poniedziałek, 29 września 2014

Abusiveness "Bramy Nawii" (2014) - recenzja

















Kolejna porcja black metalowego barbarzyństwa z Arachnophobia Records. Tym razem zniszczenie i pożogę sieją lublinianie z Abusiveness. Kapela w kręgach podziemnych raczej znana i szanowana, istniejąca od 1991 roku i mająca na koncie dema, splity, Ep-ki, single plus cztery długograje z "Bramami Nawii" włącznie. Niezmiernie rajcuję mnie w Abusiveness płynność połączenia wulgarnej agresji z techniczną otoczką owego pogańskiego huraganu. Nie inaczej jest w przypadku czwartego krążka Abusiveness "Bramy Nawii", gdzie doświadczonej hordzie z Lublina udało się w idealny sposób połączyć black metalowe bestialstwo z patosem i nutą melancholii. Nadto czwarta w dorobku lubelskiej kapeli płyta studyjna jest materiałem zróżnicowanym, wielowymiarowym, kipiącym od furii i zarazem podniosłym. Brzmi świeżo i z pazurem. Bardzo przypadła mi do gustu opiewająca honor i wojnę warstwa liryczna "Bram Nawii" za którą odpowiada wokalista, gitarzysta i klawiszowiec zespołu Mścisław. W jej skład wchodzi m.in. wiersz Włodzimierza Wnuka "Żywe kamienie" oraz poemat nieznanego autora "Niezłomni". Generalnie uważam użycie naszego rodzimego języka w pogańskim black metalu za konieczne, co też udowadniają Stworz czy Abusiveness. Gościnnie na "Bramach Nawii" udzielili się tacy muzycy jak Xaos Oblivion, Sonneillon (Blaze of Perdition) czy Knjaz Varggoth (Nokturnal Mortuum), a za rewelacyjną oprawą graficzną stoi mój znajomy Robert A. von Ritter, który ma ogromny talent rysowniczy.

Od strony muzycznej mamy tutaj do czynienia z chorobliwie agresywnym pogańskim black metalem, który nie zna co to miłosierdzie. Na uwagę zasługuje chociażby miażdżąca praca perkusisty Wizuna. W trakcie tragicznego wypadku samochodowego w Austrii w listopadzie 2013 roku będący jednocześnie pałkerem black metalowego Blaze of Perdition i death metalowego Deivos Wizun odniósł poważne obrażenia, ale z tego co mi wiadomo powrócił już do formy. Opętańczo szybkie partie perkusji nagrał na "Bramy Nawii" jeszcze przed tym wypadkiem. Wokalista Mścisław dysponuje bestialskim black metalowym skrzekiem, acz przykładowo we wspaniałych "Żywych kamieniach" korzysta z jęczącej maniery wokalnej Attily Csihara, obecnego wokalisty Mayhem. Nie mam nic przeciwko takiemu zróżnicowaniu wokalnemu; dodaje to temu kawałkowi jakże wskazanej głębi emocjonalnej. Przykładami bezlitosnej black metalowej nawałnicy są "W górę chorągwie", w którym wyczuwam wpływy grobowego death metalu, a także morderczo intensywny "Niezłomni" z piękną solówką. Wokalna narracja i kolejna fantastyczna solówka pojawiają się w melodyjnym "Lędziańska krew". Nie będę analizował tego materiału dalej, po prostu otwórzcie Bramy Nawii bez wahania i wędrujcie przez podziemny świat przedchrześcijańskiej Słowiańszczyzny. Abusiveness stanie się Waszym przewodnikiem. Swoją drogą chętnie bym zobaczył ów zespół na żywo, bo jak sięgam pamięcią chyba jeszcze nie miałem okazji widzieć ich koncertu.

"Proces" z "Bram Nawii" (2014): https://www.youtube.com/watch?v=gskRWzOqrKQ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz