środa, 10 lipca 2013
Dolorian znaczy cierpieć
Jak zapewne zdążyliście zauważyć ruszyłem z kącikiem muzycznym. Będę w nim zamieszczał informacje o zespołach, które lubię i które mnie inspirują. Przede wszystkim uwielbiam fiński doom metal - to właśnie z Finlandii wywodzą się prekursorzy funeral doom metalu (Skepticism, Thergothon) i black doom metalu (Unholy). Poza tym warto zapoznać się z Woods of Belial, October Tide, Wormphlegm, Tyranny, Shape of Despair, Colosseum czy Stabat Mater, by wymienić zaledwie kilka nazw. Obowiązkowo Katatonia z "Dance of December Souls" (1993). A Dolorian... hmm, dlaczego uwielbiam ten zespół i jest on w czołówce moich ulubionych kapel doom metalowych w ogóle? Bo wypracował swój własny styl, który jest nie do podrobienia. Styl dziwaczny, psychodeliczny, niepokojący, depresyjny, który mieli rzeczywistość i alienuje słuchacza. Każdy z trzech albumów Dolorian jest inny: 1) "When All the Laughter Has Gone" (1999) jest najbardziej black metalowy, przesycony karnawałową atmosferą obłędu, pozbawiony barw, esencja black doom metalu plus zniekształcone gitary, 2) "Dolorian" (2001) jest albumem spokojnym, psychodelicznym, ale nadal niepokojącym, wokale black metalowe zostają w nim zastąpione w całości przez szepty i echa, co czyni ten krążek ogromnie opresyjnym, onirycznym i psychotycznym, 3) "Voidwards" (2006) - na trzecim albumie Dolorian dominują szepty, ale równocześnie następuje powrót do black metalowych skrzeków, sporadycznie użyty zostaje także brutalny growling. Jak dla mnie magnum opus zespołu, muzyka mroczna, psychodeliczna, abstrakcyjna, idealna do słuchania w nocy. Od 2006 roku Finowie milczą... a szkoda. Na nowy album wciąż czekam z utęsknieniem...
Dwójka muzyków Dolorian realizuje się twórczo w projekcie dark ambient/dronowym Halo Manash, który również polecam wielbicielom dziwacznych dźwięków.
Do posłuchania jeden wybrany kawałek: https://www.youtube.com/watch?v=HdyiqlWaJYA
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz