niedziela, 24 listopada 2013
Płyta tygodnia: Hamferd "Evst" (2013)
Ile znacie kapel metalowych z Wysp Faroe (Owczych)? Pierwsze co mi przychodzi do głowy to viking metalowy Tyr, siłą rzeczy najbardziej znany farerski zespół. Nie będę aspirował do miana znawcy nurtu viking metalowego, bo rzadko takich rzeczy słucham, ale dziś chcę opowiedzieć o doom death metalowym Hamferd i ich debiutanckim albumie "Evst", gdyż moim skromnym zdaniem jest to jeden z pretendentów do doom metalowej korony roku. Pamiętam, że kiedyś słuchałem ich EP-ki z 2009 roku "Vilst Er Siðsta Fet" i będę musiał ją sobie prędzej czy później odświeżyć, ale skupmy się na "Evst" (2013), bo jest na czym.
A jest co chwalić. Przede wszystkim produkcja jest perfekcyjna, niezwykle mięsista i klarowna, uwypuklająca w pełni potencjał twórczy drzemiący w Hamferd. Poza tym potężna dawka melancholijnej atmosfery i smutku, w której można się zatracić (zakochałem się w tym krążku od pierwszego wejrzenia). W dodatku nastrój płyty jest majestatyczny, epicki, czemu sprzyjają czyste, często utrzymane w wysokim tonie wokale. Oczywiście mocny growling Jona Hansena też jest w użyciu, acz "Evst" zahacza jedynie o death doom czy funeral doom. Ja bym scharakteryzował tę płytę jako epicki death doom - konglomerat Isole z Ahab (ot, takie mocno subiektywne skojarzenie). Sporo instrumentalnych partii, ciężkie gitary, subtelne użycie klawiszy, doskonała praca perkusisty plus utwory śpiewane po farersku, co nadaje "Evst" zaiste unikalnego charakteru. Płyta oferuje dużo zróżnicowania w zakresie kompozycyjnym: przykładowo death doomowy walec "Sinnisloysi", w którym growling wokalisty jest okazjonalnie przeplatany śpiewem farerskiej wokalistki Eivør Pálsdóttir czy instrumentalny żałobny hymn "“At jarða tey elskaðu”. Z kolei "“Deyðir varðar” to coś cudownego: obok death doomowego miażdżenia masywnymi riffami i growlingiem mamy delikatne melodie i czyste partie wokalne.
"Evst" to podróż na chłostane wiatrem subarktyczne Wyspy Owcze. Podróż na pokrytą kobiercem wiecznej mgły Litla Dimun. To nadzieja, która idzie pod rękę z szarzyzną i śmiercią. W 2013 roku ukazało się wiele świetnych doom metalowych albumów: The Prophecy, Saturnus, nowa EP-ka My Dying Bride, Angellore, SubRosa, Ataraxie, Funeralium, The Fall of Every Season, Officium Triste, Mourning Beloveth czy Enshine. Do tego zacnego grona dołącza Hamferd wraz z "Evst".
Kawałek do odsłuchu:
https://www.youtube.com/watch?v=OjRyNkzZbCw
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz