czwartek, 14 listopada 2013

Non Opus Dei/ Morowe "Dziwki dwie" split (2013) - recenzja

















Trafił mi się do recenzji split dwóch polskich kapel parających się wielowymiarowym black metalem, a mianowicie Non Opus Dei oraz Morowe. Istniejący od 1997 roku Non Opus Dei z Olsztyna to kapela jakże zasłużona dla polskiego metalowego podziemia, mająca na swoim koncie szereg udanych albumów o progresywnym zacięciu. Trzy utwory zaprezentowane na "Dziwki dwie" ("Dziwki Dwie", "Kres Hańby", "Szaleniec, głupiec, opętany") to przedsmak nowego, siódmego już albumu Non Opus Dei. Z notki zapewnionej przez zespół wynika, że zostały nagrane na żywo w studio, bez dogrywania ani post-produkcyjnego upiększania. I to, kurwa, słychać obcując z tymi trzema black metalowymi strzałami. Black metal Non Opus Dei na "Dziwki dwie" jest niekonwencjonalny i zarazem ostry jak żyleta, agresywny i pełen furii. Szaleńcze blasty przewijają się przez wszystkie kawałki, praca perkusisty autentycznie wprawia w podziw (Gonzo z łatwością przechodzi do grania wolniejszego, bardziej technicznego, połamanego). Niekonwencjonalna jest także praca gitar w Non Opus Dei, która nadaje muzyce zespołu psychodeliczno-transowego sznytu. Momentami odniosłem wrażenie, że słucham black metalowego Meshuggah z dużą dozą innowacyjnej schizofrenii. Wreszcie możliwości wokalne Klimorha... płynne przechodzenie między obłąkańczym blackowym wyziewem a czystym wokalem. Słucha się trzech nowych kawałków NOD z masochistyczną przyjemnością!

Psychodeliczną black metalową ekipę z Katowic Morowe miałem okazję po raz pierwszy poznać, gdy w październiku 2011 roku wystąpili przed Behemoth w ramach Phoenix Rising Tour. Koncert zapadł mi w pamięć, podobnie jak debiutancka płyta Morowe "Piekło. Labirynty. Diabły" (2010). Mózgiem Morowe jest Nihil, czołowy eksperymentator rodzimego black metalu, znany z takich zespołów jak Furia, Massemord, Cssaba, FDS i Seagulls Insane and Swans Deceased Mining Out the Void. Zresztą trzy kawałki Morowe z "Dziwki dwie" ("Obustronne oczy patrzą", "Kat kota", "Czyj to głos?") zostały nagrane w należącym do Nihila Czyściec Studio w Chorzowie. Morowe tak naprawdę dość trudno zaszufladkować, z drugiej strony szufladkowanie muzyki staje się powoli nudne. Niemniej to, co prezentuje Morowe można nazwać eksperymentalnym/awangardowym black metalem z progresywnymi smaczkami. Konkretne, kiedy trzeba agresywne i kopiące w twarz granie, które potrafi zahipnotyzować. Klarowna i mięsista produkcja, złowieszcze blackowe wokale Nihila, abstrakcyjna rytmika - wszystkie te elementy tworzą zgrabną całość. A końcowa instrumentalna miniaturka "Czyj to głos?" to już w ogóle miód dla moich uszu (przypomina mi ona nieco psychodeliczne odjazdy rodzimego Duszę Wypuścił). Naprawdę ciekawa i wciągająca porcja dekadencko-awanturniczej black metalowej poezji - to tak jakby przenieść wiersze Charlesa Baudelaire'a, Georga Trakla czy Kazimierza Ratonia w arkana black metalowej psychodelii. Jak dla mnie bomba. Czekam zatem na drugi album Morowe!

Split NOD & Morowe spaja intrygujący koncept, który przedstawiam poniżej:

"Odwieczna walka znów rozpętała się nad światem. Obserwuję ją, stojąc na uboczu. Starcie dwóch Mocy, dwóch przeciwnych sobie idei, nie znoszących siebie, nie mogących współistnieć razem. Nigdy.

Pierwsza z nich to ucieleśnienie Siły, która jest przeciwna stagnacji i degradacji. Ona jest poza jakimikolwiek słowami, bo słowa jej nie oddadzą. Ta, która jest poza światem, bo świat to dla niej za mało. Wcielenie żądzy podboju, ewolucji, rozwoju… Dopóki jeszcze są jakiekolwiek nieznane idee, kontynenty, oceany, bezmiary, galaktyki, dopóty ona trwa… Lub może powinienem powiedzieć – dopóki jesteśmy w stanie odkryć sami dla siebie jakiekolwiek nieznane idee, kontynenty, oceany, bezmiary, galaktyki, dopóty ona trwa.

Ona chciałaby widzieć was wszystkich groźnych i pełnych mocy, wolnych i nieokiełznanych, chce zdjąć łańcuchy czasu i materii, które was uwięziły.

I oto Ona staje dziś twarz w twarz z największym swoim wrogiem.

Naprzeciwko niej staje Siła, która wiedzie was prosto do raju konsumpcji. Raju bezpieczeństwa, wszechmiłości, techniki, wszechtolerancji, w którym, ssąc pierś radiowo-telewizyjno-informatycznej Matki, tkwimy w stagnacji, zawieszeni miedzy śmiercią i życiem, ale nie znający naprawdę jednego ani drugiego. Raju, w którym jesteśmy słabi, uzależnieni, w którym zamarliśmy w bezruchu, w którym nie ma już świata do zdobycia, wojownika do pokonania, idei do poznania.

Ta potęga chce widzieć was jako słabych niewolników, uzależnionych od pustych haseł i idei, płaczących, umierających, pustych, nijakich.

Dziwka jedna.
Dziwka druga.
Dziwki dwie."

Split można zakupić na stronie białostockiej Witching Hour:

http://www.witchinghour.pl/webshop/non-opus-dei-morowe-dziwki-dwie-digi-pack-p-3879.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz