poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Midnight (1981) - recenzja

Przebywając wśród znajomych, którzy siedzą w podobnych klimatach filmowych co ja można naoglądać się kultowych horrorów i akcyjniaków z lat 80-tych. Tak właśnie minął mi weekend spędzony w Obornikach Śląskich. A pojechałem tam by skończyć z grupką entuzjastów horroru i kina eksploatacji projekt Lobotomia Video zatytułowany "Marzanna". Aby wczuć się w klimat filmu puściliśmy w naszym gronie horror z 1981 roku "Midnight" w reżyserii Johna A.Russo, jednego z autorów scenariusza do "Nocy żywych trupów" George'a A. Romero. Nakręcono go w wiejskiej okolicy Pennsylvanii za sumę 71 000 dolarów, a we wiodących rolach wystąpili Melanie Verlin ("Małpia intryga" George'a A. Romero z 1988 roku) i John Amplas ("Martin" George'a A. Romero z 1977 roku). Za efekty gore w "Midnight" odpowiada wybitny spec od charakteryzacji Tom Savini.

Pijany ojczym 17-letniej Nancy (Lawrence Tierney) usiłuje ją zgwałcić. Dziewczyna ucieka z domu i przyłącza się do dwójki podróżujących vanem na Florydę młodych mężczyzn. Tom i Hank, aby mieć co jeść okradają przydrożne sklepy. Pewnego ranka w trakcie obozowania na leśnej polanie obaj mężczyźni zostają bezlitośnie zastrzeleni przez dwóch policjantów. Obserwującej egzekucję przyjaciół Nancy udaje się zbiec. Dziewczyna szuka schronienia w pobliskiej wiejskiej farmie, ale szybko zostaje schwytana przez gliniarzy. Ci okazują się członkami lokalnego satanicznego kultu, który porywa młode kobiety, więzi je w klatkach dla psów, a następnie morduje w trakcie satanicznych rytuałów. Nancy zaczyna się modlić o ocalenie, a jej ojczym rusza, by ją odnaleźć.

Intrygujący sataniczny slasher z wieloma akcentami religijnymi. Rozpoczyna się niczym dramat o dysfunkcjonalnym piekle rodziny, a kończy niczym ociekający brudem i szarzyzną horror. Niski budżet od początku rzuca się w oczy, ale nie razi. Sceny morderstw (choć nieliczne) potrafią zaszokować swoją gwałtownością i zimną krwią oprawców (zwłaszcza scena dekapitacji i podcinanie gardeł). Generalnie film tonie w szarych jesiennych barwach, co nadaje scenom przemocy dodatkowego kopa. Kreacje aktorskie bywają nierówne, lecz Tierney i Verlin grają przekonywająco. W 1993 roku John A. Russo wyreżyserował nieoficjalny sequel "Midnight" pod tytułem "Midnight 2: Sex, Death & Videotape", ale po dziś dzień nie miałem okazji go oglądać. Polecam "Midnight" wielbicielom ziarnistego i nihilistycznego kina grozy lat 70-tych i początku lat 80-tych. Seans z DVD Arrow. Satanizm i hicksploitation wymieszane w jednym tyglu. Jeden z lepszych (jeżeli nie najlepszy) horrorów Johna A. Russo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz