piątek, 5 lutego 2016

Kajetan P. i makabryczna zbrodnia na Żoliborzu

Zaintrygowała mnie ta sprawa kryminalna, o której w tej chwili głośno w prasie. Nic w tym dziwnego, gdyż wyjątkowo brutalne i groteskowe morderstwa cieszą się ogromnym medialnym zainteresowaniem. Stan faktyczny jest następujący: w środę 3 lutego 2016 roku w mieszkaniu na Żoliborzu przy ulicy Potockiej 60 wezwani do niewielkiego pożaru strażacy odkrywają umieszczone w torbie podróżnej zwłoki 30-letniej kobiety. To właśnie owa torba z owiniętym folią korpusem kobiety się paliła. Jej odcięta piłą głowa spoczywa w plecaku szkolnym obok torby. Na podstawie badań DNA ustalono że ofiarą jest Katarzyna J., która udzielała korepetycji z języka włoskiego. Kobieta została zamordowana przez sprawcę w jej mieszkaniu na Woli, a morderca dostarczył jej zwłoki do mieszkania na Żoliborzu, które dzielił z dwoma studentami. Co ciekawe, poćwiartowane ciało kobiety przewiózł taksówką - z toreb w trakcie transportu ciekła krew. Zaniepokojonemu taksówkarzowi miał powiedzieć że to "tusza dzika". Policja poszukuje obecnie Kajetana Poznańskiego (dalej Kajetana P.), 27-letniego bibliotekarza z Woli, autora poematu po łacinie "Hannibal Lecter cena" (Uczta Hannibala Lectera - kim był Hannibal Lecter zapewne wszyscy wiedzą, chyba że urodzili się w jaskini :-)). Wiersz można przeczytać poniżej:

http://mea.czasopisma.pan.pl/images/data/mea/No_2014/Poznanski.pdf

Znalezione w sieci tłumaczenie (nie wiem na ile jest ono poprawne, gdyż nie znam łaciny).

Oto śpieszą na ucztę muzy święte,
Na mięsną ucztę moją.

Nuże, zaczynamy od ramion fletnisty,
Które fałszywie już nie zagrają.

Słuchajcie! Fałsz zgładzony – harmonia przywrócona
Rozbrzmiewa mi, symfonia!

Skosztujecie teraz mózgu gaduły
Platońskiego? Jak pachnie bosko!

Pieczyste gotuję wnet półsłodkiemu Punijczykowi,
Zapomniane są błazeństwa.

Wieczerzy kulminacja: pięć razy wątróbka
Z lichych pisarzy.

Dlaczego pięć, tylko pięć – cokolwiek rozczarowuje,
Lecz innych, na Poluksa, pochwycę.

Wieczerzajcie, drodzy – wy kochacie mnie dzikiego,
Bowiem wzniosła sztuka krwi jest żądna.


Kajetan P. uznawany jest za człowieka inteligentnego, gruntownie wykształconego i oczytanego. Studiował dziennikarstwo i filologię klasyczną, był prezesem koła naukowego Książę i Żebrak. Fascynował się kulturą japońską, tamtejszymi sztukami walki oraz mieczami samurajskimi. 11 marca 2015 roku miał prelekcję: "Znaczenie samodyscypliny dla wewnętrznej wolności człowieka, czyli problem wolnej woli w myśli starożytnej oraz chrześcijańskiej”. Jak napisano refleksje dotyczyły wolności – w jaki sposób definiował ją Homer, pogańscy filozofowie i chrześcijaństwo. Inny jego wykład nosił tytuł "Claudius Claudianus oraz Rutilius Namatianus – ostatni pogańscy poeci Cesarstwa Rzymskiego". Jednym słowem meandry poezji rzymskich pogan. Swoją ofiarę Katarzynę J. mógł znać z biblioteki, w której był zatrudniony, ale nie wiadomo póki co czy łączyła ich jakaś trwalsza relacja poza tym że kobieta uczyła go włoskiego i feralnego dnia był z nią umówiony na pierwszą lekcję o godzinie 13. O godzinie 15 przyszedł współlokator Katarzyny J. i spostrzegłszy niedbale wytarte przez sprawcę ślady krwi zawiadomił organy ścigania.

http://www.szkolawalki.nazwa.pl/szkolawalki2011/2015/04/03/wystawa-mieczy-japonskich-oraz-malarstwa-poswieconego-japonskim-sztukom-walki-warszawa-16-04-2015/

Czy rzeczywiście Kajetan P. jest sprawcą? Jeśli tak, to gdzie się obecnie podziewa? Wyjechał za granicę np. do Włoch? I co nim kierowało? Swoją drogą trochę mi się ta sprawa kojarzy z japońskim kanibalem Issei Sagawą oraz zabójstwem Renée Hartevelt w Paryżu w roku 1981. Nie umiem jeszcze doprecyzować dlaczego, ale być może pewne podobieństwa się znajdą (literatura, wiersz, poćwiartowanie ciała, potencjalny sprawca będący intelektualistą). Wcale bym się nie zdziwił gdyby Kajetan o tym przypadku słyszał.

