wtorek, 22 listopada 2016

Insidius, Infernal War i Vader "Imperium Poloniae", Blue Note 22.10.2016 (fotorelacja)



















No dobra, trasa "Imperium Poloniae" obejmująca 12 polskich miast (począwszy od Poznania) i promująca nowy album Vader "The Empire" (2016). Będąc szczerym to niezbyt dobrze jestem osłuchany z najnowszym albumem studyjnym Vader (to niestety tylko poprawna i słabo zapadająca w pamięć płyta), zatem po koncercie kapeli Petera (Piotra Wiwczarka) nie oczekiwałem zbyt wiele. To znaczy wiedziałem że będzie niezwykle profesjonalny i intensywny, gdyż koncerty Vader są udane. Nawet straciłem już rachubę ile razy widziałem Vader na żywo na przestrzeni lat. Na pewno kilka razy. Ostatnio wokół lidera zespołu Petera narosło trochę kontrowersji i podśmiechujek ze względu na jego niefortunne wypowiedzi np. adresowane do muzyków grających w kapturach (np. Mgła, Mord'A'Stigmata, Thaw). Zaczęła krążyć plotka o specjalnej liście obejmującej osoby z Loży (i spoza Loży), które nie mają wstępu na koncerty Vader. W trakcie zakupu biletu nie widziałem żadnej podejrzanej listy. :-) Mniejsza z tym. Na koncert dostałem się bez problemu, nikt nie sprawdzał mojego dowodu osobistego, hahaha.

Blue Note jest całkiem przyjemnym jazzowym klubem, który czasem otwiera się na cięższe metalowe brzmienia. Są w nim warunki do organizowania fajnych koncertów metalowych, które powinny odbywać się w BN częściej. Zespołem otwierającym "Imperium Poloniae" w Poznaniu był death metalowy Insidius z Olsztyna - zespół podobno istniejący już od 1990 roku (przez dwa lata), ale którego debiutancki album "Shadows of Humanity" ukazał się dopiero w 2016 roku. Nie miałem okazji przesłuchać go przed koncertem zatem muzykę Insidius usłyszałem po raz pierwszy na koncercie. Rzeczywiście da się wyczuć że zespół nie tworzą nowicjusze, lecz osoby łojące metal od lat. Muzycznie całkiem przyzwoity i urozmaicony death metal w starym stylu zagrany z werwą i pazurem. Set-lista Insidius obejmowała kawałki z debiutu m.in. "Slow Death" czy "A Rose on a Grave". Konkludując, kolejna z wielu obiecujących rodzimych kapel death metalowych. Warto chłopaków sprawdzić - chociażby poprzez obejrzenie teledysku do utworu "The Final Journey".

Od Infernal War oczekiwałem bestialskiego pokazu wulgarnej agresji i się nie zawiodłem. Ostatnia płyta zespołu z Częstochowy "Axiom" (2015) nader często kręciła się w moim odtwarzaczu, choć słyszałem opinie że jest nieco mniej brutalna niż "Redesekration" (2007) czy EP-ka "Conflagrator" (2009). Lubię koncerty Infernal War, gdyż w ich trakcie ze sceny bije potężna i intensywna energia, w brutalnym metalu tej formacji skumulowana jest ogromna dawka nienawiści, wściekłości i nihilizmu. Mamy w Polsce kilka zespołów, które nie biorą jeńców zarówno koncertowo, jak i z płyt. Są to Bestial Raids, Azarath, Stillborn no i właśnie IW. Trochę się zdziwiłem że to Infernal War będą supportowali Vader, ale przyszedłem na gig przede wszystkim w celu któregoś z kolei zobaczenia tej kapeli. Zagrali m.in. "Axiom", "Crushing Impure Idolatry", "Spill the Dirty Blood of Jesus" czy "Paradygmat" ("Hosanna, hosanna w piekle!").

Vader rozpoczął koncert jakoś po 21 i grali nieco ponad 80 minut. O ile kawałki z "The Empire" nie przekonują mnie z płyty, o tyle Vader koncertowo to już inna historia. Ten zespół nadal umie skopać publiczności tyłki. W trakcie "Imperium Poloniae" Vader zaprezentował kilka nowych piosenek z najnowszej płyty, ale to starocie takie jak "Carnal", "Back to the Blind", "Sothis" czy "Cold Demons" zostały najlepiej przyjęte przez publikę. Akurat nic tym dziwnego - te kawałki zna każdy kto słyszał Vader i nie urodził się pod skałą. W trakcie gigu przyglądałem się Peterowi - od tego faceta nadal emanuje radość grania, łojenie death metalu czy obecnie thrash death metalu wciąż sprawia mu przyjemność. On ma to we krwi. Warto się wybrać na koncert Vader i samemu wyrobić sobie zdanie.

Po zakończeniu koncertu gdy już siedząc w autobusie wracałem do domu pomyślałem sobie że nigdy nie przestanę słuchać metalu. Pozostanę wierny ciężkiemu graniu i mrocznej muzyce. Słucham muzyki metalowej od dwudziestu lat i ciągle nie mam jej dosyć. Nie widzę innej alternatywy (no może poza muzyką poważną :-)) Lubię dziką i pierwotną energię oraz brutalność koncertów metalowych, fajnie jest też obserwować młode pokolenie chłonące metal, które (być może) będzie potem zakładać nowe kapele i grać. A może już to robi.

PS Idąc na koncert natknąłem się na dość dziwny samochód. Dobrze mieć aparat fotograficzny zawsze przy sobie.

Fragment koncertu:

Vader: https://www.youtube.com/watch?v=E55OZyIAvTo
Infernal War: https://www.youtube.com/watch?v=pxDRkXak2Xc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz