piątek, 5 lutego 2016

Jan Widacki "Zabójca z motywów seksualnych: Studium przypadku" - recenzja

Dzięki uprzejmości czytelniczki mojego bloga po dziesięciu latach od daty wydania (2006 rok) wpadła mi w ręce za śmieszną cenę 20 zł książka Jana Widackiego "Zabójca z motywów seksualnych: Studium przypadku" opierająca się na casusie Wampira z Bytomia Joachima Knychały, którego skazano na karę śmierć za 5 zabójstw kobiet (w tym 12-letniej dziewczynki) oraz 7 usiłowań. Knychała starannie polował na upatrzone kobiety, w stosownej chwili atakował i mordował ofiary uderzeniami siekierą w czaszkę (w przypadku ostatniego morderstwa siostry żony Bogumiły Ludygi był to kilof), po czym zwłoki obnażał, obmacywał i dopuszczał się zboczonych praktyk seksualnych. Joachim Knychała działał na terenie Bytomia, Piekar Śląskich, Siemianowic Śląskich i Chorzowa w latach 1974-82. Znany i doświadczony prawnik Jan Widacki słusznie zalicza Knychałę do kategorii seryjnego mordercy seksualnego zorganizowanego. Sprawcy tego typu (choć w Polsce nieliczni) są dość trudni do wykrycia z racji starannego planowania serii morderstw i geograficznej mobilności. Sam akt brutalnej napaści i morderstwa może im sprawiać satysfakcję seksualną, niektórych podnieca zwierzęcy strach osaczonej i torturowanej ofiary (na Knychałę działała w ten sposób krew). W dzieciństwie Knychała wychowywał się bez ojca, był bity i poniżany przez babkę, a matka odnosiła się do niego z dystansem i obojętnością. Nie czuł się kochany, zaczął marzyć o rodzinie, w której wszyscy się wzajemnie wspierają i kochają. Wrogość wobec kobiet kumulowała się w Knychale od czasu młodości, w 1971 roku Joachim został skazany za usiłowanie gwałtu zbiorowego, wyszedł na wolność po półtorarocznej odsiadce i mimo że poznał dziewczynę i ożenił się z nią już miesiąc po ślubie zaczął napadać na kobiety. Znał doskonale miejsca potencjalnych ataków i drogi ucieczki, był wyrachowany i bezwzględny. Podwójna osobowość: z jednej strony kochający i czuły mąż oraz ojciec (choć zdarzało mu się małżonkę zdradzać i prowadzić hulaszczy tryb życia), z drugiej seryjny morderca zorganizowany. Introwertyk, osoba skryta i małomówna, choć raczej nie mająca problemów z przykuwaniem uwagi u płci przeciwnej.

Na szczególną uwagę zasługuje zawarty w książce Widackiego swoisty pamiętnik Joachima Knychały, który liczy 62 strony. Jego lektura nie należy do rzeczy przyjemnych, ale pozwala Czytelnikowi wejść w umysł seryjnego mordercy seksualnego i poznać jego taktykę działania. Nie miałem okazji czytać pamiętnika domniemanego seryjnego mordercy Zdzisława Marchwickiego, lecz coraz więcej faktów przemawia za tym że to rzecz spreparowana. W przypadku Knychały mamy do czynienia z autentyczną i wnikliwą relacją z życia i kariery rodzimego seryjnego mordercy. Do tej pory nie było w polskiej kryminalistyce takiego opracowania. Mrożą krew w żyłach beznamiętne opisy ataków i morderstw, a niektóre fragmenty pamiętnika Knychały są przerażające ("Nigdy nie atakowałem swoich ofiar z chęci zysku, tylko napaści te miały podłoże seksualne, nienawidziłem kobiet i chciałem światu pokazać, że kobieta, jej ciało to nic szczególnego, że można tę godność kobiecą zhańbić, zgnoić...") Ale ów pamiętnik to nie tylko wyliczanka napaści i morderstw, gdyż Knychała opisuje w nim także historię swojego życia, miłość do żony i dwójki dzieci, kulisy zatrzymania, targające nim wątpliwości, wyrzuty sumienia i konflikty wewnętrzne (po brutalnym ataku na dwie 12-letnie dziewczynki), itd. To cenna i drobiazgowa pomoc dla obecnych i przyszłych psychiatrów, kryminologów, kryminalistyków i psychologów śledczych, którzy chcieli by się zająć tematyką zabójstw z motywów seksualnych. Oprócz pamiętnika w książce znajdziemy również list Joachima Knychały do żony pisany już zza więziennych krat, wypowiedź Joachima Knychały spisaną już po procesie, a także zdjęcia z wizji lokalnych, fotografie trzech miejsc zbrodni i ofiar, szczegółowe protokoły oględzin tych miejsc i protokoły sekcji zwłok (nie jest to łatwa lektura), szkice sprawcy, skany zapisów badań poligrafem, itd. Autor przytacza między innymi odrębne charakterystyki seryjnych morderców zorganizowanych i niezorganizowanych, opisuje przebieg procesu Wampira z Bytomia oraz działania operacyjno-wykrywcze ówczesnej milicji (kryptonimy "Szóstka" i "Frankenstein").

Wyjątkowe studium przypadku o dużej wartości naukowej. Jako uzupełnienie recenzji kawałek Voidhanger o Wampirze z Bytomia.

https://www.youtube.com/watch?v=0o8KOoLdh6E

Po lekturze "Studium przypadku" zacząłem się zastanawiać co się stało z rodziną Joachima Knychały. Jak ułożyła sobie życie? Joachim został powieszony 28 października 1985 roku w Krakowie.

3 komentarze:

  1. Liczyłam na recenzję, ale nie zpodziewałam się, że zostanę w niej wspomniana :)

    Fajnie, że się udało i polecam się na przyszłość ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dziękuję za przydatny link. Książkę przeczytałem jednym tchem, choć nie jest to łatwa i przyjemna lektura. Niemniej publikacja Widackiego zasługuje na szerszą uwagę.

      Usuń
  2. Hej, dysponujesz może jeszcze tą książką? Od jakiegoś czasu jej bezskutecznie szukam, byłabym wdzięczna za zdjęcia/skany/informacje, gdzie można ja dopaść :)

    OdpowiedzUsuń