Rzecznik warszawskiej prokuratury Przemysław Nowak poinformował na Twitterze że "Sąd uwzględnił wniosek prokuratora i zastosował wobec Kajetana P. tymczasowy areszt. Jutro rano prokurator wyda list gończy." Zatem mężczyźnie już postawiono zarzut zabójstwa. Co ciekawe, Kajetan P. jest synem prokurator apelacyjnej z Poznania. Ludzie z Wykopu doszli do tej informacji już dwa dni temu. Tymczasem Super Express o ofierze:

http://www.se.pl/wiadomosci/polska/oto-ofiara-hannibala-z-zoliborza_776247.html

Odnoszę wrażenie że Kajetan Poznański bawi się z policją w kotka i myszkę. W końcu uwielbiał postać Hannibala Lectera i thrillery kryminalne Thomasa Harrisa z nią związane. Zacząłem się baczniej przyglądać fascynacji Kajetana P. postacią fikcyjnego mordercy kanibala Hannibala Lectera i zauważyłem że Lecter w "Hannibal Rising" zdekapitował Paula Momunda japońskim mieczem tantō (krótkie ostrze, w książce wakizashi) używanym przez samurajów w czasach feudalnej Japonii. Czyżby Kajetan P. popełniając morderstwo nawiązywał do śmierci Paula Momunda w książce/filmie?

http://hannibal.wikia.com/wiki/Hannibal's_Kill_List

Filmowa scena zabójstwa Paula Momunda:

https://www.youtube.com/watch?v=Qawzg9DZ-IQ

Zbieg okoliczności? Dziwne że dziennikarze tak pieczołowicie opisujący sprawę jeszcze tego nie zauważyli.

W związku z tym że Kajetan P. może ukrywać się w którymś z krajów UE Sąd Okręgowy w Warszawie wydał za nim Europejski Nakaz Aresztowania. Podejrzany prawdopodobnie po zabójstwie wypłacił znaczą sumę pieniędzy i nie korzysta z telefonu komórkowego, by utrudnić jego odnalezienie. Tabloidy nadały mu przydomek Hannibala z Żoliborza.

Jeden z rzetelniejszych artykułów na temat tej sprawy:

http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,150427,19615354,kajetan-poznanski-poszukiwany-dlaczego-zamordowal.html

EDIT: Wyczytałem ostatnio w Newsweeku że ani profesor kryminalistyki Brunon Hołyst, ani psychiatra Jerzy Pobocha, ani prokurator Józef Gurgul nie przypominają sobie przypadku w którym cytat "morderca zabierał zwłoki z miejsca, w którym zabił, do miejsca, w którym mieszka."

A Ed Gein i zabójstwo 58-letniej sprzedawczyni sklepowej Bernice Worden? Gein zastrzelił Bernice, zawlókł jej ciało do własnego samochodu, przewiózł je na farmę i tam zwłoki rozebrał, zdekapitował, wypatroszył i powiesił do góry nogami niczym ustrzeloną zwierzynę. Swoją drogą Gein był pierwowzorem Buffalo Billa z "Milczenia owiec" Thomasa Harrisa. Koincydencja?

Tylko, rzecz jasna, Gein nie skorzystał z transportu ciała taksówką, gdyż dysponował własnym samochodem. Zwłoki Bernice poćwiartował już na farmie.

Na portalu naTemat.pl pojawiły się fragmenty tekstów Kajetana Poznańskiego, których opublikowane konspekty miały się znaleźć w tygodniku Polityka, w którym poszukiwany odbywał w 2013 roku wakacyjny staż. Trzy z nich miały dotyczyć historii kanibalizmu. Wiadomo że Poznański cenił postać fikcyjnego seryjnego mordercy-kanibala Hannibala Lectera, zapewne nie były mu też obce dokonania współczesnych kanibali takich jak Issei Sagawa czy Armin Meiwes. Być może przeczytał też książkę "Dzieje kanibalizmu" Daniela Diehla, którą posiadam w swoich popularno-naukowych zbiorach. Zastanawiam się czy oprócz zamiaru morderstwa nie chodził mu po głowie również akt kanibalizmu.

http://natemat.pl/171677,opublikowano-konspekty-tekstow-poznanskiego-pisal-ze-nie-ma-roznicy-miedzy-zjewdzeniem-czlowiek

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/66790/dzieje-kanibalizmu

4 komentarze:

  1. Również jestem niesamowicie zainteresowana sprawą i zauważyłam, że dziennikarze nie doszukują sie szczegółów, które w tego typu sprawach są bardzo istotne. Portrety psychologiczne też są oparte na płytkich, mało znaczących ogółach. Wiadomo, polskim dziennikarzom trzeba dać trochę czasu. Zastanawia mnie to, dlaczego Poznański nie zadbał o to, żeby dokładnie usunąć wszystkie ślady. Wątpię, że chciał pozostać w ukryciu. Czy nie miał on na celu wielkiej sławy i uzyskania właśnie takiego tytułu, jaki mu przyznano?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że o to właśnie mu chodziło. Nawet z wypowiedzi jego znajomych wynikało że to osobowość narcystyczna. Zgadzam się natomiast że do pewnego momentu Poznański działał nieco chaotycznie - zapewne nie wszystko poszło po jego myśli. Zapewne się śpieszył po zabiciu ofiary i popełnił błędy. Natomiast co do tego ukrycia to albo będzie się ukrywał dalej albo nie wytrzyma i się w końcu w jakiś sposób sam ujawni. Jestem ciekaw finału tej sprawy, gdyż dawno nie było w Polsce tak groteskowego w swoim okrucieństwie morderstwa.

      Usuń
  2. W tvn-owskiej Uwadze Pobocha mówi, że rozmawiał z Gurgulem i nie przypominają sobie takiego przypadku w historii polskiej kryminologii. Widocznie w Newsweeku nie sprecyzowali :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie też sobie nie przypominam jako osoba dość mocno zainteresowana tematem. Niektórzy mordercy (w tym seryjni) jeśli już zabijają kogoś poza swoim miejscem zamieszkania to ciała pozbywają się gdzie indziej, a nie wiozą je do swojego domu. W domu swoje ofiary zabijali i zwłoki przetrzymywali m.in. Fritz Honka i Bogdan Arnold. To rzeczywiście ewenement, jeśli chodzi o polską kryminologię.

      Usuń