Beyond The Concept of Reason" oraz "Sons of Fire". A na bis poszły "Imaginary Reasons" i "Ofiara".
A Rotting Christ? Można za nimi szaleć albo nie, ale trzeba przyznać że koncerty Greków to wspaniałe doświadczenie. W dodatku zespół obchodzi już trzydziestolecie swojej działalności, co jest idealnym powodem do koncertowania. Publika reagowała na poszczególne kawałki Rotting Christ bardzo entuzjastycznie - pod sceną zrobiło się autentycznie duszno, pot lał się ze mnie strumieniami. Jednak warto było obejrzeć Greków na żywo, gdyż bije od nich ogromny profesjonalizm i entuzjazm grania. Set-lista RT była następująca: "Ze Nigmar", "Kata ton Demona Eautou", "Athanati Este", "Elthe Kyrie", "Apage Satana", "The Sign of Evil Existence/Transform All Fevers Into Plagues", "The Forest of N'Gai", "Societas Satanas", "In Yumen Xibalba", "Grandis Spiritus Diavolos", "Chaos Geneto (The Sign of Prime Creation)", "Noctis Era", "666", "Non Serviam".
I to by było na tyle. Ostatnio cierpię na chroniczny niedobór czasu, jeśli chodzi o moją nieciekawą pisaninę. Zresztą ktoś to w ogóle czyta? :-)
RT: https://www.youtube.com/watch?v=ehuOm7JxEQ4&t=6s
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz