wtorek, 9 lipca 2013

Dziecko voodoo




12 stycznia 2010 roku trzęsienie ziemi o sile 7 stopni w skali Richtera zrównało z ziemią znaczną część stolicy Haiti, Port-Au-Prince oraz jej okolice. Szacunkowo zginęło 220 000 ludzi, trzy miliony osób zostało bez dachu nad głową. Kiedy w październiku 2012 roku w Haiti uderzył huragan (frankensztorm) Sandy topiąc 55 ludzi i zalewając wyspę w namiotach żyło nadal 370 000 ludzi. Niektórzy chrześcijanie wnet uznali, że trzęsienie ziemi w Port-Au-Prince było boską karą za praktykowanie przez Haitańczyków religii voodoo.

13 lutego 1863 roku był w Port-Au-Prince dniem egzekucji czwórki mężczyzn i czwórki kobiet winnych straszliwej zbrodni: porwania, zamordowania i zjedzenia 12-letniej dziewczynki. Ówczesny prezydent Haiti, Fabre Geffrard chciał zreformować naród pozostawiając w przeszłości jego afrykańskie wierzenia oparte na voodoo (vodou). Owa folkowa afrykańska religia przybyła na wyspę wieki temu wraz z niewolnikami przykutymi łańcuchami na niewolniczych statkach i rozpleniła się po plantacjach i wioskach - wszędzie tam, gdzie nie docierali chrześcijańscy misjonarze. To ceremoniał voodoo miał w 1791 roku stać się zaczynem do rewolty niewolników i oswobodzenia wyspy z rąk francuskich kolonizatorów. Zachodni przybysze postrzegali wierzenia vodou jako prymitywne, okrutne i żądne krwi.

Do morderstwa doszło w wiosce Bizoton, położonej blisko Port-Au-Prince. Dokonać go miał niejaki Congo Pelé, który złożył w ofierze własną siostrzenicę, aby uzyskać od bogów voodoo rozmaite dobra. Brytyjski charge-d'affaires Spencer St.John opisał to zdarzenie. Robotnik i sługa Congo Pelé żył w biedzie i chciał bez wysiłku poprawić swój status materialny. Jego siostrą była kapłanka vodou, zatem rozwiązanie było proste. W grudniu 1863 roku Jeanne Pelé zgodziła się pomóc bratu "złożyć ofiarę, aby przebłagać węża". Po konsultacji z dwoma innymi kapłanami voodoo ofiara miała być ludzka ("kozioł bez rogów"). Jeanne nie szukała daleko, wybrała 12-letnią córkę siostry, Claircine. 27 grudnia Pelé i dwóch kapłanów vodou porwało dziewczynkę; związane dziecko ukryte zostało pod ołtarzem świątyni. Przez cztery dni i noce czekało na ceremoniał. W nocy wraz z nadejściem Nowego Roku, już pod koniec rytuału Claircine została uduszona, obdarta ze skóry, zdekapitowana i poćwiartowana, po czym ciało ugotowano, a krew dziecka trafiła do słoików. Makabra, nieprawdaż?

Formalnie w latach 60-tych XIX wieku Haiti było chrześcijańskie... katolikami były miejskie elity, ludzie ze wsi praktykowali jednak stare wierzenia vodou. Nie wszyscy właściciele plantacji chrystianizowali świeżo przybyłych z Afryki niewolników. Pomimo że rządzący Haiti wyznawali chrześcijaństwo w 1804 roku doszło do schizmy pomiędzy wyspą a Rzymem. Do 1860 roku, czyli do daty podpisania konkordatu czyniącego z katolicyzmu religię państwową chrześcijańscy kapłani niewiele robili, by nawracać - bardziej liczyła się dla nich sprzedaż sakramentów, a co za tym idzie łatwy zysk. Vodou kwitło. Zwłaszcza pod 12-letnimi rządami poprzednika Geffrarda, byłego niewolnika Faustina Soulouque (cesarza Faustina I).

Wróćmy do procesu z 1864 roku. Aby wymusić przyznanie się do winy wszyscy oskarżeni byli bici. Najmłodsza z oskarżonych Roséide Sumera przyznała się do zjedzenia "dłoni ofiary jako ulubionego smakołyku" i w gruncie rzeczy to jej zeznanie zaważyło o egzekucji. Dowody były obciążające: "świeżo ugotowana" czaszka dziecka znaleziona w krzakach przy świątyni czy kupa kości. Pytanie tylko czy faktycznie były to pozostałości Claircine? Według opisu St.Johna pod ołtarzem znaleziono ukrytą drugą dziewczynkę - miała zostać złożona w ofierze Dwunastej Nocy (5 stycznia). Dziecko zeznało, że krwawa uczta rzeczywiście miała miejsce, ale też że zjadła resztki pozostawione przez kanibali następnego ranka.

Inna sprawa, że dowody na istnienie kanibalizmu na Haiti są wyłącznie poszlakowe, by nie rzec wyssane z palca. O kanibalistycznych ucztach i zjadaniu dzieci wspomina John T. Driscoll w 1909 roku w "Katolickiej Encyklopedii". O antropofagii w trakcie rytuałów vodou informują także francuski ksiądz (lata 70-te XIX wieku) oraz dominikanin (dekadę później). Ba, St.John wręcz twierdził, że "mięso ludzkie trafiało na rynek". Jakaż to inspiracja dla XIX-wiecznej wiktoriańskiej powieści groszowej! Vodou stało się tym samym emanacją wszystkiego, co złe i krwiożercze. Za trwającą przez 20 lat okupację Haiti przez USA (rozpoczęła się w 1915 roku) obwiniano uwstecznienie Haitańczyków i, rzecz jasna, voodoo. Francuzi w 1825 roku nałożyli na Haiti ogromny dług (150 milionów franków)... w zamian za niepodległość. To samo przez się doprowadziło kraj do ekonomicznej ruiny. Do tej pory Haiti kojarzy się postronnym osobom z 'krwiożerczym' vodou.

Wszystkich 8 sprawców morderstwa rozstrzelano.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz