wtorek, 5 maja 2020

Oranssi Pazuzu "Mestarin kynsi" (2020) - recenzja
























Chodzi ten album za mną od dłuższego czasu. I nie przeszkadza mi że nowy album awangardowych black metalowców wydała niemiecka wytwórnia Nuclear Blast, a już słyszałem głosy obruszenia. Tak, Niemcy wydają bądź wydawali różnorodną muzykę m.in. kapele gotycko rockowe a la Then Comes Silence czy nieodżałowany Love Like Blood, a nowsze płyty z tego ogromnego labelu jeszcze można bezproblemowo kupić na działach muzycznych. "Mestarin kynsi" ("The Master's Claw") Oranssi Pazuzu ukazał się pod szyldem Nuclear Blast, zatem Finowie będą mieli zapewnioną należytą promocję, na którą zasługują. I tyle.

Black metal Finów jest na wskroś oryginalny, psychodeliczny, narkotyczny. Słuchanie każdego krążka Oranssi Pazuzu to doprawdy bardzo ciekawe doświadczenie. Nie inaczej jest z piątym długograjem Finów "Mestarin kynsi" (2020). To dzieło bardzo płynne i abstrakcyjne, pulsujące od napięcia, zarówno mocno ambientowe, jak i kakofoniczne. Tak naprawdę nie znam zbyt wiele kapel black metalowych, które dorównują Oranssi Pazuzu poziomem psychodelicznej ekscentryczności - przychodzi mi na myśl japoński Sigh, może jeszcze Urfaust z Holandii. Wielowymiarowość muzycznych wpływów na piątym albumie Finów jest doprawdy zachwycająca: od ambientu, free jazzu czy muzyki elektronicznej po krautrock, prog rock czy psychodeliczny rock. Przykładowo ogromnie podoba mi się taneczny początek "Kuulen Aania Maan Alta", który gładko przechodzi w intensywną kakofonię. Najbardziej ekstremalnym i hałaśliwym numerem na "Mestarin kynsi" jest ostatni - "Taivaan Portti", który jest zarazem moim najmniej ulubionym. Może dlatego że jest nazbyt jednostajny. Z drugiej strony ten najcięższy na płycie numer jest idealnym jej zwieńczeniem. Reszta płyty to bez dwóch zdań psychodeliczne arcydzieło, które może być twardym orzechem do zgryzienia dla wielbicieli bardziej 'tradycyjnych' black metalowych brzmień. Polecam w trakcie słuchania zamknąć oczy i dać się ponieść takim utworom jak 10-minutowy majstersztyk "Uusi teknokratia".

Odsłuch: https://oranssipazuzu.bandcamp.com/album/mestarin-kynsi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz