środa, 6 listopada 2013

Masowy morderca i jego obsesja na punkcie drzew i liści






Dawno nie pisałem o seryjnych/masowych mordercach, zatem czas najwyższy to nadrobić. Z racji tego, że zwracam uwagę na niecodziennie przypadki oto kolejny. Matthew Hoffman z Ohio, urodzony 1 listopada 1980 roku. Został oskarżony o porwanie 13-letniej Sarah Maynard i uwięzienie jej w piwnicy. Przedtem wymordował jej rodzinę: zadźgał nożem i poćwiartował matkę dziewczynki, Tinę Herrman, jej 11-letniego syna Kody Maynarda i przyjaciółkę Tiny, Stephanie Sprang; poćwiartowane zwłoki tej trójki umieścił w wydrążonym pniu drzewa.

14 listopada 2010 roku dwójka policjantów z Mount Vernon, Ohio wkroczyła do domu Matthew Hoffmana, kiedy ten jeszcze spał. Podłoga pokoju na prawo od drzwi frontowych pokryta była zwałami liści. Kiedy gliniarze zeszli do piwnicy odkryli tam skrępowaną dziewczynkę, która leżała na pokrytym kocami łóżku z liści. Rzędy spakowanych w worki liści znajdowały się w living roomie. W łazience przy ścianach policjanci odkryli 110 worków liści; zasłoniły lustro, otaczały toaletę. W kuchennej lodówce Hoffmana odnaleziono dwie wiewiórki oraz czerwone lizaki, nic ponadto. Niektóre drzwi i framugi były pokryte bazgrołami (ogromny znak pokoju na drzwiach, gwiazdy na ścianach, różne imiona napisane markerem).

Hoffman był bezrobotnym przycinaczem drzew. Jego samochód został przejęty, opuściła go dziewczyna, po tym jak zaczął ją dusić. Uciekł mu pies. Pechowiec... Początkowo zatrzymany przez policję Hoffman odmawiał wszelkiej współpracy. Milczał jak zaklęty. 16 listopada otworzył się przed agentem Joe Dietzem, bez kamer, w pojedynczej celi. Powiedział mu, że miał koszmar ostatniej nocy. Znajdował się w przetwórni żywności i otworzył worek na śmieci pełen poćwiartowanych części ciał. Na miejsce ukrycia zwłok wskazał puste drzewo (buk) w Kokosing Wildlife Area w pobliżu Fredericktown. Spanikował kiedy kobiety przyłapały go na gorącym uczynku w trakcie rabunku. Wpierw Matthew zabił obie kobiety nożem, nie oszczędził nawet psa, bo nie chciał przestać warczeć. Zamierzał spalić dom, w którym dopuścił się porwania i potrójnego morderstwa -  tak zrobił w wieku 19 lat po włamaniu do bloku, w którym pracował. Zwłoki obu kobiet poćwiartował w łazience i umieścił w workach na śmieci. W trakcie ładunku worków do jeepa usłyszał dzieci, które przyszły do domu. Chłopca dźgnął nożem w klatkę piersiową, dziewczynkę dopadł w sypialni, ale nie potrafił jej zabić... żadnej z ofiar nie znał osobiście. Wybrał ten akurat dom, bo znajdował się daleko od sąsiadów, a drzwi do garażu były otwarte. Nikogo nie chciał zabijać, ale sprawy wymknęły mu się spod kontroli. Rozczłonkowane ciała Tiny, Kody'ego i Margaret odnaleziono 18 listopada. Porwaną 13-letnią Sarah Hoffman zgwałcił, rozciął je też palec nożem. 6 czerwca 2011 roku skazano go na dożywotnią karę pozbawienia wolności bez możliwości warunkowego zwolnienia.

Hoffman kolekcjonował liście. Miał urojenia odnośnie drzew, bycia w nich bądź wokół nich i umieszczania w nich ludzi. Zabijał wiewiórki, aby je smażyć i jeść. Prasa określiła go mianem fetyszysty drzew. Budował na nich domki, zawieszał liny, wspinał się na nie, podglądał sąsiadów z góry, czasami rozbijał namiot pośród drzew. Okazały buk, w którego pustym (i siłą rzeczy rozległym) pniu ukrył poćwiartowane zwłoki swych ofiar został ścięty. Hoffman prosił aby tego nie robić, ale o fakcie ścięcia drzewa nikt mu nie powiedział. Jego dom zostanie przejęty... r

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz