czwartek, 6 lutego 2014

Morbo/ Morbidness (1972) - recenzja






















Prolog filmu. Opuszczona farma gdzieś w pobliżu strawionego przez płomienie lasu. Zakurzone pomieszczenia ziejące pustką, okna i ściany obrośnięte winoroślą i chwastami, strzelba oparta o ścianę, puste krzesło inwalidzkie, kłębowisko szczurów. Słychać głosy mężczyzny i kobiety. On próbuje ją komplementować, ona wybucha gniewem. Napisy początkowe. Ceremonia ślubna w kościele. Świeżo upieczeni małżonkowie Alice (Ana Belen) i Diego (Victor Manuel) wsiadają do sportowego samochodu z podczepioną do niego przyczepą kempingową i ruszają w podróż poślubną na odludzie. Na stacji benzynowej Alice pozbywa się sukni ślubnej obserwowana przez młodego chłopaka. Suknia trafia na tylne siedzenie samochodu. Nowożeńcy wjeżdżają w wiejską drogę ignorując ostrzeżenie o prywatnej własności. Parkują w jednej lokalizacji, piją szampana, jedzą z puszek, Diego odnajduje gnijące ścierwo zwierzęcia. Dlatego też rusza dalej szukając innego miejsca do zaparkowania. Pole na krawędzi lasu - oto co wybiera. Tam mają pozostać przez najbliższe dni. Początkowo para jest szczęśliwa i pozbawiona trosk: kochają się namiętnie, bawią się zieloną piłką, niszczą kiczowate prezenty od rodziny, ona scyzorykiem wykrawa na drzewie imiona obojga wraz z rysunkiem serca. Czar zaczyna jednak stopniowo pryskać niczym bańka mydlana, zaczynają się pierwsze sprzeczki i niedopowiedzenia. Alice intuicyjnie wyczuwa, że ktoś bądź coś ich obserwuje. W nocy wycieraczki samochodu same zaczynają chodzić. W pobliskim strumieniu Alice odnajduje figurki nowożeńców z tortu ślubnego. Na ziemi leży czyjaś spinka do włosów. Czy ktoś prześladuje parę zakochanych?

Subtelny thriller w reżyserii Gonzalo Suáreza, w którym na pierwszy rzut oka nic nie wydaje się oczywiste. Jest w nim kilka niepokojących momentów np. psychodeliczna scena,w której Alice dostrzega w klatce jednego chomika pożerającego drugiego (dalekie echa znakomitego australijskiego horroru "Long Weekend" z 1978 roku) czy przechadzka dziewczyny po pomieszczeniach na pierwszy rzut oka opuszczonej farmy. Nade wszystko motywem przewodnim "Morbo" zdaje się być powolna dezintegracja małżeństwa Diego i Alice pod wpływem osamotnienia i poczucia osaczenia z zewnątrz. Para stopniowo przestaje się komunikować, na powierzchni ich związku zaczynają pojawiać się rysy. I tutaj warto wspomnieć o znakomitych rolach Any Belen i Victora Manuela - w trakcie kręcenia "Morbo" zakochali się z wzajemnością i później pobrali. Enigmatyczna natomiast pozostaje rola Michaela J. Pollarda; jego postać jest niejednoznaczna, nie jesteśmy pewni czy Pollard jest niebezpieczny czy nie. Znana z horroru Jorge Grau "Ceremonia Sangrienta" (1973) Maria Vico wciela się w rolę jego uwięzionej na wózku inwalidzkim towarzyszki. Ostatnie 20 minut "Morbo" to przepyszny kawałek pozwalającej na grę domysłów grozy.

Dla zachęty fragment filmu:

http://www.youtube.com/watch?v=Ehan0U3KdN8

1 komentarz: