piątek, 5 lipca 2013

Meksykańska wyspa lalek























Meksyk. Pomijając majestatyczne wulkany kraj niniejszy kojarzy mi się z jednym z największych współczynników brutalnej przestępczości na świecie. Młodociani mordercy kontraktowi (sicarios) na usługach gangów narkotykowych, strzelaniny, morderstwa kobiet w Juarez, nagrania tortur i dekapitacji zamieszczane przez rywalizujące gangi na witrynach internetowych, itd. Szczerze... przemoc w Meksyku wymknęła się obecnie całkowicie spod kontroli. Ale jest jedno miejsce w tym kraju - ekscentryczne i groteskowe - które warto odwiedzić. Mały skrawek lądowy, którym od wielu lat zawładnęły lalki. Niecodzienna atrakcja turystyczna. Wysepka La Isla de las Munecas znajduje się w azteckich kanałach Xochimilico w Mexico City na jeziorze Teshuilo. Rzekomo nawiedza ją zjawa małej dziewczynki, która utonęła w pobliskiej rzece. Jej jedyny rezydent Julián Santana Barrera (utopił się w 2001 roku), aby uchronić się przed manifestacjami spektralnymi poprzybijał do drzew setki lalek, a nawet stworzył lalczany ołtarz. Czy wyobraził sobie ducha? Pewnie tak, bo ludzie widzą (i twierdzą) różne rzeczy. Nawet najbardziej niestworzone. Niemniej La Isla de las Munecas istnieje i ma się dobrze. To istna carrolowska Kraina Czarów po brzegi wypełniona starymi i rozkładającymi się lalkami, które przez lata Santana gromadził i przybijał gdzie popadnie. Z czasem turyści zaczęli na wysepce pozostawiać własne lalki. Ile tego tam jest? Na pewno setki, może nawet tysiące. Lokalizacja idealna na jakiś lalczany dreszczowiec.

Bardzo dobra i mroczna galeria tutaj:

http://www.behance.net/gallery/Isla-de-las-Munecas/9037219

Swoją drogą przebywając na Teneryfie w Icod de los Vinos również natrafiłem na Dom Ekscentrycznego Lalkarza. Może kiedyś wrzucę kilka zdjęć setek lalek, które zgromadził na podwórzu swojego domostwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz