piątek, 15 października 2021

Hausu/ House (1977) - recenzja

                                      
Kopę lat nie widziałem "Hausu". Recenzowałem tą psychodeliczną parodię horroru zarówno na Danse Macabre, jak i na IMDb (4 października 2007 roku). Pamiętam, że oglądałem "House" po japońsku na długo zanim ten film ukazał się z angielskimi napisami w ramach Criterion Collection. I już wówczas psychodeliczna parodia horroru o duchach w reżyserii Nobuhiko Obayashi zachwyciła mnie całkiem mocno. Przede wszystkim ogromną kreatywnością i fantazją jak na lata powstania (końcówka lat 70-tych).

Można "Hausu" śmiało przyrównać pod kątem pomysłowości do takich filmów jak "The Evil Dead" (1981) Raimiego, "Sok z żuka" (1988), "Mordercze klauny z kosmosu" (1988) braci Chiodo oraz do niskobudżetowych horrorów Williama Castle'a. To film wysmakowany, stylowy, piękny kolorystycznie i baśniowy a la "Suspiria" (1977) czy "Phenomena" (1984) Dario Argento. Jednocześnie wyjątkowo pocieszny, kreskówkowy i ogromnie psychodeliczny. Ekscentryczna fantasmagoria nie pozbawiona akcentów humorystycznych.

Reżyser Obayashi w tej unikalnej opowieści o 7 uczennicach (o imionach tj. Fantasy, Kung-Fu i Melody), które trafiają do nawiedzonego zamku pewnej cioteczki stosuje eksperymentalny metody filmowania: niekonwencjonalne metody kręcenia, animację stop-motion, kalejdoskopowe kolory, pomysłowy montaż, interludia muzyczne, itd. Z  tego też względu mamy tutaj do czynienia z jednym z najbardziej ekscentrycznych horrorów lat 70-tych.  

Dla niektórych widzów "Hausu" będzie irytujący, inni zakochają się w jego psychodelicznej atmosferze. Ja należę do tej drugiej grupy, gdyż jak tu nie polubić eleganckiego filmu, w którym znajdziemy m.in. żarłoczny fortepian, tańczący szkielet, latającą odciętą głowę ze studni czy białego kota zjawę (Snowy). Toż to William Castle  ("House on Haunted Hill", "The Old Dark House") na psychodelikach! 

Film powinien przypaść do gustu nawet dzieciakom, które siedzą w po uszy w mandze. Zapewne przypadnie też do gustu fanom azjatyckiego kina, którzy uwielbiają "Squid Game" (2021), głównie ze względu na ekscentryczną scenografię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz