czwartek, 27 listopada 2014

Russel Blackford, Udo Schüklenk "50 mitów o ateizmie" i Jim Al-Khalili "Paradoks" - recenzja

A w zasadzie recenzje, bo dziś opowiem moim czytelnikom o dwóch ostatnio przeczytanych książkach.

Russel Blackford, Udo Schücklenk "50 mitów o ateizmie" (2014) - Jako zaintrygowany naukami ścisłymi ateista często sięgam po książki pisane przez tzw. Nowych Ateistów np. Richarda Dawkinsa czy Sama Harrisa. Tym razem rzuciła mi się w oczy książka dwójki filozofów Russela Blackforda i Udo Schüklenka "50 mitów o ateizmie" (wydawnictwo CiS) po którą postanowiłem sięgnąć dodatkowo zachęcony rekomendacją Dawkinsa, autora głośnego "Boga Urojonego" (2006): "Zetknąłem się z praktycznie wszystkimi mitami, o których piszą Blackford i Schüklenk i to wiele razy. To bardzo dobrze, że ktoś je zebrał w jednej książce - i rzetelnie się z nimi rozprawił. Co prawda, w ostatnim rozdziale autorzy traktują argumenty teologiczne ze znacznie większym respektem , niż ja im zwykle okazuję, ale może to i dobrze. Dzięki temu ich krytyka jest bardziej przekonująca". Richard Dawkins, osławiony Rottweiler Darwina ma całkowitą rację. Teiści wielokrotnie do znudzenia potrafią powtarzać te same argumenty powołując się przykładowo na pozorny ateizm Adolfa Hitlera czy wrzucając wszystkich ateistów do jednego wora z "lewakami, komunistami czy liberałami". Zachwycił mnie ogrom pracy jaką włożyli obaj autorzy w tą książkę, a także ilość detali, publikacji i cytatów (w tym, rzecz jasna, teologicznych prosto z dzieł apologetów religii) na które się powołują. Ateiści są przez osoby wierzące postrzegane stereotypowo; wielokrotnie się z takimi stereotypami zetknąłem biorąc udział w religijnych dysputach/ przepychankach. Niestety wśród ludzi (nie tylko wierzących!) częstokroć dominuje zero-jedynkowe myślenie przejawiające się szczególnie w nietolerowaniu poglądów innych niż wyznawane (głoszone, aprobowane). Ignorancja niektórych wypowiadających się na temat ateizmu bywa zatrważająca. Dla mnie ateizm oznacza niewiarę w boga bądź bóstwa, na którego/których istnienie nie ma żadnych weryfikowalnych empirycznych dowodów. Problem tkwi w tym, że wiele mitów z którymi rozprawiają się autorzy niniejszej książki wrosło w społeczną tkankę i bardzo szkodzi wizerunkowi ateistów, którzy są raczej nie lubianą i marginalizowaną grupą społeczną.

Podoba mi się sposób pisania Blackforda i Schüklenka: jasny, klarowny i wciągający. Omawiając np. mit nr 13 "Ateiści nie mają poczucia humoru" Blackford i Schüklenk przytaczają dwa sympatyczne dowcipy: ateistyczny żart o chrześcijanach oraz chrześcijański żart o ateistach wzmiankując przy okazji o wielkim ateistycznym komiku George'u Carlinie. Poczucie humoru jest zawsze przydatne w relacjach międzyludzkich, podobnie wzajemne zaufanie (mimo różnic światopoglądowych/ ideologicznych). W końcu wszyscy jesteśmy ludźmi z ich własnymi przywarami i znojami. Zostają zaorane mity o ateizmie Adolfa Hitlera i teizmie Alberta Einstenia, co się chwali, gdyż funkcjonują one od dawna w obiegu u religijnych apologetów. Po rozprawieniu się z 50 mitami autorzy w ostatnim rozdziale pokrótce opisują historię ateizmu, wytykają słabości teistycznych argumentów (m.in. zakładu Pascala) oraz analizują kwestię konfliktu między nauką a religią. Doskonała książka, ale doprawdy nie sądzę aby zatwardziali teiści po nią sięgnęli (chociaż mogę się mylić). Autorom zdarzyło się także wymierzyć ostrze krytyki w radykalny islam. Tłumaczenie Piotra J. Szwajcera świetne, acz mam jedno zastrzeżenie do zdania na stronie 155: "W roku 2004 ofiarą zamachu padł z kolei holenderski reżyser Theo van Gogh, a jego współpracownik Ayaan Hirsi Ali musiał się przez długie lata ukrywać". Ayaan Hirsi Ali była kobietą, obywatelką Holandii, feministką z Somalii.

Jim Al-Khalili "Paradoks: Dziewięć największych zagadek fizyki" (2012) - Książkę fizyka Jima Al-Khalili przeczytałem jeszcze przed "50 mitów o ateizmie", ale spóźnioną recenzję piszę dopiero teraz. W "Paradoksie" autor rozpoczyna od paradoksów związanych z podstawami statystyki i fizyki, by potem coraz śmielej wkroczyć na wyboisty i grząski teren mechaniki kwantowej. Książka Jima Al-Khalili nie jest przeznaczona dla specjalistów, nie ma w niej zaawansowanej matematyki i trudnych do przyswojenia wzorów. W końcu taka jest specyfika literatury popularnonaukowej, chociaż są autorzy którzy nieco się od tego wyłamują np. matematyk Ian Stewart. O ile takie paradoksy jak Paradoks Olbersa, paradoks dziadka czy Achilles i żółw (najsłynniejszy paradoks Zenona) były mi wcześniej znane, o tyle o paradoksie tyczki w stodole przeczytałem po raz pierwszy. Oczywiście słynny Kot Schrödingera też musiał się pojawić i zamiauczeć - owego eksperymentu myślowego fizyka Erwina Schrödingera z 1935 roku dotyczy rozdział 10. Ciekawy jest także rozdział 11 dotyczący paradoksu Fermiego o prawdopodobieństwie odnalezienia życia/ pozaziemskich cywilizacji we Wszechświecie. Jeśli nie obca jest Wam tematyka tuneli czasoprzestrzennych, wehikułów czasu, multiwersum czy zasady nieoznaczoności Wernera Heisenberga ta przejrzyście napisana książka powinna znaleźć się w Waszej bibliotece. Prószyński i Spółka nie zawodzi jeśli chodzi o pozycje popularnonaukowe, acz osobiście chciałbym aby ukazywało się tam więcej książek zahaczających o geologię, mikrobiologię, neurobiologię czy klimatologię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz