czwartek, 9 maja 2019

Doombringer, Revenge i Mgła w Bazylu, 8 maja 2019 roku (fotorelacja)



















Spodziewałem się ogromnej frekwencji na tym koncercie i ją dostałem. Nadal nie mogę się nadziwić ogromnemu sukcesowi Mgły w Polsce i na świecie. W końcu kapela gra dość ortodoksyjny, acz nie pozbawiony melodii black metal, a słuchają ją ludzie często nie siedzący głębiej w muzyce metalowej. Zresztą czy to ma jakiekolwiek znaczenie w krótkim jednostkowym życiu. Kłótnie o to co jest prawdziwe, a co pozerskie są dobre na czas piaskownicy. Sam ostatnio dzięki jednej osobie dryfuje dość mocno w kierunku gotyckiego rocka, post-punka czy zimnej fali, a muzyki metalowej słucham w mniejszych niż zazwyczaj dawkach.

Ale na tym koncercie byłem i nie żałuję, gdyż bawiłem się wybornie. Na początek Doombringer z Kielc. Black death metal tego zespołu ma taki specyficzny staroświecki klimat jednoznacznie kojarzący mi się ze starymi horrorami o wiedźmach, sabatach, łowcach czarownic (przykładowo "Matthew Hopkins: Witchfinder General" z 1968 roku) czy bałkańskich wioskach nawiedzanych przez wampiry ("Leptirica" z 1973 roku). Bardzo mroczna i obskurna aura tkwi we wszystkich materiałach Doombringer z ostatnim albumem kapeli "Walpurgis Fires" (2019) na czele, którego jeszcze nie nabyłem. Jestem jak najbardziej na tak.

https://doombringer.bandcamp.com/album/walpurgis-fires

Natomiast z intensywnym war black death metalem nigdy jakoś specjalnie nie było mi po drodze. Owszem, w tej muzyce rządzą ultra-brutalność i chaos, jednak kawałki często brzmią jednakowo. Szczerze to wolę monotonię pogrzebowego doom metalu czy doom death metalu, gdyż generalnie uwielbiam wolne tempa i masywne zwolnienia w ciężkim graniu. Oczywiście mogę wymienić kilka kapel war black death metalowych: Blasphemy, Conqueror, Axis of Advance, Bestial Raids, Truppensturm (Niemców lubię), Angel Corpse, Archgoat, etc. No i właśnie Kanadyjczyków z Revenge. Nie da się ukryć że ich koncert to była intensywna zagłada. Istny huragan brutalności. Kipiący od agresji chaos. I tak naprawdę owa monotonia Revenge i tym podobnych kapel potrafi być całkiem hipnotyczna. Przy tak bestialskiej i pełnej nienawiści muzyce można odreagować wszelkie niepowodzenia i przeciwności dnia. Pod sceną szalone pogo i przepychanki, trzymałem się z boku. Nie stanę się oddanym fanem Revenge, ale nie widzę problemu by czasem posłuchać muzyki Kanadyjczyków. Warto było zobaczyć trio z Edmonton na żywo. Właśnie leci ich "Behold. Total. Rejction" (2015) gdy piszę ową mini-relację.

https://revengeofficial.bandcamp.com/album/behold-total-rejection

Mgła to już kapela na tyle rozpoznawalna i znana w polskim podziemiu metalowym że nie ma sensu się rozpisywać. To doskonały zespół koncertowy i zdecydowana czołówka, jeśli chodzi o rodzimy black metal. Hipnotyzujące riffy, wspaniała praca perkusji, lodowato-nihilistyczna atmosfera. Żyjemy w przełomowych czasach, w których działalność ludzi stopniowo przyczynia się do coraz większej degradacji środowiska i szóstego wymierania gatunków, a spowodowane przez czynnik ludzki (spalanie paliw kopalnych) globalne ocieplenie będzie stopniowo coraz bardziej utrudniać homo sapiens życie aż w końcu (być może) nadejdzie zagłada. Muzyka Mgły idealnie wpisuje się w nadchodzące, pełne niepewności dekady. Set-lista:

"Exercises in Futility I", "Exercises in Futility IV", "Mdłości II", "With Hearts Toward None I", "Further Down the Nest II", "Exercises in Futility II", "Groza III", "With Hearts Toward None VII", "Exercises in Futility VI", "Exercises in Futility V".

Jeszcze przed koncertem kapeli M. i Darkside'a kupiłem wreszcie na CD ostatni album Kriegsmaschine "Apocalypticists" (2018) na CD oraz Deus Mortem "Kosmocide" (2019). Będzie słuchane. Lubię kupować płyty na koncertach, gdyż widzę w tym bezpośrednie wsparcie dla zespołu bez potrzeby udziału jakichkolwiek pośredników. Tak jest najlepiej.

https://ksmpl.bandcamp.com/album/apocalypticists

https://malignantvoices.bandcamp.com/album/kosmocide

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz