czwartek, 15 lutego 2024

Suffocation w 2Progi 14 lutego 2024 r. (fotorelacja)

                                                               







Nigdy nie przepadałem za Walentykami, gdyż uważałem, że cała celebracja to nic innego jak komercja, plastik i jeszcze jedna okazja do otwierania portfela. To już lepiej (ewentualnie) wybrać się na jakąś imprezę antywalentynkową albo iść na koncert death metalowy. Oczywiście warto wspierać i troszczyć się o partnerkę czy przyjaciółki każdego dnia, nie tylko w Walentynki. Warto być życzliwym w codziennym życiu, choć nie wszyscy to uszanują. Tak czy owak, 14 lutego 2024 roku w poznańskim klubie 2Progi zaprezentowali się nowojorscy death metalowcy Suffocation i była to dla mnie pierwsza okazja, by zobaczyć tych muzyków na żywo. W tym roku postanowiłem sobie (o ile budżet na to pozwoli) częściej chodzić na koncerty wykonawców, których jeszcze nie widziałem live. Inna sprawa, że ceny biletów dość mocno poszły w górę - zwłaszcza jeśli chodzi o zagranicznych (nawet niszowych) wykonawców. Osobiście koncerty stadionowe i wielkie festiwale w ogóle mnie nie interesują, ale co kto lubi. 

Na początek słowo o supportach Suffocation. Żadnego zbytnio nie znałem, bo też nie jestem jakimś wielkim fanem slam death metalu, deathcore'a, metalcore'a, itd. Jeśli już, to preferuję death metal w stylu Immolation, Incantation, Autopsy, itd. Suffocation w pewnym stopniu położyli podwaliny pod deathcore i slam death metal, choć ich płyty z lat 90-tych to kanon technicznego death metalu. Jakie zatem zespoły zaprezentowały się przed Suffocation?

Organectomy (Nowa Zelandia), Enterprise Earth (USA) i Sanguisugabogg (USA), czyli generalnie death metal/slam, deathcore/metalcore i groovyy death metal. Z całego tego zestawu Enterprise Earth podobał mi się najmniej, choć w ich muzyce były elementy thrash metalu, no i frontman imponował charyzmą i liczbą rzucanych fucków. Natomiast Organectomy i Sanguisugabogg dały radę, było sporo miażdżenia w wolnych i umiarkowanych tempach, co cenię (jako wielbiciel death doom metalu) w death metalu. Nowozelandczykom daleko do wygórowanego poziomu technicznego krajanów z Ulcerate, ale warto ich sprawdzić. Natomiast death metal Sanguisugabogg na myśl przywiódł mi wczesne Six Feet Under i oczywiście gwiazdę wieczoru, Suffocation. Na końcu wrzucę linki do bandcamów zespołów, abyście je sobie w spokoju sprawdzili. 

https://uniqueleaderrecords.bandcamp.com/album/nail-below-nail 

https://enterpriseearth.bandcamp.com/album/death-an-anthology 

https://sanguisugabogg.bandcamp.com/album/pornographic-seizures 

Co można natomiast powiedzieć o koncercie weteranów z Suffocation? No cóż, był znakomity, brutalny i precyzyjny, z mocno przekrojową setlistą. Publiczność w amoku (odchodziły mosh pity i stage diving), dawno nie stałem w takim ścisku przy barierkach na koncercie death metalowym. Set-lista mocno przekrojowa, gdyż Suffocation zaprezentowali kawałki także z albumów z lat 90-tych: "Breeding the Spawn" (1993), "Effigy of the Forgotten" (1991) czy "Pierced from Within" (1995). Te trzy albumy nowojorczyków są wśród metalowców najbardziej cenione. Sam zaczynałem przygodę z Suffocation od "Breeding the Spawn", a miało to miejsce pod koniec lat 90-tych. Co istotne, brutalny i techniczny death metal Amerykanów wciąż brzmi świeżo i gęsto, co udowadnia ich ostatni album "Hymns of the Apocrypha" (2023). Obecnie na wokalu Suffocation grolwuje Ricky Myers (Disgorge), który zastąpił Franka Mullena. Zawiłe i połamane riffy Terrance Hobbsa to kolejny niezaprzeczalny atut zespołu.

Set-lista Suffocation: "Seraphim Enslavement", "Thrones of Blood", "Breeding the Spawn", "Dim Veil of Obscurity", "Pierced from Within", "Funeral Inception", "Perpetual Deception", "Effigy of the Forgotten", "Hymns of the Apocrypha", "Catatonia", "Liege of Inveracity" i "Infecting the Crypts".

Odsłuch:

https://suffocation.bandcamp.com/album/hymns-from-the-apocrypha

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz