środa, 26 kwietnia 2017

Urbex: Dentysta na skraju lasu



















Czasem natrafia się na miejsca dziwaczne, abstrakcyjne, jakby odrealnione. Takim miejscem jest niewątpliwie pewien samotny dom na skraju lasu. Myślę że został opuszczony najwcześniej w 2010 roku ze względu na obecne wewnątrz gazety. Nie ujawnię jego lokalizacji, gdyż nie chcę aby podzielił losu wielu zdemolowanych przez ludzi opuszczonych miejsc. Ten dom to taka trochę anomalia, gdyż kryje w sobie pewne lekko niepokojące niespodzianki. Ciemna piwnica stanowi kuchnię, pierwsze piętro to gabinet dentystyczny (z unitem stomatologicznym Chiradent BH) i gabinet odnowy biologicznej (albo coś w ten deseń), na drugim ktoś pozostawił filiżanki na stoliku, na trzecim znajdują się łazienka i dwie toalety. Dużo kluczy w środku - dom pełen kluczy. Jest już odrobinkę zaśmiecony (sporo puszek po piwie się wala) - całkiem możliwe że ktoś już w nim pomieszkiwał. Z takich miejsc często korzystają osoby bezdomne. Tak samo kaloryfery zostały wymontowane - jakby czekając na przybycie złomiarzy.

Lokalizacja nie jest istotna. Mam nadzieję że odwiedzi to frapujące miejsce jak najmniej ludzi. Wśród miłośników miejskiej eksploracji (która staje się niestety coraz bardziej popularna za sprawą mediów, Youtube'a i portali społecznościowych) są jednak zwolennicy poglądu że dane miejsce powinno być dostępne dla wszystkich. To błędne założenie. Zawsze kończy się to bezmyślną dewastacją i pozbawieniem obiektu walorów estetycznych. Najlepszy przykład ostatnich miesięcy to słynny ośrodek wypoczynkowy nad jeziorem. Czyżby właściciel domu na skraju lasu zmarł bądź wyjechał pozostawiając obiekt na pastwę czasu i zapomnienia? Ile takich opuszczonych domów przemija wokół nas? Jakie sekrety kryją? Ile osób w nich umarło? I ja w końcu przeminę i pamięć o mnie - rzecz nieunikniona. Urbex to przemijalność opuszczonych przestrzeni. Śmierć i rozkład.

Swoją drogą właśnie dowiedziałem się o śmierci Jonathana Demme - reżysera przede wszystkim świetnej ekranizacji thrillera Thomasa Harrisa "Milczenie owiec" (1991) - ostatnio ten film dość regularnie odświeżała polska telewizja. To zapewne "Milczeniem owiec" Demme'a inspirowany był jeden z najsłynniejszych nierozwiązanych przypadków polskiej kryminalistyki - sprawa 'Kuśnierza' i ludzkiej skóry w Wiśle. "Milczenie owiec" z Hopkinsem i Foster oglądałem wielokrotnie, gdyż lubię ten precyzyjnie zrealizowany thriller oparty na słynnych przypadkach seryjnych morderców z USA. Z eklektycznej filmografii Demme'a wryły mi się w pamięć także "Filadelfia" (1993) z Tomem Hanksem oraz "Caged Heat" (1974) - klasyka więziennego kina eksploatacji. Dzięki "Milczeniu owiec" inteligentny Hannibal Lecter stał się swoistą filmową ikoną, a ćma trupia główka (Acherontia atropos) całkiem znanym owadem.

Tyle ode mnie. Muszę wrócić do zamieszczania tutaj innych treści (np. muzycznych), nie tylko urbexowych.

Nagrania z tego specyficznego miejsca, które na swój sposób mnie urzekło.

https://www.youtube.com/watch?v=BJx0Hn68E5k
https://www.youtube.com/watch?v=SBJzGY4jUDw
https://www.youtube.com/watch?v=pstjj7YgLZw
https://www.youtube.com/watch?v=x_DcbGMYqpQ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz