sobota, 6 lipca 2013

Potwór z Loch Ness i jego tajemnica





W zasadzie bardziej ten post pasowałby do Wulkanów Świata, ale wrzucam tutaj. Według "Scientific American" włoski geolog Luigi Piccardi twierdzi, że to uskok tektoniczny Great Glen winny jest widzeń mitycznego potwora z Loch Ness. Aktywność sejsmiczna uskoku sprzyja pojawianiu się na powierzchni wody rozmaitych efektów np. bąbli. Poczynione przez ludzi obserwacje Nessie mogły mieć związek właśnie z aktywnością sejsmiczną Great Glen. Pierwszy opis widzenia potwora z VII wieku mówi, że "ziemia zatrzęsła się, gdy potwór się pojawił i zniknął". W dodatku jezioro Loch Ness (największe jezioro słodkowodne Wielkiej Brytanii, ichniejszy Bajkał) leży na tym uskoku o długości 100 km. Trzęsienia ziemi oddziałują na zbiorniki wodne wywołując fale (wskutek wstrząsania wodą oraz uruchamiania lawin, zarówno na brzegach, jak i pod powierzchnią wody w mule). Gazy z warstwy dennej mogą wydostać się na powierzchnię wywołując bąble. Na jeziorach występuje także zjawisko "seiche" zazwyczaj powodowane przez zmiany pogody - woda płynie w tę i z powrotem przez dłuższy czas np. przy wychodzeniu z wanny (przykład z życia wzięty). Gdy wieje wiatr wpycha wodę na jedną stronę jeziora, gdy przestaje wiać woda powraca i zaczyna się chlupotanie. Na powstanie "seiche" oddziałują także odległe trzęsienia ziemi. Kiedy już się zaczną "seiches" mogą trwać tygodniami; ukryte wewnętrzne fale oddziałują na gęste warstwy zimnej wody na dnie jeziora, co może wręcz prowadzić do erupcji w wodzie.

W tradycji celtyckiej funkcjonuje mit o kelpie, wodnym koniu, który zmienia kształt i nawiedza szkockie jeziora i rzeki. Jeśli ktokolwiek nierozważny go dosiądzie na zawsze zniknie w odmętach jeziora. Umrze w toni. Kelpie swoim zawodzeniem ostrzegały przed nadejściem burz i nawałnic, ba, same wywoływały sztormy. Stary szkocki mit o kelpie (skandynawski odpowiednik: Bäckahästen, tzw. koń potokowy) mógł wraz z upływem czasu wyewoluować w legendę o przypominającym plezjozaura (wymarłego wodnego gada) Nessie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz