piątek, 9 stycznia 2015

Lucjan Staniak, Czerwony Pająk, który nie istniał

Zajrzałem dzisiaj na Crime Library, gdzie Michael Newton barwnie opisał historię Łucjana (Lucjana) Staniaka, polskiego seryjnego mordercy i rozpruwacza młodych kobiet, który działając w latach 1964-67 zamordował od 6 do 20 kobiet. Porównywano go do słynnego Kuby Rozpruwacza, gdyż ofiary (zazwyczaj nastoletnie dziewczęta) gwałcił, dusił, okaleczał śrubokrętem i patroszył. 26-latek zwany "Czerwonym Pająkiem" przyznał się do dwudziestu morderstw, skazano go jednak za sześć i zafundowano mu dożywotni pobyt w szpitalu psychiatrycznym. W którym? Tego oczywiście nie wiadomo.

Nie chcę mi się w całości przytaczać historii "Czerwonego Pająka", bo jest ewidentnie zmyślona. Kiedyś i ja w nią wierzyłem czytając amerykańskie i brytyjskie publikacje na temat seryjnych morderców. Staniak pojawił się m.in. w "The Encyclopedia of Serial Killers" (2006) Michaela Newtona, który mógł go po prostu wymyślić. Cała jego historia to podszyta grubymi nićmi mistyfikacja, acz nadająca się na fabułę doskonałego thrillera. Staniak miał jakoby pisać poetyckie listy do ówczesnej milicji i prasy np. "Nie ma szczęścia bez łez, życia bez śmierci. Strzeżcie się! Jeszcze zapłaczecie z mojego powodu." Prasa czyli "Przegląd Polityczny", a także poznański "Kurier Zachodni" - gazety, które w owym czasie nie istniały (przykładowo pierwsze wydanie kwartalnika "Przeglądu Politycznego" ukazało się dopiero w 1983 roku). Nie istniało też katowickie mieszkanie Staniaka przy nieistniejących Alejach Wyzwolenia 117. Nie ma absolutnie żadnych dowodów, że Łucjan (Lucjan) Staniak kiedykolwiek istniał: żadnej pisemnej dokumentacji i akt sprawy, żadnych zdjęć archiwalnych Czerwonego Pająka, żadnych fotografii z miejsc zbrodni. Personalia ofiar (np. 17-letnia Janina Kozielska z Krakowa) zostały zmyślone. Podobnie personalia funkcjonariuszy milicji, którzy rzekomo zajmowali się tą sprawą. Listy pisane przez Staniaka czerwonym atramentem to także urocza bajka. I pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu też złapałem się na haczyk.

Jeśli Łucjan Staniak nie istnieje to ktoś musiał go wymyślić, nieprawdaż? Osobiście obstawiałem Michaela Newtona, ale to raczej to Colin Wilson stoi za tą mistyfikacją (książka "A Casebook of Murder" z 1969 roku), która nadal jest obecna chociażby na Crime Library albo na niektórych rodzimych stronach/forach poświęconych seryjnym mordercom. Podobnie mamy do czynienia z filmami fabularnymi, które zostały wymyślone i nie istnieją vide zombie horror Emersona Bixby "Dead End" z 1985 roku. W Internecie pojawiają się różne niestworzone plotki i zmyślone historie, gdyż sieć stanowi dla nich żyzną glebę. Jak wiadomo plotka wielokrotnie powtarzana może w końcu okazać się 'prawdziwą historią'. Szkoda, że kiedyś dawałem się nabrać na historyjkę o Łucjanie Staniaku. Mea culpa. Nie byłem wszak jedyny. Dość powiedzieć, że z polskiej Wikipedii artykuł o Staniaku już usunięto.

http://wiadomosci.onet.pl/na-tropie/z-brzuchow-kobiet-wybuchaja-kwiaty/48rn8

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz