piątek, 25 marca 2022

Fuoco Fatuo, Grave Miasma i The Ruins of Beverast w Bazylu, 24 marca 2022 roku (fotorelacja)

                                          





To mój pierwszy koncert metalowy od dłuższego czasu. Z wielu wcześniejszych zrezygnowałem w dużej mierze dzięki koronawirusowi. Zagrożenia epidemicznego nie bagatelizowałem i nadal nie bagatelizuję (stąd trzykrotne zaszczepienie i generalnie unikanie większych skupisk ludzkich), ale tym razem powiedziałem sobie, że zaryzykuję, bo skład kusił ogromnie. Brytyjskich death metalowców z Grave Miasma miałem okazję widzieć w starym Bazylu w 2013 roku, pozostałe dwa zespoły, czyli Fuoco Fatuo z Włoch oraz The Ruins of Beverast z Niemiec pragnąłem zobaczyć po raz pierwszy na żywo, gdyż ich muzyka po prostu robi na mnie wrażenie. 

Wielokrotnie wspominałem na tym blogu, że ogromnie cenię doom death i funeral doom. Koncerty zespołów grających wolno, masywnie i ponuro rzadko jednak mają miejsce w Polsce. Częściej można uczestniczyć w gigach stoner doom metalowych czy sludge doom metalowych. Dlatego otwierający trasę trzech zespołów koncert Włochów z Fuoco Fatuo bardzo mi się podobał. Złowieszczy i miażdżący doom death/funeral doom w stylu Tyranny, Esoteric czy Disembowelment. Jednak subtelnie zróżnicowany, choć takiej muzyki prosto z otchłani katakumb trzeba słuchać w skupieniu i mieć na nią nastrój. Nazwa zespołu jest też bardzo ciekawa - "błędne ogniki", czyli zjawy nawiedzające bagna, trzęsawiska czy opuszczone cmentarze. 

Odsłuch "Obsidian Katabasis":

https://fuocofatuo.bandcamp.com/album/obsidian-katabasis

Death metalowcy z Grave Miasma dali bardzo dziki i intensywny koncert. I zostali przyjęci bardzo ciepło przez zgromadzoną w poznańskim Bazylu publiczność. Na pewno był to najbardziej ekstremalny występ wczorajszego wieczoru. Znakomita porcja zatęchłego death metalu prosto z zapomnianej krypty.  Dokładnej set-listy nie pamiętam, bo skupiłem się na robieniu zdjęć, ale wychwyciłem "Ancestral Waters", "Under the Megalith", "Seven Coils" czy "Rogyapa". 

Odsłuch "Abyss of Wraithful Deities":

https://gravemiasma.bandcamp.com/album/abyss-of-wrathful-deities 

The Ruins of Beverast, znakomity projekt black doom metalowy Alexandra von Meilenwalda bardzo mocno chciałem zobaczyć na żywo. Cholernie odpowiada mi atmosferyczny black doom The Ruins of Beverast, gdyż ocieka mrocznym i niepokojącym nastrojem oraz jest mocno unikalny. Weźmy chociażby pod uwagę dwa ostatnie albumy The Ruins of Beverast "Exuvia" oraz najnowszy "The Thule Grimoires": są delikatniejsze, czuć na nich wpływ Dead Can Dance czy nawet gotyckiego rocka/gotyckiego doom metalu (Type O' Negative). To ciągłe poszukiwanie nowych środków wyrazu przez doświadczonego muzyka. Stąd też obecność gotyckich niuansów w atmosferycznym black doom metalu The Ruins of Beverast. Godzinny koncert Niemców całkowicie spełnił moje oczekiwania. A za wisienkę na torcie uznałem zagranie przez zespół cudownie upiornego "Daemon" z "Blood Vaults" (2013). 

Odsłuch "The Thule Grimoires": 

https://theruinsofbeverast.bandcamp.com/album/the-thule-grimoires

Tyle na dzisiaj. I wraz z tym wpisem stuknęło mi 900 000 wejść na bloga. Całkiem niezły wynik zważywszy na to, że blogowanie już nie przynosi takich zasięgów jak kiedyś. Teraz rządzą krótkie wpisy w mediach społecznościowych, podcasty do słuchania i wymyślne filmiki na TikToku, YouTube czy na Instagramie. Z drugiej strony od momentu powstania w 2013 roku ten blog miał być raczej undergroundowy i taki pozostanie.

2 komentarze: