niedziela, 28 lipca 2013

Diamanda Galás na wrocławskich Nowych Horyzontach






O głosie Diamandy Galás pisano, że jest instrumentem, którego nie sposób pojąć, przenikającym słuchacza do szpiku kości, budzącym umarłych w żywych. Do najsłynniejszych dokonań tej cenionej amerykańskiej wirtuozerki fortepianu, wokalistki, śpiewaczki operowej, kompozytorki, awangardowej performerki i artystki audiowizualnej greckiego pochodzenia należą "Plague Mass" (1990), "Vena Cava" (1992), "Schrei 27" (1996) oraz koncerty/nagrania "Malediction and Prayer" (1998), "Judgement Day" "Concert for the Damned" i "The Masque of the Red Death" (1984-1988). Diamanda Galás pomimo 57 lat nadal dysponuje na wskroś przerażającymi możliwościami wokalnymi, co też udowodniła (na i tak wyważonym wokalnie) koncercie w ramach Nowych Horyzontów we wrocławskim Arsenale 27 lipca 2013 roku.

Twórczość Diamandy Galás jest adresowana raczej dla słuchaczy o otwartych umysłach. W muzyce artystki mnóstwo jest emocji, bólu, rozpaczy, rytualnego uniesienia. We Wrocławiu Diamanda wykonała przejmujące poematy Cesare Pavese oraz przedwcześnie zmarłego niemieckiego poety Georga Heyma. I tutaj warto kilka słów powiedzieć o Heymie, który należy do szacownego grona moich ulubionych poetów. Jego tomik poezji "Armada nocy" jest zaiste przejmujący, pełen rozpaczy i smutku. Urodzony w Jeleniej Górze Heym (1887-1912) przeżył zaledwie 25 lat. 16 stycznia 1912 roku Georg wraz z innym młodym poetą Ernstem Balcke udali się pojeździć na łyżwach po zamarzniętej rzece. Pod obojgiem załamał się lód. Heym przez pół godziny rozpaczliwie wzywał pomocy, ale nikt z nią nie pośpieszył. Obaj młodzi poeci się utopili. Na krótko przed swoją śmiercią Heym napisał profetyczny wiersz:

"Szliśmy po ścieżkach jesiennych, jakże wąskich,
I kaleczyły nam twarze kule szklane,
Ktoś trzymał je przed nami na kościstej dłoni.
Naszej męki płomienie drogę oświetlały.

Wreszcie słabi przepadliśmy w szklanej przestrzeni.
Krzyczeliśmy rzewnie, bo pękło cienkie szkło..."

Heym pozostawił za sobą ponad 500 poematów. Obok Trakla i Stadlera był najwybitniejszym przedstawicielem wczesnego niemieckiego ekspresjonizmu. 

Najnowszy projekt „Szpital malaryczny” Diamandy Galás to muzyczne opracowania poezji autorstwa Georga Heyma. Odziana w czerń Diamanda wykonała go przejmująco grając na czarnym fortepianie i śpiewając tak, jak tylko ona potrafi. Koncert wrocławski był dla mnie oczyszczającym przeżyciem.

Po koncercie Diamandy miałem okazję zamienić kilka słów z Adamem Nergalem Darskim, liderem Behemoth (przyjechał na koncert jako widz). Opowiedział mi trochę o nowym krążku Behemoth: premiera w lutym 2014 roku, w marcu ruszy trasa koncertowa, która nie ominie Poznania, album ma być wolny i jednocześnie cholernie ciężki. Poczekamy, zobaczymy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz