piątek, 2 stycznia 2015

Interrabang (1969) - recenzja

"Interrobang" - w drukarstwie i poligrafii wykrzyknik ze znakiem zapytania, z tym że w tytule filmu zamiast literki "o" mamy "a" ("?!"). Valerie, jedna z filmowych postaci nosi taki naszyjnik i tłumaczy jego egzystencjalne znaczenie związane z niepewnością i wątpliwościami. Fabuła "Interrabang" (1969) w reżyserii Giuliano Bagetii oferuje kilka niespodziewanych zwrotów akcji. Fotograf modelek Fabrizio żegluje wraz ze swoją żoną Anną (Beba Rancor), jej siostrą Valerie (Haydee Politoff) oraz modelką/dziewczyną Margaritą (Shoshana Cohen), aby zrobić sesję zdjęciową na skalistej wysepce. Jacht, którym podróżują wskutek problemów z silnikiem cumuje przy malowniczym skrawku lądu. Fabrizio pozostawia trzy kobiety na wyspie i udaje się łódką w poszukiwaniu gaźnika. Znudzone kobiety intryguje krążący po wyspie Marco (Umberto Orsini), który po kolei uwodzi każdą z nich. Czy Marco jest poetą na wakacjach czy może niebezpiecznym skazańcem poszukiwanym przez policję? Znikające ciało policjanta znajdujące się na wyspie wskazuje na ten drugi wariant.

Thriller Giuliano Bagetti'ego bywa zaliczany do nurtu giallo, choć brak w nim makabrycznych scen morderstw. Jest natomiast sporo intrygujących zwrotów akcji, a także zniekształcający rzeczywistość finał. Piękna sceneria odosobnionej wysepki, trzy czarujące kobiety w skąpych bikini i odrobina subtelnego erotyzmu. Już na początku filmu jedna z postaci zostaje zapytana czy czyta 'giallo'. Często recenzuję filmy należące do tego charakterystycznego włoskiego nurtu (bywają też gialli hiszpańskie, a nawet brytyjskie), a do tej pory nie wytłumaczyłem co oznacza ten termin. 'Giallo' (po włosku "żółty") to nazwa ongiś popularnych we Włoszech serii powieści kryminalnych (ich autorzy to m.in. Edgar Wallace, Agatha Christie i James M. Cain) wydawanych od końca lat 20-tych XX wieku przez Mondadori i charakteryzujących się żółtymi okładkami. Pasuje tutaj też określenie 'murder mystery'. Muzykę do "Interrabang" stworzył Berto Pisano - co ciekawe, niemal identyczna ścieżka dźwiękowa tego samego kompozytora pojawiła się dziesięć lat później w szokującym mizoginistycznym giallo "Giallo a Venezia" (1979) w reżyserii Mario Landi'ego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz