sobota, 23 lipca 2016

Czym jest Urban Exploration?



















Coraz bardziej zaczynam wkręcać się w Urbex przesiadując na Forgotten.pl i wyszukując co ciekawszych miejscówek. Ale czym jest owa miejska eksploracja? Ano eksploracją zazwyczaj opuszczonych ruin, zdobywaniem wiedzy o danym obiekcie czy obiektach oraz fotograficzną dokumentacją tego co opuszczone, rozkładające się, pożerane przez roślinność. Czasem w trakcie Urban Exploration wchodzi w grę wejście na własność prywatną, ale nie zawsze. Urban Exploration potrafi być zajęciem dość niebezpiecznym związanym z możliwością wypadku, aresztowania i ukarania. Zależy to oczywiście od stanu eksplorowanego obiektu i od tego czy jest pilnowany czy nie. Eksploratorzy zwiedzają opuszczone miasta-widma, lunaparki, szpitale (w tym psychiatryczne), elewatory zbożowe, fabryki, elektrownie, podziemne schrony, obiekty forteczne, bunkry i inne struktury militarne, zrujnowane szkoły, hotele i domy. W Japonii urbex to haikyo. Urbexem mogą zajmować się zawodowi fotografowie, historycy, konserwatorzy, architekci czy archeolodzy. Francuscy cataphiles eksplorują sieć paryskich katakumb. Inni eksploratorzy skupiają się na eksploracji systemów kanalizacji sanitarnej (tam można zginąć za sprawą metanu czy dwutlenku siarki) czy deszczowej. Eksplorować można też (najlepiej opuszczone) stacje i tunele metra jak np. w Rochester czy tunele użytkowe np. pod budynkami uniwersytetów. Najlepsi i najbardziej znani urban explorers pojawiają się w prasie i telewizji udzielając wywiadów i pokazując zdjęcia. Powstają filmy dokumentalne i albumy o urbexie. Z Urban Exploration obficie czerpią horrory. Naczelną zasadą UE jest powtarzana jak mantra przez eksploratorów: "nie zabieraj niczego poza zdjęciami, nie zostawiaj niczego poza odciskami stóp". Także staram się do tej zasady stosować.

Urban Exploring potrafi być niebezpieczny. Budynki bywają zniszczone i niestabilne, podłogi mogą się zawalić, można natrafić na wałęsające się dzikie psy i nieprzyjemnych lokatorów. Niektóre obiekty bywają patrolowane przez ochroniarzy, trzeba też uważać na czujniki ruchu. Warto mieć czasem przy sobie latarkę czy maskę pyłową (dla uniknięcia wdychania azbestu czy gołębich odchodów). Pamiętać należy że prawdziwi eksploratorzy nie dokonują aktów wandalizmu, niczego nie uszkadzają ani nie kradną. Chodzi głównie o dreszczyk emocji, głęboko zakorzenioną w człowieku potrzebę odkrywania, podziwianie miejskiego bądź wiejskiego rozkładu. Nie wolno niszczyć i dewastować tego co i tak zostało zapomniane.

Tyle na dzisiaj. Pozostawiam Czytelników bloga z galerią zdjęć opuszczonego pola golfowego na które trafiłem dzisiaj całkiem przypadkowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz