piątek, 10 listopada 2023

Krolok, Laster i Sigh w 2Progi w dniu 10 listopada 2023 r. (fotorelacja)

                                                      





Nie mogłem odpuścić tego koncertu, gdyż bardzo lubię japoński Sigh i uważam, że to jeden z najoryginalniejszych zespołów black metalowych jakie powstały. I zarazem istniejący od 1990 roku protoplasta azjatyckiego black metalu, który zwrócił na siebie uwagę (dzięki albumowi "Scorn Defeat" z 1993 roku) Euronymousa z Mayhem. Ja tak naprawdę zacząłem poznawać awangardowy black metal Sigh dopiero od rewelacyjnej płyty "Imaginary Sonicscapes" z 2001 roku, którą lata temu kupiłem na CD. Dopiero w późniejszym czasie poznałem wcześniejsze albumy i EP-ki Sigh jeszcze z lat 90-tych np. "Infidel Art" czy "Hail Horror Hail". 

Sigh supportowały Krolok (black metal, Słowacja) oraz Laster (Holandia, eksperymentalny black metal). Krolok zagrali jedynie 6 kawałków, ich black metal był najbardziej tradycyjny, ale odznaczał się dość specyficznym wampiryczno-transylwańskim klimatem. Nic zatem dziwnego, że wokalista Krolok występował w długim wampirycznym płaszczu a la hrabia Drakula. Black metal Słowaków nie stroni od klawiszowych pasaży i ciekawych aranżacji. 

Set-lista Krolok: "Flying Above Ancient Ruins", "At the End of the New Age", "Hunger of Her Eyes", "Unveled Subterranean Treasures", "Towards the Duskportals", "Your Soul Is Mine!"

Odsłuch: https://krolok.bandcamp.com/album/funeral-winds-crimson-sky

Z kolei trio Laster wystąpiło w dość upiornych i abstrakcyjnych humanoidalnych maskach. Oczywiście w black metalu i muzyce pochodnej nie jest to żadna nowość (Morowe, Mgła, Terra Tenebrosa, Imperial Triumphant, itd.) Jednak muszę przyznać, że eksperymentalny post-black metal Holendrów jest dziwny, niepokojący, jakby nie z tego świata, raczej depresyjny i hipnotyczny. Czyste i posępne wokale przeplatały się z ostrym i przeszywającym black metalowym wrzaskiem. Nic dziwnego, że zainteresowała się tym triem niemiecka Prophecy Productions. Wielowymiarowa, odrealniona i intrygująca muzyka, nie łatwa do zaszufladkowania. 

https://laster.bandcamp.com/album/andermans-mijne 

Koncert Sigh ogromnie przypadł mi do gustu, choć w składzie zabrakło Dr Mikakannibal. Nie da się ukryć, że Japończycy od wielu lat tworzą ekstremalnie awangardowy black metal z wpływami heavy, power i doom metalu, psychodelicznego rocka, ethno folka, funka, jazzu i cholera wie czego jeszcze. O ile Furia jest zespołem na wskroś rodzimym, polskim, o tyle Sigh jest na wskroś japoński. W dodatku samurajsko-etniczny image muzyków był absolutnie niesamowity! Uwagę na siebie zwracał szczególnie przebrany za samuraja i ociekający krwią gitarzysta Nozomu, z którym po zakończeniu koncertu zrobiłem sobie pamiątkową fotkę. Publiczność przyjęła Japończyków bardzo gorąco, z głośnymi owacjami i wcale się temu nie dziwię. Set-lista Sigh: "Kuroi Kage/ Touji No Asa", "The Transfiguration Fear", "Hail Horror Hail", "Shikigami", "Shingontachikawa", "Mayonaka No Kaii", "Satsui - Genshi no Ato", "Gundali", "A Victory of Daikini", "Ready for the Final War", "Corpsecry - Angelfall", "The Soul Grave" oraz zagrany na bis cover Venom "Black Metal".  

Odsłuch: https://peaceville.bandcamp.com/album/shiki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz