poniedziałek, 12 września 2022

Trobar de Morte i Garmarna w Bazylu, 11 września 2022 (fotorelacja)

                                                          







Pierwszy mój koncert po dwumiesięcznej przerwie. Z różnych przyczyn musiałem odpuścić gigi Die Krupps i Front Line Assembly, Krisiun i Cannibal Corpse oraz Massacre - z tych wcześniej planowanych. Tym razem wybrałem się do poznańskiego Bazyla na występ Trobar de Morte (Hiszpania) i Garmarna (Szwecja). Przed koncertem nie omieszkałem bliżej zapoznać się z twórczością obu zespołów, gdyż znałem ją dość powierzchownie. Oczywiście lubię wszelkiej maści neofolk, dark folk, neoclassical czy neoclassical darkwave - zespoły pokroju Wardruna, Heilung, Dark Sanctuary, Elend, Tenhi, Vali, Der Blaue Reiter, Arcana, Empyrium, Forndom, The Moon and the Nightspirit, etc., jednakże zawsze celowałem w brzmienia bardzo melancholijne i refleksyjne. Jednakże wyszedłem po koncertach Trobar de Morte i Garmarna zachwycony.

Trobar de Morte to projekt Lady Morte, który powstał w 1999 roku i ma już na koncie kilka albumów studyjnych. Muzyka zespołu to dark pagan folk, czyli intrygujący miks muzyki średniowiecznej, etnicznej, neoclassical i neofolka. Zespół niejednokrotnie pojawiał się na słynnym niemieckim festiwalu gotyckim Wave Gotik Treffen, niemniej jednak nigdy wcześniej nie widziałem Hiszpanów na żywo. Ich magiczna i zrytualizowana muzyka inspirowana jest pogaństwem i uwielbieniem Natury. Brzmienia celtyckie i średniowieczne przeplatają się z wpływami orientalnymi. Zwraca uwagę bogactwo używanego przez utalentowanych muzyków instrumentarium np. skrzypce, hurdy-gurdy, dudy, flet, bouzouki,gitara akustyczna, itd. 

Koncert Trobar de Morte można określić jako zrytualizowany performance pełen tańców i rytuałów. I rzeczywiście kilkakrotnie na scenie pojawiła się profesjonalna tancerka Amaru Sabat, która wraz z Lady Morte tańczyła w trakcie występu. Wizualnie Trobar de Morte prezentują się po prostu zjawiskowo. Atmosferę tego niezwykłego show podkreślały kadziła, kielichy, miecze, maski i emisje dymu. Od muzyków emanowała radość grania, którą po prostu dało się wyczuć. Postaram się w przyszłości uzupełnić ich dyskografię, gdyż odpowiada mi także warstwa liryczna Trobar de Morte: nordyckie i celtyckie wierzenia, czarna magia, stare legendy i opowieści, zaklęcia i inkantacje. Dość powiedzieć, że na ostatnim albumie Hiszpanów "Book of Shadows" nie zabrakło coveru Wardruna "Helvegen".

Odsłuch: https://trobardemorte.bandcamp.com/album/the-book-of-shadows

W porównaniu do Trobar de Morte Szwedzi z Garmarna zaprezentowali się minimalistycznie, ale ich koncert także był piękny, dopracowany, energiczny, czasem delikatny i stonowany. Muzyka Garmarna (zespół powstał w 1990 roku, czyli na długo przed Wardruna czy Heilung) opiera się na starych skandynawskich balladach i tradycyjnych szwedzkich piosenkach folkowych. Także i tutaj usłyszymy skrzypce, gitary, hurdy-gurdy, perkusję, etc. Wokalistka Emma Hardelin naprawdę pięknie śpiewa po szwedzku. Zresztą tak jak w przypadku Trobar de Morte ze sceny emanowała radość grania, miłość do muzyki. 

Odsłuch: https://garmarna.bandcamp.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz