środa, 26 czerwca 2013

Wakacje nad radioaktywnym jeziorem




















O uralskim jeziorze Karachay (Karaczaj) dowiedziałem się w trakcie odsłuchu koncept-albumu prog metalowego Pain of Salvation "One Hour by the Concrete Lake" z 1998 roku, zespołu, który ma w Polsce zagorzałe grono fanów (wiem z doświadczenia). Zaintrygowało mnie ono jako najbardziej skażone miejsce na Ziemi. No cóż, gospodarka Rosjan odpadami nuklearnymi pozostawiała wiele do życzenia. Warto też przypomnieć, że to Rosjanie zdetonowali 30 października 1961 roku najpotężniejszy ładunek nuklearny w historii tzw. Bombę Cara nad strefą testową - archipelagiem Novaya Zemlya (Nowa Ziemia). Atomowy grzyb sięgnął wysokości 64 km, czyli aż do mezosfery... no ale wróćmy na ziemię, czyli nad bagniste jezioro Karaczaj. Dzisiaj ów zbiornik wodny w dużej mierze jest wypełniony blokami betonowymi. Konkretnie 10 000 bloków umieszczonych na dnie w latach 1978-86. Dlaczego? Bo Rosjanie od 1951 roku wrzucali do niego radioaktywne odpady z fabryki nuklearnej Majak (kompleksu nuklearnego Czelabińsk-65) - głównego źródła produkcji plutonu w czasach ZSRR. To właśnie w zakładach atomowych Majak doszło 29 września 1957 roku do eksplozji zbiornika zawierającego dziesiątki tysięcy ton rozpuszczonych odpadów nuklearnych i w rezultacie do skażenia znacznych połaci wschodniego Uralu. Pracownicy zakładów przez lata wrzucali radioaktywne odpady do płytkiej rzeki Techa i jeziora Karaczaj (o głębokości dochodzącej do 3 metrów), co doprowadziło do gwałtownego wzrostu zachorowań wśród okolicznych mieszkańców na chorobę popromienną. W rezultacie jezioro Karaczaj stało się najbardziej skażonym miejscem na Ziemi, obfitującym w radioaktywne izotopy cezu-137 i strontu-90. W latach 90-tych wystarczyła godzina przebywania nad jego brzegiem, aby otrzymać śmiertelną dawkę promieniowania. Nawet Toksyczny Mściciel z serii komediowych horrorów z wytwórni Troma by się ugiął. :-)

Addendum: Rosjanie skazili odpadami radioaktywnymi również inne pobliskie jezioro, a mianowicie Staroe Boloto. A jezioro Karaczaj kurczy się z roku na rok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz