poniedziałek, 11 października 2021

The Appointment (1981) - recenzja

Mało znany, a w zasadzie zapomniany brytyjski horror nadnaturalny z 1981 roku ze przerażającym prologiem, w którym uczennica Sandy Freemont wraca skrótem z próby skrzypcowej przez niewielki las zwany Cromley Wood. Do domu ma niedaleko, lecz po drodze zaczyna słyszeć złowieszczy śmiech dzieci i ktoś wzywa jej imię. Dziewczynka zatrzymuje się i... nagle staje się coś, co przyprawiło mnie o dreszcze. Zaiste to jeden z najbardziej sugestywnych fragmentów w kinie grozy z lat 80-tych. Zresztą obejrzyjcie go sami i dajcie znać czy wam się spodobał.

https://www.youtube.com/watch?v=9PckpAtvAVw

Znany z wyśmienitego "The Wicker Man" (1973) Edward Woodward wciela się w "The Appointment" w postać inżyniera Iana, który oświadcza córce Joanne (Samantha Weysom), że nie weźmie udziału w jej szkolnym występie. Dziewczynka jest wyraźnie rozczarowana, jednak niewzruszony ojciec każe jej udać się do łóżka. Wkrótce Iana zaczną trapić oniryczne koszmary z udziałem Joanne i trzech czarnych rottweilerów. Ian śni także o przyszłej podróży. Czy rzeczywiście czeka go śmierć? Z jakiego powodu?

Oniryczny dreszczowiec, znakomicie udźwiękowiony, dzięki czemu jest aż tak niepokojący. Mamy tutaj dziecięcy śmiech, odgłosy wiatru, doskonałe użycie ciszy i echa, wreszcie melancholijną muzykę skrzypcową, która zapada w pamięć. "The Appointment" to dziwny i bardzo sugestywny horror o nieuchronnym przeczuciu, że coś złego ma się wydarzyć. Przeczuciu, które każe odwołać nam w ostatniej chwili zaplanowany lot, gdyż intuicyjnie czujemy, że dojdzie do tragedii. 

Niektórych wielbicieli kina grozy odrzuci od dreszczowca wyreżyserowanego przez Lindsey C. Vickers raczej ospałe tempo akcji, jednak film zdecydowania nadrabia wybornym udźwiękowieniem, dzięki któremu atmosfera w "The Appointment" jest gęsta, opresyjna, fantasmagoryczna, na pograniczu jawy i snu. 

Vickers w 1978 roku zrealizował krótkometrażowy film grozy "The Lake", w którym młoda para z psem wypoczywa nad jeziorem, blisko opuszczonego domu, w którym ongiś doszło do potwornej zbrodni. Ktoś lub coś obserwuje ich poczynania. Nakręcony w całości w świetle letniego dnia "The Lake" także odznacza się starannie wykreowaną atmosferą grozy i doskonałym udźwiękowieniem. 

Życzyłbym sobie jako fan horroru, aby więcej filmów grozy było tak doskonale udźwiękowionych jak "The Appointment" i "The Lake". 

Przy okazji jeśli chcecie posłuchać naprawdę nastrojowej elektroniki, która potrafi przykuć uwagę to zachęcam do zapoznania się z nietuzinkową twórczością Arkadiusza Kulawika.

https://www.youtube.com/watch?v=-4Q3DNSnuSQ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz