niedziela, 17 października 2021

Hands of Purple Distances (1962) - recenzja

Lubię oglądać filmy krótkometrażowe, gdyż często są zapomniane i niedoceniane. "Hands of Purple Distances" to oniryczny koszmar o kobiecie, która zdaje się przed czymś uciekać przez pola i las. Przed przeznaczeniem? Przed traumą? Mroczny i niepokojący krótki metraż z chaotycznym dźwiękiem i nielinearną strukturą rodem z jakiejś halucynacyjnej fantasmagorii - w trakcie seansu miałem skojarzenia choćby z "Tetsuo" (1989) czy "Begotten" (1990). A przecież ten surrealistyczny filmik z Serbii jest z 1962 roku. 

No cóż, jestem pod wrażeniem. 

https://www.youtube.com/watch?v=pUQmtoeAygI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz