Pierwsza książka przeczytana w 2017 roku. W jaki sposób połączyć oddziałującą jedynie grawitacyjnie ze zwykłą materią ciemną materię z zagładą dinozaurów 66 milionów lat temu? Na to pytanie stara się odpowiedzieć w swojej najnowszej książce "Ciemna materia i dinozaury" fizyk teoretyk Lisa Randall z Uniwersytetu Harvard, autorka trzech książek o fizyce cząstek (mikroskala) i kosmologii (makroskala). To moja pierwsza przeczytana książka Lisy Randall, niestety nie miałem jeszcze okazji przeczytać jej poprzednich dzieł popularyzatorskich: "Ukryte wymiary Wszechświata" i "Pukając do nieba bram". Postaram się jednak nadrobić te braki w przyszłości, choć tak naprawdę książek, które chciałbym przeczytać jest mnóstwo.
W "Ciemnej materii i dinozaurach" bardzo przypadła mi do gustu interdyscyplinarność tej akurat pozycji - oprócz rzetelnie przedstawionej wiedzy z zakresu kosmologii, astrofizyki i fizyki cząstek Lisa Randall sięga także po informacje z zakresu geologii czy biologii. Omówione zostają w fascynujący sposób najsłynniejsze upadki meteoroidów np. Tunguska z 30 czerwca 1908 roku czy Czelabińsk (26 luty 2013 roku), a także zagłada dinozaurów spowodowana impaktem na granicy kredy i paleogenu 66 milionów lat temu spowodowana najprawdopodobniej upadkiem komety bądź planetoidy (pozostałością tego straszliwego w skutkach impaktu pozostaje krater uderzeniowy Chicxulub o szerokości 180 kilometrów znajdujący się w Zatoce Meksykańskiej). Oczywiście główne założenie książki, czyli to że ciemna materia w pośredni sposób przyczyniła się 66 milionów lat temu do wyginięcia dinozaurów jest dość spekulatywne. Według Randall wewnątrz dysku zwykłej materii, która formuje Galaktykę Drogi Mlecznej znajduje się cieńszy dysk ciemnej materii. Słońce krążąc po swojej orbicie wokół centrum Galaktyki przechodzi przez ów dysk ciemnej materii czego rezultatem są perturbacje grawitacyjne, które destabilizują ciała niebieskie (komety długookresowe) w Obłoku Oorta, co z kolei prowadzi do zagrożenia Ziemi uderzeniami impaktów. Na pewno rodzi się pytanie czy za ekstynkcją dinozaurów i uzyskaniem przewagi przez ssaki rzeczywiście stała kometa z Obłoku Oorta czy może asteroida? Koncepcja Lisy Randall wydaje się być fascynująca, choć niewątpliwie mamy tutaj do czynienia z doskonałym eksperymentem myślowym, który wymaga jeszcze bardziej pogłębionych badań i silniejszych dowodów.
Książka jest napisana w sposób przystępny i okraszona wyrazistymi zdjęciami i ilustracjami. Autorka podzieliła ją na trzy części: I - Ewolucja Wszechświata, II - Aktywny Wszechświat i III - Tożsamość ciemnej materii. W I i III części Czytelnik odnajdzie najwięcej informacji z zakresu kosmologii i astrofizyki (ciemna materia i kulisy jej odkrycia, ciemna energia, kosmiczne promieniowanie tła, Wielki Wybuch, ekspandujący Wszechświat, itd.) Osobiście najbardziej zafrapowała mnie część druga, w której Lisa Randall skupia się na kometach i planetoidach, efektach i cykliczności ich upadków, badaniach kraterów impaktowych, pięciu wymieraniach z naciskiem na kredowo-paleogenowe czy przyszłych zagrożeniach ze strony meteoroidów.
Mam jednak trzy zastrzeżenia do tłumaczenia: na stronie 268 pojawia się "odkrycie kwasu szokowego", raczej chodzi o tzw. kwarc szokowy pochodzący z impaktu. Str. 72 - mikrofalowe (reliktowe) promieniowanie tła odkryte zostało przez Penziasa i Wilsona w 1965 roku, a nie w 1963 roku. Str. 143 - "Na początku 2014 roku sonda Stardust zebrała i przeanalizowała cząstki pyłu kometarnego z komy komety Wild 2, a następnie w 2006 roku wróciła z próbkami na Ziemię." - To zdanie czasowo nie trzyma się kupy. Poprawnie - "Na początku 2004 roku..."
Recenzja niniejsza ukazała się także na portalu naTemat.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz