poniedziałek, 18 listopada 2013

Ku chwale dark ambientu





















W zasadzie dopiero co głębiej eksploruję dark ambient, szczególnie ten o charakterze rytualnym. Nie mam zamiaru skupiać się na historii dark ambientu i poszczególnych jego wykonawców, gdyż znajdą się osoby bardziej kompetentne ode mnie. Podam kilku moich ulubionych wykonawców i poprzestanę na opisie emocji, które towarzyszą słuchaniu ritual dark ambientu czy dark ambientu w ogóle. Dobry ritual dark ambient przenosi mnie w inny świat. Świat marzeń i wizji starożytnych rytuałów, które mają miejsce w jaskiniach i innych podziemnych światach, kamiennych świątyniach i wijących się labiryntach (nic dziwnego, że Borges miał obsesję na ich punkcie!). Dobry dark ambient pozwala także na bliższy kontakt z Naturą i docenianie jej głębi vide Biosphere. Gdy słucham dark ambientu mroźna zima nabiera tęczowych barw, a najmroczniejsze otchłanie lasów zapraszają na spacer. Przy słuchaniu dark ambientu wskazana jest samotność i introspekcja. Dark ambient to nie jest muzyka tylko i wyłącznie do słuchania i konsumowania, to muzyka będąca odzwierciedleniem stanu wewnętrznego, w którym znajduje się człowiek. To trans medytacyjny i kontemplacja mroku. To migające przed oczyma krajobrazy jesieni i zimy. Wykonawcy, którym warto się przyjrzeć: Northaunt, Svartsinn, Lamia Vox, Gydja, Biosphere, New Risen Throne, Velehentor, Desiderii Marginis, Raison d'Etre, Robert Rich, Brian Williams (Lustmord), Taphephobia, Hyios, Lapis Niger, Dead Factory, Phelios, Arktau Eos, Phragments, Aghast, Allseits, Innfallen, Cisfinitum, Vestigial, Herbst9, Penjaga Insaf, Abandoned Shelter, Paranoia Inducta, Claustrum, Troum, Skadi, Havan, Lacus Somniorum, Mulm, Apoptose, Cities Last Broadcast, Sephiroth, Atrium Carceri, Ulf Söderberg, itd. Jeśli chodzi o black metal wymieszany z dark ambientem to tutaj rządzi Darkspace i Paysage d'Hiver. Na razie tyle... na dziś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz