wtorek, 22 grudnia 2015
John Gribbin "Kubity i Kot Schrödingera: Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych" - recenzja
Kolejne kilkanaście dni spędzone z książką z pogranicza mechaniki kwantowej i informatyki. Autorem "Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych" (wydawnictwo Prószyński i Spółka) jest brytyjski astrofizyk John Gribbin, niezwykle płodny popularyzator nauk ścisłych. W książce niniejszej Gribbin przewiduje przyszłe nadejście ery komputerów kwantowych zastępujących konwencjonalne komputery klasyczne oparte na tranzystorach. Jeśli uda się obejść pewne problemy techniczne z nimi związane jak np. dekoherencję stanu kwantowego. Na razie jednak można z całą pewnością powiedzieć że spełniający wszystkie warunki komputer kwantowy jeszcze nie powstał. I zapewne miną dekady zanim powstanie. Skrótowo w przypadku komputerów kwantowych podstawową jednostką informacji nie jest bit (jak w przypadku komputerów klasycznych), ale kubit (kwantowy bit). Czyli nie 0 lub 1 jak w przypadku komputera konwencjonalnego (włączony - wyłączony, góra - dół), ale jednocześnie 0 i 1 (superpozycja kwantowa zera i jedynki). W odróżnieniu od komputerów klasycznych komputery kwantowe powinny być o wiele szybsze i bardziej efektywne w skomplikowanych obliczeniach (rozbijanie ogromnych liczb na czynniki pierwsze) oraz w łamaniu szyfrów. Interesuje się nimi wojsko, a także największe korporacje biznesowe. Polegają one na manipulowaniu elektronami, fotonami czy pojedynczymi atomami (obiektami kwantowymi) znajdującymi się w dwóch stanach na raz - tak jak jednocześnie żywy i martwy kot Schrödingera z jego słynnego eksperymentu myślowego. Zanim jednak Gribbin skupi się na próbie stworzenia działającego komputera kwantowego z grubsza omówi historię powstania komputerów klasycznych począwszy od lat 30 XX wieku czyli Alana Mathisona Turinga, w tym jego dokonania i kulisy zagadkowej śmierci ("Zanurz jabłko w owej truciźnie; niech sen-śmierć się do niego wślizgnie".) Trochę brakowało mi natomiast choćby krótkich nawiązań do XIX-wiecznego twórcy idei maszyny analitycznej Charlesa Babbage'a oraz pierwszej programistki Ady Lovelace, twórczyni pierwszego w historii algorytmu, czyli ciągu jasno zdefiniowanych czynności, koniecznych do wykonania pewnego rodzaju zadań. Jednak skoro Gribbin zaczął książkę od omówienia postaci Alana Turinga i Johna Von Neumanna to jego wybór. Książka jest przystępnie napisana i błyskotliwa, choć niektóre zagadnienia w niej omawiane mogą być dość trudne dla laika. Z pewnością jeszcze kiedyś do niej wrócę, gdyż komputery kwantowe to obecnie bardzo gorący temat. Warto śledzić postępy w próbach ich stworzenia, czego nie omieszkam robić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz