wtorek, 25 października 2016
Vervrax, Antigama, Corruption i Decapitated w Blue Note 23.10.2016 (fotorelacja)
W niedzielę 23 października postanowiłem wybrać się na koncert Decapitated w ramach trasy koncertowej świętowania 20-lecia działalności zespołu. Nie jestem fanatykiem Decapitated, ale nie da się ukryć że to kapela zasłużona dla polskiej sceny metalowej i obok Behemoth i Vader najbardziej znana globalnie. W dodatku koncerty Vogga i spółki są cholernie energetyczne i mocne. Nie do końca przekonały mnie supporty (poza Antigamą, która dała tego wieczoru drugi najlepszy koncert), ale o tym za chwilę. W jazzowym Blue Note odbywają się co pewien czas koncerty metalowe, co mnie akurat cieszy (ostatni raz byłem w tym klubie na Cannibal Corpse jeszcze w tym roku). W zasadzie na poznańskiej mapie klubów, w których można posłuchać cięższych brzmień pozostały już w dużej mierze nowy Bazyl oraz w mniejszym stopniu Blue Note i Minoga. Przed klubem pojawiłem się punktualnie, już wewnątrz pokręciłem się trochę i podszedłem pod scenę by posłuchać zespołu otwierającego koncert, czyli Vervrax z Iławy. Obejrzałem na Youtube przed ich występem profesjonalnie zrealizowany teledysk do utworu "Nemesis" i muzyka mnie nie porwała. Inna sprawa że nie przepadam za brzmieniami typu melodyjny death metal czy metalcore. Rola otwieracza koncertu jest dość niewdzięczna, gdyż tak naprawdę publiczność koncertowa dopiero się gromadzi w klubie, ale Vervrax zagrali całkiem w porządku. Tak jak jednak wspomniałem nie jest sub-gatunek metalu, który wytrwale śledzę zatem po zrobieniu kilku zdjęć i obejrzeniu kilku utworów zespołu oddaliłem się w kierunku baru, by zamówić sobie piwo.
Czekałem natomiast na koncert grindcorowej Antigamy z Warszawy. Przede wszystkim ich eksperymentalny grind jest cholernie intensywny - zarówno z płyt, jak i scenicznie. To doprawdy piorunująca grindcorowa rzeź, ale z elementami odważnego eksperymentowania. W ubiegłym roku za pośrednictwem Selfmadegod ukazał się "The Insolent" (2015) - kolejny morderczy cios od Antimagamy. W trakcie koncertu zespół zaprezentował kilka kawałków z tej ostatniej płyty, w tym numer tytułowy. Antigama na żywo to niesamowity żywioł, istny walec agresji w stylu Napalm Death, Pig Destroyer czy nieodżałowanego Nasum. Wokale Łukasza Myszkowskiego są niesamowicie wściekłe, a jego obłędna prezencja sceniczna robi niesamowite wrażenie. Na przyszłe koncerty Antigamy będę wpadał chętnie, choć grindu słucham obecnie dość sporadycznie. Lecz ekscentryczny grindcore Antigamy bardzo mi leży.
"Stop the Chaos" Antigamy poniżej:
https://www.youtube.com/watch?v=JuOYBDq5ogI
Corruption to także zespół zasłużony dla rodzimej sceny metalowej, ale to jest również muzyka znajdująca się daleko poza orbitą moich muzycznych zainteresowań. Oczywiście zdaję sobie sprawę że Corruption zaczynali jako kapela death doom metalowa, a potem zmienili styl muzyczny i zaczęli grać energetycznego stoner rocka w stylu Kyuss, Cathedral, Orange Goblin czy Corrosion Of Conformity. Koncert zespołu rozpoczął się od intra z "Od zmierzchu do świtu" (1996) Roberta Rodrigueza i muzycy przyłoili zmetalizowanym stoner rockiem z elementami bluesa. Publiczność zgromadzona w Blue Note zareagowała na ich koncert żywiołowo i bawiła się wybornie, ja natomiast czekałem na Decapitated.
W Decapitated doszło w tym roku do zmiany w składzie - nowym basistą został Hubert Więcek znany z Banisher i Redemptor zastępując Pawła Paska. Decapitated zaczęli grać około godziny 21.30 i rzeczywiście zmielili publikę Blue Note'a wśród której był Titus z Acid Drinkers. To co do mnie przemawia w technicznym death metalu tego akurat zespołu to przede wszystkim jego gniotąca intensywność, ale także zdumiewająca kreatywność i technika wykonawcza. Set Decapitated w ramach trasy był przekrojowy i obejmował także wcześniejszą twórczość zespołu wychodzącą daleko poza ostatni album "Blood Mantra" (2014), co zapewne przyprawiło fanów zespołu o szybsze bicie serc. Set-lista była następująca: "Visual Delusion", "Lying and Weak", "404", "Way to Salvation", "Day 69", "Post Organic", "Revelation of Existence (The Trip)", "Nest", "Veins", "Winds of Creation", "Mother War", "Spheres of Madness", "Pest", "Blood Mantra", "The Blasphemous Psalm to the Dummy God Creation". Niestety w trakcie drugiego bisu Decapitated bardzo źle się poczułem i musiałem wyjść z klubu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz