środa, 1 maja 2019

Urbex: Opuszczony hotel w miejscowości Methana



















Rzadko obecnie wrzucam zdjęcia z wypraw urbexowych z prostego powodu - urbex zawsze służył mi jako pewnego rodzaju odskocznia, lubiłem adrenalinę związaną z zazwyczaj samotną miejską eksploracją, poczucie izolacji i niepewności w na pierwszy rzut oka opuszczonym miejscu. Pierwsze opuszczone miejsca zwiedzałem już w 2010 roku, ale teraz urbex stał się ogromnie modny, przestał być zjawiskiem nowym, odkrywczym, spowszedniał. W samej Polsce miejską eksploracją zajmują się setki, by nie rzec tysiące osób (od profesjonalnych fotografów po wielbicieli starej architektury czy miłośników adrenaliny). Nawet dzieciaki uważają się obecnie za wielkich eksploratorów. Dodatkowo nie podoba mi się działalność urbexowych Youtuberów, którzy często chcąc nie chcąc poprzez swoje filmy i ich ogromny zasięg przyczyniają się do szybkiej dewastacji danego miejsca. Entuzjazm do urbexu we mnie opadł, ale jak mam okazję to po prostu... do danego obiektu wchodzę i szwendam się po pustych korytarzach, fotografuję, szukam śladów przeszłości.

Tutaj pierwsza galeria od dłuższego czasu. Przyjechałem do Methana, by zdobyć tamtejszy wulkan i cel swój zrealizowałem, urbex był niejako przy okazji. Zatem przed wami opuszczony grecki hotel. Dość specyficzne miejsce - ziejące pustką korytarze i przegniłe pokoje wypełniały pierwsze promyki poranka. W jednym z pokoi przyhotelowego budynku znalazłem martwego kota. Cuchnęło rozkładem. Tuż przy ciele kłódka, niedaleko rybacka lina. I jak sobie przeglądam zdjęcia z tego akurat pomieszczenia to zastanawiam się czy ktoś tego zwierzęcia nie uśmiercił w bestialski sposób. Czy aby na pewno zmarło śmiercią naturalną? Jeśli to pierwsze to eksploracja tego starego nadmorskiego hotelu nabiera zdecydowanie złowieszczego charakteru. W jednym z pomieszczeń piwniczych dużo świec w reklamówce. Przy niszczejącym od lat hotelu mała kaplica.

Data eksploracji: 26 kwietnia 2019 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz