czwartek, 19 października 2023

Morderstwo przedszkolaka Maurycego na poznańskim Łazarzu

                                                







Piękny jesienny spacer kończy się niewyobrażalną tragedią. Nie będę ukrywał, że wstrząsnęła mną ta sprawa kryminalna, gdyż wydarzyła się nagle, ofiara była dzieckiem i ma się wrażenie, że jednocześnie była kompletnie przypadkowa. Totalnie bezsensowna śmierć 5-letniego chłopczyka zadźganego w biały dzień na oczach innych dzieci i opiekunek grupy przedszkolaków. Co przeraża w tej sprawie to jej nagłość, upiorny pierwiastek nieprzewidywalności, bezsilność świadków wobec kilku sekund brutalnej przemocy. To doprawdy koszmar każdego rodzica, ale nie tylko. Rodzice nie mogą być dla dzieci zawsze i wszędzie. Inna sprawa, że także osoby dorosłe, acz bezdzietne mogą paść ofiarą irracjonalnego mordercy, jeśli znajdą się w złym miejscu o złym czasie. Śmierć może nadejść niespodziewanie, w najmniej oczekiwanym momencie.

18 października 2023 roku po godzinie 10 rano na poznańskim Łazarzu (skrzyżowanie ulic Karwowskiego i Łukaszewicza) doszło do bestialskiego ataku nożownika na grupę dzieci z pobliskiego przedszkola. Grupka 11 przedszkolaków z dwiema opiekunkami przemieszczała się na lokalną pocztę z okazji Dnia Listonosza. W pobliskiej placówce pocztowej dzieci wysyłały pocztówki do bliskich. Chwilę wcześniej w pobliskiej Żabce pojawił się 71-letni Zbysław C., który zaczął się tam awanturować, gdyż nie chciano mu sprzedać alkoholu. Mężczyzna w obdartej kurtce i znoszonych butach wyglądał jak kloszard. Wobec odmowy sprzedaży mu piwa zaczął grozić sklepowej śmiercią. Wyszedł ze sklepu i natrafił na grupkę przedszkolaków z dwiema opiekunkami. Zaczął grozić dzieciom, przedszkolanki próbowały go odciągnąć od grupki. Zbysław C. w końcu wyjął duży nóż kuchenny i pchnął dwukrotnie 5-letniego Maurycego w klatkę piersiową. Chłopiec szedł jako ostatni w szeregu grupki. Dzieci zaczęły okropnie płakać, morderca zaczął uciekać. Powalił go na ziemię kopniakiem pracownik firmy komunalnej Ramondis Grzegorz Konopczyński, nóż wypadł mordercy z ręki, w obezwładnieniu pomogli mu koledzy z pracy i policjantka będąca poza służbą. Ratownicy przez ponad pół godziny próbowali ratować umierającego Maurycego (doszło do zatrzymania krążenia), w końcu chłopczyk trafił do szpitala pediatrycznego na oddział kardiochirurgii (na blok operacyjny), na którym niestety zmarł. Pchnięcia nożem okazały się śmiertelne. Morderca zabił niewinne dziecko, które miałoby przed sobą długie lata życia. Jego rodzicom odebrał promyczek szczęścia, a dzieciom i przedszkolankom z tej feralnej wycieczki zapewnił traumę na długie lata. Nie dziwię się, że wielu rodziców na wieść o takiej tragedii ogarnia strach o dzieci.

Poszedłem dzisiaj po godzinie 10 na miejsce zbrodni i nie mogłem opanować wzruszenia. Mnóstwo maskotek, pluszaków, palących się zniczy, obecni dziennikarze, gapie, mieszkańcy Łazarza. Zbysław C. już od przynajmniej dwóch dni zachowywał się dziwnie, irracjonalnie, choć w przeszłości nie był notowany, ani karany. Mieszkał w kamienicy z siostrą - tej samej obok której zabił.

Oczywiście to domysły, ale wygląda na to, że Zbysław C. mógł być osobą zaburzoną, np. chorować na schizofrenię paranoidalną, co skutkowało urojeniami i wybuchami agresji. Był tykającą bombą zegarową i w końcu doszło do eksplozji. Wiadomo już, że leczył się na zaburzenia somatyczno-psychiczne. Mógł mieć (co nieoficjalnie ustalili dziennikarze) guza mózgu. Zakładam zatem, że Zbysław C., morderca 5-letniego Maurycego trafi na obserwację psychiatryczną i zostanie uznany za niepoczytalnego tym samym unikając kary dożywotniego pozbawienia wolności. 

Zbysław C. nie przyznaje się do winy i twierdzi, że nic nie pamięta. Odmawia składania wyjaśnień.

Przypominam, że masowy morderca Charles Whitman, który 1 sierpnia 1966 roku zabił 16 osób, w tym swoją żonę i matkę miał guza mózgu. 25-latek w trakcie dokonywania masakry nie działał z tego powodu racjonalnie, nie umiał odróżnić dobra od zła. Czy zatem tacy zbrodniarze powinni być moralnie odpowiedzialni za swoje czyny? Z drugiej strony tysiące ludzi żyje na świecie z guzami mózgu, ale przypadki drastycznych kryminalnych zachowań wśród chorych są bardzo rzadkie. 

Tak czy owak, przerażająca sprawa kryminalna. Kilka dni wcześniej na Osiedlu Jagiellońskim w Poznaniu doszło do morderstwa 86-letniej kobiety. Morderca dostał się do jej mieszkania przez balkon na parterze, wybił szybę, podciął staruszce gardło nożem i splądrował jej mieszkanie. Sprawca nadal pozostaje na wolności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz