niedziela, 6 listopada 2022

Muzeum (1989) - recenzja

Metafizyczna dystopia. Sowiecki film sci-fi od reżysera urodzonego w Dnipro (Ukraina).

"Muzeum" wygląda na film, który nakręcono w piekle. W odróżnieniu od żótej post-apokaliptycznej dystopii "Listów martwego człowieka" (1986) Łopuszańskiego "Muzeum" to film pomarańczowy, czerwony. Także i tutaj mamy do czynienia ze światem poddanym bliżej nie sprecyzowanej ekologicznej zagładzie. Taka ekologiczna zagłada postępuje obecnie w formie antropogenicznych zmian klimatycznych i tzw. szóstego wymierania. Być może wciąż należy się spodziewać widma nuklearnej apokalipsy.

Pewien wędrowiec (turysta) przybywa do miejsca będącego gigantycznym i skażonym wysypiskiem śmieci. Garstka jego mieszkańców pali ogień, by trzymać z dala od siebie umieszczonych w rezerwatach 'degeneratów'. Mężczyzna pragnie dotrzeć do zatopionego tajemniczego muzeum, w którym być może znajduje się portal do innego świata. W trakcie niebezpiecznej podróży przechodzi transformację.

"Stalker" w ekologicznym piekle. "Muzeum" to film hipnotyczny, przesycony metafizycznym obłędem i nieco depresyjny. Doskonałe zdjęcia ponurych i przesyconych martwotą krajobrazów, pięknie uchwycona estetyka post-apo, świetna gra aktorska. Owszem, niektóre sceny mogą się mniej cierpliwym widzom dłużyć, jednak "Muzeum" niewątpliwie należy do kategorii filmów, które zostają w pamięci widza jeszcze długo po seansie. Konkludując, "Listy martwego człowieka" z 1986 roku są filmem bardziej koherentnym niż "Muzeum", ale oba te filmy warto obejrzeć, najlepiej jeden po drugim.

Przy okazji polecam ten rodzimy album. Muzyka onirycznych przestrzeni, dzikich i bezludnych pustkowi, jesienne piosenki neofolkowe z domieszką black metalu o uwielbieniu natury, depresji i wychodzeniu z niej oraz o zapomnieniu. Dla wielbicieli Tenhi, Kauan, Vali, Forndom czy black folkowego oblicza Ulver.

https://paganrecords.bandcamp.com/album/pustkowia

Poprzednia recenzja:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz